To już 10 lat minęło od pierwszego wydania tej słynnej książki.
Wciąż się ją wznawia, a nawet autor pokusił się o dopisanie kolejnych
części. Bestseller Gabriele´a Amortha "Wyznania egzorcysty" faktycznie
czyta się jak dobry kryminał, bo też i tematyka jest dostatecznie
sensacyjna.
Tajemnicza posługa egzorcyzmów jeszcze do niedawna była
tak bardzo zepchnięta na margines działalności Kościoła, że prawie
się jej nie zauważało. Moderniści łatwo spokrewnili wypędzanie demonów
z paleniem czarownic i inkwizycją, zamykając egzorcyzmy w mrocznym
światku średniowiecznego Kościoła. Nacisk okazał się tak skuteczny,
że również katolicy uwierzyli, że chodzi o jakieś zacofanie i zabobonne "
czary-mary". Na skutki nie trzeba było długo czekać, pisze o tym
wprost ks. Amorth: szybko zabrakło rzetelnie wykształconych egzorcystów.
Co najgorsze, zaczęły się urywać pokoleniowe więzi, które łączyły
kapłanów. Specyficzna posługa egzorcystów ma naturę podobną biologicznej,
tak ścisła jest łączność międzypokoleniowa. Młodsi po prostu uczą
się od starszych. Gdy więc jednych lub drugich zabraknie, strata
jest niepowetowana. Choć to nie oznacza, że zniknie sama posługa
- dopóki trwa Kościół, będą i egzorcyzmy, już jednak uboższe o doświadczenie
tych, którzy do grobu zabrali swoje tajemnice.
Ks. Amorth sygnalizuje, obok kulturowej, inną i chyba
istotniejszą przyczynę "wymierania" egzorcystów. W myśl wielowiekowego
nauczania Kościoła jest to posługa należąca do prerogatyw biskupa,
którą może wszak obdarzyć wybranego przez siebie kapłana. A zatem
najwięcej zdaje się zależeć od hierarchów. Z nazwiska wymieniając
jedynie pozytywne przykłady, autor nie szczędzi krytyki modernistycznym
purpuratom, których zwłaszcza na Zachodzie nie brakuje. Efekt jest
taki, że przyjeżdżają do niego - egzorcysty z Rzymu - opętani z całej
Europy. Nie znaleźli bowiem zrozumienia w swoich diecezjach.
Na szczęście, ostatnimi laty sytuacja zaczęła się poprawiać.
Dzisiejsza cywilizacja już nieco innym okiem patrzy na te, ale i
niestety także wszelkie inne "hokus-pokus". Kultura postmodernistyczna,
z obrzydzeniem spoglądająca na powszechny do niedawna racjonalizm
otworzyła się na zjawiska tzw. paranormalne. Tym samym nie ma nic
przeciwko egzorcyzmom. Równocześnie niejeden "otwarty umysł" puszcza
oko w stronę okultyzmu, czarów, wróżb, zaklęć, magii itp. W rezultacie,
jak to wynika z doświadczenia ks. Amortha, jeszcze nie było czasów
tak bardzo potrzebujących egzorcyzmów. Ale jednocześnie narastająca
tego świadomość wśród chrześcijan pozwala żywić nadzieję na spełnienie
się słów św. Pawła: "Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze
obficiej rozlała się łaska" (Rz 5, 20).
Pomóż w rozwoju naszego portalu