Reklama

Święto Nieba

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czym jest niebo? W języku potocznym często używa się słów: „niebo”, „piekło” - aby określić, że coś jest „na górze”, a coś „na dole”. Używamy też słowa „niebo” dla wyrażenia pewnego odczucia czy doznania, mówiąc: „Czuję się jak w niebie” albo czasem na odwrót, stwierdzając: „To było prawdziwe piekło”. A zatem „niebo” w języku potocznym oznacza stan szczęśliwości, wolności, bezpieczeństwa. Jest to przestrzeń (umowna lub dosłowna), gdzie realizuje się prawo miłości, gdzie panuje radość.
W listopadzie częściej odrywamy się od tysięcy spraw i trosk, aby przez chwilę stanąć przed nieubłaganą w swej konieczności prawdą śmierci. Przemieszczamy się pośród grobów, które narzucają nam tę jedyną, pewną i nieodwołalną myśl - fakt naszej śmierci. W mglistym blasku nagrobnych świateł odżywają wspomnienia o tych, którzy już odeszli. Odnajdujemy w zamyśleniu gróby: matki, ojca, rodziny, bliskich, znajomych. Odnajdujemy imiona tych, którzy nas uprzedzili. Cmentarz staje się nagle miejscem niezwykłym - uczy nas pamięci o wieczności, podtrzymuje jedność ze zmarłymi, jednoczy parafię.
Kościół w tym czasie pragnie, byśmy w szczególny sposób zastanowili się nad problemem świętości. Świętość nie należy we współczesnym języku do słów aktualnych. Kojarzy się bowiem z dewocją, a to zniekształca jej znaczenie. Być świętym, tzn. być przyjacielem ludzi i autentycznym współtwórcą ich dobra. Tzn. być obok ludzi - przez miłość i dobroć wkraczać w ich życie. Być świętym to po prostu być prawdziwym człowiekiem. Ci, którzy już odeszli ze świata, są z Chrystusem. My, tu na ziemi żyjący, mamy być realizatorami tej miłości, która jest jeszcze zadaniem, a musi osiągnąć pełnię. A jeżeli wokół nas widzimy tyle nienawiści, zazdrości, obmów, zła - to tylko dowód, jak wiele jeszcze trzeba przekształcić.
Symbolem najczęściej „wydobywanym z listopadowych mroków” jest znak krzyża. Prosty, drewniany, czasami próchniejący już albo wymyślnie wkomponowany w architekturę bogatych grobowców. Zawsze jednak jest to krzyż - znak śmierci, ale i zmartwychwstania. Znak Chrystusa. Stąd też śmierć niczego nie kończy, ale wszystko zaczyna, a umarli żyją i kiedyś na powrót przyobloką ciała. Kształt będzie zależeć od wartości wycinka lat przeżytych na ziemi. „Niech się nie trwoży serce wasze - mówi Chrystus. - Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem” (J 14, 1-3).
Kiedy snujemy się między grobami, żywi pośród umarłych, jesteśmy obrazem jednej z podstawowych prawd naszej wiary, którą nazywa się świętych obcowanie. Ci, którzy odeszli od nas, żyją nie tylko w naszych wspomnieniach, ale rzeczywiście w świecie, do którego i my zdążamy. Żyją tam samym życiem Bożym. Warto może w świetle nagrobnych lampek przyjrzeć się, jak przygotowujemy się na wieczność. Ile jeszcze w nas zła, braku miłości, zacietrzewienia, egoizmu. Może za mało pamiętamy o naszych zmarłych. Czy ofiarujemy za nich Mszę św., odpust zupełny, który łatwo codziennie uzyskać (Droga Krzyżowa, Różaniec wspólnotowo odmawiany, półgodzinna adoracja Najświętszego Sakramentu, półgodzinna lektura Pisma Świętego)? To jest dług duchowy, który winniśmy spłacić naszym zmarłym. Nie mówmy, że mamy jeszcze czas. Przecież nie wiemy, czy doczekamy starości. Miejsce, godzina i dzień nie są nam znane.
Na grobach składamy wiązanki kwiatów. Kwiaty wręczamy także żywym, kiedy chcemy im życzyć zdrowia i długich lat. Chcemy, by kwiaty wzmocniły nasze życzenia. Kwiat wszak uchodzi za symbol życia. Lubimy spacerować w migotliwym świetle świec na cmentarzu. Chwytając odrobiny prawdziwego szczęścia na ziemi (choć często w sposób ulotny i nietrwały), wyobrażamy sobie, że tam, w niebie - czyli w wieczności - tego szczęścia już nikt nam nie odbierze. W niebie będziemy oglądać Boga we wspaniałości Jego chwały, będziemy sycić się pięknem Jego stworzenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nawróceni milionerzy, którzy usłyszeli Matkę Bożą - od 30 lat mieszkają w Medjugorie

Niedziela Ogólnopolska 48/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

radio-medjugorje.com

Patrick i Nancy Latta

Patrick i Nancy Latta

„Wzywam cię do nawrócenia po raz ostatni” – tak brzmiało orędzie Matki Bożej, które zmieniło życie Patricka i Nancy, milionerów z Kanady, którzy od ponad 30 lat mieszkają w Medjugorie.

Patrick Latta był odnoszącym sukcesy biznesmenem w Vancouver w Kanadzie. On i jego żona Nancy prowadzili wystawny tryb życia. W ich codzienności brakowało Boga. Czwórka dzieci Patricka (z dwóch poprzednich małżeństw) miała wszystko, co można było kupić za pieniądze. Prześladowały ich jednak uzależnienia od alkoholu i narkotyków. Dobra materialne i hedonizm stanowiły dla nich wartość nadrzędną. Do czasu.
CZYTAJ DALEJ

Abp Gallagher o zagrożeniu nuklearnym

2025-11-13 20:28

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

abp Gallagher

broń atomowa

@Vatican Media

Abp Gallagher

Abp Gallagher

Abp Gallagher słowami Jana Pawła II: Świat jako ogród, lub gruzy. Cienie broni nuklearnej wciąż kładą się na ludzkich sumieniach - stwierdził abp Paul Richard Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami i organizacjami międzynarodowymi, podczas wykładu, wygłoszonego 13 listopada we Florencji na Wydziale Teologicznym Włoch Środkowych. Przypomniał, że już od średniowiecza Kościół i papieże zachęcali do rozwiązywania konfliktów poprzez dialog, głośno mówił o tym również Jan Paweł II.

„Stos gruzów” czy „kwitnący ogród” — o takiej alternatywie, jaką nakreślił w czasie swego pontyfikatu Jan Paqweł II, mówił abp Gallagher w czasie wykładu zatytułowanego „Groźba nuklearna: nowe scenariusze ryzyka i zaangażowanie chrześcijan”.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: IPN przeprowadził prace poszukiwawcze na terenie cmentarza św. Wojciecha

2025-11-14 16:22

[ TEMATY ]

IPN Łódź

ekshumacje

ipn.gov.pl

W dniach 3-6 listopada 2025 r. zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN przeprowadził kolejny etap prac poszukiwawczych na terenie cmentarza św. Wojciecha w Łodzi (przy ul. Kurczaki). Ich celem było odnalezienie szczątków dzieci - ofiar niemieckiego obozu przy ul. Przemysłowej w Łodzi (Polenjugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt).

W przebadanych lokalizacjach odnaleziono szczątki dwóch osób małoletnich. Przeprowadzone badania historyczne, analiza zgromadzonych materiałów i wstępna ocena antropologiczna pozwalają przypuszczać, iż mogą to być poszukiwane ofiary. Typowane ofiary to 11-letni Bruno Klaudziński i 16-letni Jan Kubica. Pierwszy chłopiec zmarł w obozie w grudniu 1943 r. z powodu ogólnego wyczerpania organizmu spowodowanego ciężkimi warunkami obozowymi. Drugi chłopiec zmarł w maju 1944 r. na gruźlicę płuc, która dziesiątkowała młodych więźniów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję