„Jesteśmy zaszczyceni, że przybywasz do naszej parafii w Jasnogórskim Obrazie Nawiedzenia. Uczestniczyliśmy w rekolekcjach, aby Cię godnie przyjąć. Prosimy Cię, uproś dla nas łaskę wytrwania w dobrym, abyśmy w swoim życiu zawsze szukali Bożej chwały” - w niedzielne popołudnie, 24 października br., tymi słowami powitał Maryję proboszcz, ks. Teodor Bartecki. Przed Ikoną ustawili się przedstawiciele Rady Duszpasterskiej, władz gminnych, sołectwa i najmłodszych, by Chrystusowej Matce zawierzyć wszelkie troski codziennego życia. Rzeszy wiernych, przybyłych na spotkanie z Najlepszą z Matek, nie pomieściły mury świątyni, ani nie odstraszyła chłodna, wieczorna pora. Każdy chociaż przez chwilę chciał spojrzeć w oczy Tej, Która wszystko rozumie.
Uroczystej Mszy św., sprawowanej w intencji parafian, przewodniczył bp Artur Miziński. „Maryja przychodzi, jak przed laty w pierwszym nawiedzeniu, by wrażliwym uchem słychać swego ludu. Zmieniły się czasy, inne jest nasze podejście do życia niż 30 lat temu, ale Maryja jest wciąż ta sama i przynosi nam ten sam dar - swego Syna, Jezusa. My przynosimy naszą codzienność, kłopoty i niewierności, a Ona wciąż mówi do Syna: pomóż im, bo nie mają radości, pokoju, nadziei, pracy, chleba... Dzięki Niej niepewne jutro nie przeraża, a spotkanie daje siłę, by podążać ku temu, co w górze”. Słowa Księdza Biskupa nie tylko wyjaśniały istotę spotkań z Maryją, ale przede wszystkim napełniały serca nową nadzieją.
Przed Ikoną Jasnogórskiej Pani przez całą dobę czuwali wierni. „Swoje” spotkania mieli ministranci i młodzież z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, członkowie Kół Różańcowych z Łańcuchowa i Ostrówka oraz dzieci szkolne. Wiele osób przyszło na Apel Jasnogórski, by w ten niezwykły wieczór, łącząc się z Jasną Górą, wypowiedzieć trzy znamienne słowa: „jestem, pamiętam, czuwam”. W serca wiernych głęboko zapadły myśli o przyjaźni, wypowiedziane przez prowadzącego wieczorne rozważania Ojca Paulina: „Człowiek potrzebuje samotności, by zrozumieć siebie, potrzebuje też przyjaciela, by wzrastać i dochodzić do pełni. Przyjaźń podobna jest do czystego powietrza, oddycha się nim, chociaż się go nie widzi. Źródłem i wzorem prawdziwej przyjaźni jest ta, którą Bóg nawiązał z człowiekiem. Posyłając swego Syna pośród nas, Bóg okazał się przyjacielem”.
Wraz z prowadzącym zgromadzeni modlili się o prawdziwą przyjaźń: „Modlę się dziś, Matko, o przyjaciół, bo przyjaciel, to ktoś kto przychodzi, gdy wszyscy inni odchodzą. Przyjaciel, to przede wszystkim ktoś, kto nie sądzi, a wszystko, co mówi, jest prawdą i kocha, nawet jeśli inni nienawidzą. Przyjaciel, to ktoś, przy kim mogę milczeć, to znaczy nie obawiać się niczego, bo on nie wejdzie w ciężkich butach do ogrodu mojej duszy. Przyjaźń to przede wszystkim pokój i potężna duchowa wymiana, wznosząca się ponad pospolite szczegóły. Przyjaciel jest po to, aby cię przyjął. Maryjo, Pani i Królowo! Przychodzi do nas Bóg na sposób ludzki, bym i ja mógł się stać ludzki. Modlę się o przyjaźń, bo tam, gdzie może na nowo zakwitnąć jeden kwiat przyjaźni, tam pewnego dnia może ich wyrosnąć tysiące”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu