To pytanie spędza sen z powiek wielu ludziom, szczególnie tym, którzy stoją z dala od Kościoła, lub są do niego wrogo nastawieni, chociaż zadają je również ci, którzy przychodzą do kościoła na Eucharystię, biorą w niej udział, a czasem nawet coś rzucą na tacę.
Każdy może stwierdzić w prosty sposób, ile wynosi taca. Wystarczy policzyć ludzi w kościele, zobaczyć jak wielu nie rzuca nic lub tylko groszaki, pomnożyć przez liczbę Mszy św. odprawianych w każdą niedzielę. Wiedząc, co wrzucili inni i pamiętając, że sam położyłeś np. złotówkę, policz sobie, ile wynosi cała niedzielna taca. Przeliczając w skali roku, przekonamy się, że ofiarując każdorazowo złotówkę, przez cały rok dajemy na utrzymanie świątyni dużo poniżej stu złotych. Okazuje się, że przy logicznym wyliczeniu, stworzone przez niektórych złośliwych ludzi mity o ogromnych sumach można włożyć między bajki.
W ramach ofiarowanej Kościołowi tak „ogromnej” sumy pieniędzy żądamy dla siebie następujących rzeczy: - ksiądz ma być do naszej dyspozycji o każdej porze dnia i nocy; kancelaria ma być otwarta całą dobę, bo nie mamy czasu przyjść w godzinach urzędowania; ksiądz musi nam udzielać sakramentów św., gdy tylko ich potrzebujemy; w naszym kościele ma być czysto, ciepło, jasno i elegancko; obiekty sakralne mają być budowane, remontowane i upiększane, bo na to płacimy; należy się nam katolicki pogrzeb z wielką pompą i ciepłym słowem ku czci zmarłej osoby (bez względu na to, jak daleko od Boga i Kościoła żyła - bo przecież za to płacimy); kapłani mają mówić piękne kazania i śpiewać podczas Mszy św. jak słowiki; ministranci mają być jednakowo i elegancko ubrani; organista ma grać na każdej Mszy św. i nabożeństwie, a organy mają brzmieć jak te z chórów anielskich.
Ktoś powie - to zbyt przejaskrawione, ale czy bardzo często w ten sposób nie rozumujemy? Wielu parafian docenia pracę kapłanów, wspomagają oni Kościół finansowo jak tylko mogą, ale jest też duża grupa osób ciągle niezadowolonych, uważających, że jak cokolwiek ofiarują, to wszystko im się należy. Drobnym, ale znamiennym przykładem jest rozprowadzanie katolickiej prasy. Księża cieszą się, że gazety znikają ze stolika, czy regału prasowego, ale dlaczego do ustawionej skarbonki trafia tylko niewielka część należności? Czyżby niektórzy myśleli, że jak już rzucą na tacę 2 złote, to gazety są wliczone w „posługę kapłanów dla ludu”?
Dalszy ciąg w następnym numerze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu