Kościół pozwala odkrywać sacrum w dialogu z Bogiem. Dialog
ten może przybierać różne formy, byleby duch - jak mawiał poeta -
wiał kędy chce. Krzysztof Kabat jest osobowością niezwykłą. Teolog,
nauczyciel, artysta malarz, kompozytor, doskonały interpretator poezji
śpiewanej a nade wszystko miłośnik gór. Kieruje zarządem Polskiego
Towarzystwa Tatrzańskiego. Popularyzuje to, co z definicji samej
kreśli urodę gór, organizuje rajdy, spotkania, wykłady. To wszystko
oplata autentyczną i szczerą religijnością. Przyznać trzeba, że nieczęsto
spotyka się osoby świeckie obdarzone umiejętnością integralnego łączenia
tego, co Boże ze sferą ludzkich pasji i zainteresowań. Kabat nie
jest człowiekiem, który gapiąc się w telewizję staje się kolekcjonerem
ludzkich przygód. Może dlatego mam odwagę poświęcić słów parę jego
spotkaniu w parafialnym Centrum Kultury Kolpinga przy parafii Chrystusa
Króla w Jarosławiu. Odbyło się ono 13 września br. W ten sposób zainaugurowano
w mieście kilkudniowe Ogólnopolskie Spotkanie Oddziałów Polskiego
Towarzystwa Tatrzańskiego.
Krzysztof Kabat umie zachować swoistą interakcję ze słuchaczami.
Tego dnia otwarto wystawę jego prac malarskich. Ikony Kabata mają
nie tylko wschodnią proweniencję. Wiele prac należy zaliczyć do tzw.
cyklu oświęcimskiego, w którym znajdujemy i ból, i cierpienie, i
ofiarę św. Maksymiliana Marii Kolbego. To interesująca wystawa. Obrazy
wykonane są po mistrzowsku, z wielką dbałością o formę i treść. W
treści kryje się głęboka duchowość naszej wiary i samego autora.
Zetknięcie z Krzysztofem Kabatem było dla mnie ogromnym
odkryciem. Sam autor powiada, że wszystko, co ma - talent, rodzinę,
pasje zawodowe i pozaprofesjonalne zawdzięcza Bogu i łasce Ducha
Świętego.
Kubat mówił dużo o malarstwie, poezji, zachęcał do lektury
wierszy nieżyjącego Jerzego Lieberta, a na koniec przedstawił recital
o wymownym tytule Jestem świątynią Ducha Świętego. Nie jestem upoważniony
do oceny kreatywnej natury Kabata. Jedno wszakże wiem na pewno -
jego piękna postawa religijna wyrażana w wizerunkach Chrystusa, Maryi,
świętych Pańskich z tradycji wschodniej, w skomponowanych przez siebie
akordach muzycznych do wierszy Wyspiańskiego, Tuwima, Lieberta i
innych poetów, aktywność w ustawicznym podziwianiu gór dowodzą, że
człowiek musi wierzyć i, de facto, wierzy w naturalny porządek rzeczy.
"Nieprawdą, wręcz oszustwem współczesnego świata jest
twierdzenie, że człowiek kiedykolwiek w przebiegu swego życia może
być bez Boga - powiedział Krzysztof Kabat. - Kiedy Jezus wzywa człowieka
na drogi, które zostały dla niego przygotowane, nikomu z nas nie
obiecuje samych róż. W oparciu o własne życie mogę zaświadczyć, że
na tych drogach, kiedy odpowiemy zdecydowanie na Chrystusowe wezwanie
przychodzi czas przeróżnych prób, trudów, nawet odejść".
Moje własne doświadczenie płynące z zetknięcia z Krzysztofem
Kabatem pełniej niż dotąd uświadamia, że dzieło tworzenia powinno
być odwzorowaniem tego, co takie dojrzałe i trudne niekiedy w Słowie
Bożym. Dodam od siebie, że spieniężenie świadomości obserwowane w
Polsce, ucieczka w nienawiść potwierdzana terroryzmem na niespotykaną
dotąd w świecie skalę i wszystkie inne aberracje życia osobistego,
zawodowego i społecznego stanowią deprecjację chrześcijańskich kanonów
etycznych. Czy nie lepiej zatem dać się ponieść ucieczce w stronę
sztuki, jak to czyni Krzysztof Kabat?
Pomóż w rozwoju naszego portalu