Reklama

Kościół

Indie: Msza św. dla Polaków w New Delhi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oczywiście w obchodzeniu Świąt Wielkanocnych, nie święcenie pokarmów jest najważniejsze, ale Najświętsza Ofiara Mszy św. Wielkanocna Msza św. po polsku zgromadziła więcej rodaków, niż wczorajsze błogosławienie pokarmów.

Jej uroczysty charakter podkreśliła też obecność abp. Giambattista Diquattro, Nuncjusza Apostolskiego w Indiach, który na początku Mszy św. złożył życzenie świąteczne zgromadzonym Polakom i ich rodzinom. W swoim przemówieniu powiedział miedzy innymi, że czuje się w szczególny sposób związany z Polską, ponieważ był ostatnim biskupem mianowanym przez św. Jana Pawła II. Dzięki temu, że jego sekretarzem był ks. Grzegorz Bielaszka, o Polsce wie prawie wszystko.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oprócz życzeń wszelkiego błogosławieństwa, pogratulował Polakom ich przywiązania do ojczystych tradycji. Rodacy aktywnie włączyli się w liturgię, czytali czytania mszalne, modlitwę wiernych i prowadzili śpiewy. W kaplicy Nuncjatury Apostolskiej zabrzmiały staropolskie pieśni wielkanocne. Z różnych stron Polski, a teraz z różnych stron Indii spotkaliśmy się przy tym samym eucharystycznym stole. Przybyli nie tylko dorośli, ale także i dzieci, aby wspólnie świętować zmartwychwstanie naszego Pana Jezusa Chrystusa. Pomimo odległości jaka nas dzieli od ojczystego kraju, było prawie jak w Polsce.

Co jest najważniejsze

Maria Konopnicka – Zadzwoniły już dzwony

Zadzwoniły już dzwony, dzień nastał wesoły. Pod święconym pieczywem uginają się stoły.

Leży jajko święcone malowane farbami – kto też dzisiaj tym jajkiem będzie dzielił się z nami?

A więc ojciec i matka – oni pierwsi najpewniej, potem bracia i siostry, i sąsiedzi i krewni,

Potem … nie wiem kto dalej, a odgadnąć to sztuka może jakiś gość z drogi do drzwi chaty zapuka.

Może dziadziuś zgrzybiały, co się modli w kościele? To się także tym jajkiem z biednym dziadkiem podzielę.

Reklama

Ten wiersz, napisany przez naszą wielką poetkę Marię Konopnicką, grubo ponad sto lat temu, jest tak bardzo aktualny, że równie dobrze mógłby być napisany dzisiaj. Bardzo trafnie oddaje atmosferę świąt w naszym kraju i w naszych rodzinach.

W tym roku dla niektórych z was po raz pierwszy, dla innych po raz kolejny, przyszło spędzać święta w tak egzotycznym miejscu jak Delhi, oddalonym ponad 5000 km od naszego, ojczystego kraju. Może właśnie dlatego, że wyrwani z polskiego kontekstu, mocniej przeżywamy te tajemnice naszej wiary, które obchodziliśmy w liturgii w tych dniach. Przede wszystkim tajemnicę misterium paschalnego, czyli męki, śmierci i zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa. W Polsce, w tym czasie niemal wszystko mówi o Wielkanocy, mówiąc krótko wszystko mówi o Jezusie.

Tutaj w Indiach, w otaczającej nasz rzeczywistości musimy się natrudzić, aby znaleźć to, co nam o Wielkanocy przypomina.

Dzisiejsza Ewangelia, opowiada nam właśnie historię poszukiwania Jezusa, a mówiąc dokładniej jego ciała. Kiedy głębiej się zastanowimy, to zauważymy, że pomimo pustego grobu wiara w zmartwychwstanie nie przyszła łatwo od razu Apostołom. Ewangeliści bez koloryzowania opisują, jak ciężko było im uwierzyć w tę prawdę, która stanowiła klucz nauczania Mistrza z Nazaretu. Co ciekawe, pierwsza do grobu Jezusa udała się Maria Magdalena, gdy jeszcze było ciemno, jak to dokładnie zanotował św. Jan. Nie byli to Apostołowie, którzy od początku towarzyszyli Jezusowi, którzy byli z nim na ostatniej wieczerzy, ale właśnie Maria Magdalena. Motywem jej działania, nie była jednak wiara w zmartwychwstanie, lecz miłość do Chrystusa, której przejawem miało być godne złożenie ciała w grobie według tradycji przodków. Ta miłość każe jej przezwyciężyć strach przed ewentualnymi konsekwencjami złamania piłatowego zakazu zbliżania się do grobu, którego na wszelki wypadek strzegły rzymskie straże. Jakież było jej zdziwienie, kiedy nie tylko nie spotkała straży, ale przede wszystkim nie znalazła ciała Jezusa w grobie. Maria Magdalena przyszła bowiem tylko namaścić ciało Jezusa według żydowskich zwyczajów. Pomimo tego, że przecież chodziła za Jezusem, i wielokrotnie słyszała jak mówił o tym, że musi cierpieć, umrzeć, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie, to jednak te słowa nie zapadły jej w serce, na tyle aby je skojarzyć z tajemniczym zniknięciem. Pozostała na poziomie, tzw. zdrowego rozsądku, który każe szukać ziemskich rozwiązań i tłumaczeń. Dlatego też, jest bardzo nam bliska w swoich zachowaniach, ponieważ ukazuje trud wiary zmagania się serca ze zdrowym rozsądkiem. Cała nasza tradycja, kultura, obyczaje związane z Wielkanocą, które znamy od dzieciństwa, tak bardzo stały się częścią nas, że ich brak wywołałby nie mniejsze przerażenie niż u Marii Magdaleny wywołał pusty grób. Ten niepokój udzielił się także i apostołom św. Piotrowi i Janowi, których powiadomiła o tajemniczym wydarzeniu, także zaczęli biec do grobu. Trudno powiedzieć co się działo w ich sercach, i jakie myśli przechodziły im przez głowę. W każdym razie, jak zaświadczył św. Jan, dopiero zrozumiał co znaczy powstać martwych i zaczął rozumieć pisma, gdy: wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżąca nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu.

Reklama

Bez pustego grobu nie zrozumiemy naprawdę Chrystusa, Jego misji, tajemnicy stworzenia i samych siebie. Dlaczego żyjemy, jaki jest sens istnienia czegokolwiek.

Zmartwychwstanie Chrystusa jest fundamentem naszej wiary, dlatego że zaświadcza o tym, że Bóg wkroczył w ludzką historię, aby zbawić ludzi. Jak możemy przeczytać w kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego: „Zmartwychwstały Pan, zwycięzca grzechu i śmierci, jest zasadą naszego usprawiedliwienia i naszego zmartwychwstania: udziela nam daru łaski przybrania za synów, które jest rzeczywistym uczestnictwem w życiu jedynego Boga; potem, przy końcu czasów, ożywi nasze ciało” (Kompendium, 131). Chrystus jest Pierworodnym spośród umarłych i wszyscy zmartwychwstaniemy przez Niego i w Nim.

Reklama

Nie było łatwo Marii Magdalenie i nie było łatwo apostołom uwierzyć w prawdę o zmartwychwstaniu. Dlatego też nie dziwmy się, kiedy czasem pojawiają się trudności w wierze. Jak słyszeliśmy w dzisiejszym pierwszym czytaniu: Jeśliście razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga. Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi (Kol 3, 1-4). Ale aby apostołowie z dzisiejszej Ewangelii uwierzyli w zmartwychwstanie, musieli najpierw zejść do pustego grobu. Zeszli tam dlatego, że podobnie jak św. Maria

Magdalena, po ludzku kochali Jezusa, i interesował ich bardzo los ciała tego, którego uważali za Mistrza i przyjaciela.

W Polsce, święta przychodzą co roku, jak inne wydarzenia i nawet może nie zawsze się zastanawiamy co tak naprawdę stanowi ich istotę, skupiając się na ich zewnętrznej formie, bo przecież odkąd sięgamy pamięcią Święta Wielkanocne zawsze były. Od zawsze było święcenie pokarmów, dzielenie się jakiem, składanie życzeń, rezurekcja i oglądanie grobów pańskich po kościołach. W Indiach, gdzie tych elementów brakuje, gdzie zarówno kultura jak i wierzenia większości mieszkańców nie mają chrześcijańskiego pochodzenia, wszystko to stawia nam pytania, a właściwie dlaczego jestem chrześcijaninem i co w mojej wierze jest najważniejsze. Odpowiedź na pytanie daje nam dzisiejsza uroczystość: najważniejsze jest zmartwychwstanie. Jak napisał św. Paweł – „jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara” (1 Kor 15, 17).

Wielkanoc, jest kolejnym zejściem do grobu Jezusa, aby zobaczyć, że grób jest pusty i zacząć rozumieć pisma i wierzyć w zmartwychwstanie. A gdzie spotkać Jezusa Zmartwychwstałego? Takim miejsce, gdzie możemy spotkać żywego Chrystusa, jest każda Msza św. podczas której przychodzi do nas pod postacią chleba i wina. Na Mszy św. przeżywamy Jego misterium paschalne, czyli mękę, śmierć i Jego zmartwychwstanie.

2018-04-01 21:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Chrystos Woskres!

Niedziela zamojsko-lubaczowska 22/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

Wielkanoc

Archiwum ks. Henryka Krukowskiego

Granicę z dawnym Związkiem Sowieckim przekraczałem pierwszy raz z kolegami w 1973 r. Na przejściu wszystko dokładnie sprawdzano, odprawa trwała nieraz bardzo długo, przeszukiwano wszystkie zakamarki samochodu. Tak naprawdę to nie wiadomo do końca, czego szukano. Dla władzy radzieckiej najbardziej niebezpiecznym „towarem” były przedmioty kultu, a więc Pismo Święte, różańce, obrazki, medaliki iin. Planowaliśmy kilkudniowy pobyt w ZSRR, a potem wyjazd do Bułgarii. Mieliśmy świadomość, że nie będzie tam możliwości odprawiania Mszy św. w kościołach, bo te w zasadzie są zamknięte. Aby temu zaradzić, należało wziąć ze sobą mały polowy ołtarzyk, ale to też zakazane i niebezpieczne. Na wszystko jednak można znaleźć sposób, dlatego u zaprzyjaźnionego złotnika zamówiłem mały kielich i patenę, krzyż i lichtarzyki. Wszystko zostało tak wykonane, aby było łatwo rozebrać; rozebrane w częściach w niczym nie przypominały przyborów do odprawiania. Radziecki celnik dokładnie wszystko obejrzał, ale nie domyślił się, do czego te „dziwne” przedmioty mogą służyć i tak znaleźliśmy się po drugiej stronie granicy zdążając w kierunku Lwowa. Serce się ściskało, kiedy mijaliśmy kościoły z wybitymi szybami, bez krzyża na wieży, zamknięte lub w ruinie. Radosnym akcentem była lwowska katolicka katedra otwarta i czynna. Trafiliśmy na jakieś nabożeństwo w zwykły dzień po południu. Jakże byłem zdumiony, widząc wielu modlących się ludzi w różnym wieku. Polski kapłan jest przecież przyzwyczajony do widoku modlących się ludzi, ale tamta atmosfera, tamta wiara była zupełnie odmienna od tego, co mieliśmy u nas. Ten żar modlitwy ogarniał całego człowieka, nie wiem, kiedy pojawiły się w moich oczach łzy. Trochę się wstydziłem swego uniesienia, ale gdy spostrzegłem zapłakane oczy moich współtowarzyszy, wtedy zrozumiałem, że tu modlą się nie tylko ustami. Opuściliśmy piękny Lwów zdążając w kierunku rumuńskiej granicy. Po drodze jeszcze Tarnopol. Nie można sobie odmówić przyjemności zwiedzenia tego pięknego miasta, nad którym górowała wieża kościoła. Świątynia prezentowała się całkiem dobrze, nawet zadbana. Serce radośniej zabiło w nadziei, że czynna. Okazało się, że została zamieniona na muzeum ateizmu. Złość i pogarda dla tych, którzy do tego doprowadzili (nie mogłem się z tym pogodzić); uklęknąłem na środku, aby się pomodlić. Czujne oko ochrony od razu zareagowało wrzaskiem i wzywaniem milicji. W takiej sytuacji najlepsze rozwiązanie to wziąć nogi za pas i zwiewać.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł Jan Artur Tarnowski

2024-04-18 11:23

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Wczoraj w godzinach popołudniowych odszedł do Pana Jan Artur Tarnowski.

Syn ostatnich właścicieli Dzikowa zmarł w Warszawie. Za niecałe dwa miesiące obchodziłby swoje 91 urodziny. Odszedł Człowiek wielkiego serca otwartego zwłaszcza dla najbardziej potrzebujących, wspierał bowiem wiele instytucji, a zwłaszcza te, które zakładały lub zakładali jego przodkowie, kontynuując tym samym ich niepisany testament, jak Dom Pomocy Społecznej dla Osób Dorosłych Niepełnosprawnych Intelektualnie oraz dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnych Intelektualnie, który przed przeszło wiekiem powołali do życia jego dziadkowie Zofia z Potockich i Zdzisław Tarnowski. Wspierał również ludzi, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, w tym obywatelki i obywateli Ukrainy, dotkniętych skutkami wojny.

CZYTAJ DALEJ

USA/ Prezydent Duda: infrastruktura Trójmorza pozwoliła zrezygnować z rosyjskich źródeł energii

2024-04-18 17:47

[ TEMATY ]

ONZ

Trójmorze

Prezydent Andrzej Duda

PAP/Radek Pietruszka

Prezydent RP Andrzej Duda przemawia podczas sesji otwarcia Rady Bezpieczeństwa ONZ

Prezydent RP Andrzej Duda przemawia podczas sesji otwarcia Rady Bezpieczeństwa ONZ

Rosyjska agresja na Ukrainę szczególnie mocno dotknęła Europy Środkowo-Wschodniej; infrastruktura Trójmorza umożliwiła nam rezygnację z rosyjskich źródeł energii i pomogła uniknąć najgorszych konsekwencji tej wojny - powiedział w czwartek w ONZ prezydent Andrzej Duda.

W siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych polski przywódca wziął udział w sesji otwarcia wydarzenia na temat budowania globalnej odporności i promowania zrównoważonego rozwoju przez powiązania infrastrukturalne.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję