Reklama

Włochy

Rzym: równolegle z Synodem Biskupów trwa wyjątkowe spotkanie polskiej młodzieży

W Rzymie przez cały czas trwania Synodu Biskupów trwa spotkanie reprezentantów polskiej młodzieży. Młodzi delegaci odwiedzają najważniejsze miejsca w wiecznym mieście, towarzyszą uczestnikom Synodu modlitwą i spotkaniami i planują wydarzenia, które będą kontynuacją refleksji synodalnych w Polsce.

[ TEMATY ]

młodzi

Rzym

Magdalena Pijewska/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Czuję się częścią Kościoła, więc skoro trwa synod o młodzieży, do której i ja należę, to chciałam skorzystać z okazji, żeby być jak najbliżej tych wydarzeń. Jestem pozytywnie zaskoczona tym, jaką wspólnotę tworzymy między sobą i cieszę się ze spotkań, w których tu uczestniczymy. Dziś rano spotkaliśmy się z kard. Konradem Krajewskim, a przed chwilą z bp. Markiem Solarczykiem, który przybliżył nam to, czym jest i jak wygląda synod - mówi w rozmowie z KAI Helena Dekert z Ruchu Światło-Życie archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Uczestniczy ona w wyjątkowym spotkaniu polskiej młodzieży, które odbywa się w Rzymie.

- Ideą tych spotkań jest po pierwsze to, żeby towarzyszyć naszym ojcom synodalnym modlitwą i podczas spotkań, w czasie których, w razie potrzeby młodzi ludzie mogą również służyć radą. Poza tym celem tego wyjazdu, który jest też dla nas pielgrzymką, jest poznanie Rzymu i znajdujących się tu ważnych dla Kościoła miejsc. Trzecim ważnym kontekstem jest to, że mieszkamy przy w Domu Polskim św Jana Pawła II przy via Cassia, miejscu związanym bardzo mocno z papieżem Polakiem, który były przecież inicjatorem Światowych Dni Młodzieży i który bardzo akcentował potrzebę troski o młodzież w Kościele – wyjaśnia organizator spotkania i dyrektor KBO ŚDM, ks. Emil Parafiniuk.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W Rzymie jest obecnie pierwsza z trzech grup polskiej młodzieży, które w kolejnych tygodniach trwania Synodu Biskupów przybędą do Wiecznego Miasta. Na zaproszenie Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM, które przygotowało to spotkanie, odpowiedziała ponad połowa polskich diecezji, wysyłając do Rzymu swoich delegatów – w sumie ok. 60 osób. W sobotnie popołudnie młodzi spotkali się z jednym z polskich uczestników Synodu Biskupów i zarazem przewodniczącym Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży – bp. Markiem Solarczykiem.

- Cieszymy się z dzisiejszego spotkania z księdzem biskupem, bo teraz czujemy bardziej, że ten synod jest nam bliski, że nas dotyczy. Mamy w sercach nadzieję, że przyniesie dobre owoce, że otworzy dla nas, młodych, pewne drzwi w Kościele, żebyśmy mogli bardziej być w Nim obecni. Ten wyjazd pokazuje nam nawzajem, że jest w nas takie pragnienie i potrzeba – dodaje Dekert.

Także bp Marek Solarczyk mówi, że spotkanie z polską młodzieżą, które po raz pierwszy odbyło się po zakończeniu dzisiejszych prac synodalnych, ma dla niego duże znaczenie.

- To jest fundamentalnie ważne spotkanie. Ja tu jestem dla nich, dla młodych. Oni są w moim sercu, przez cały czas obrad staram się o tym pamiętać, a ich obecność jest dla mnie umocnieniem – mówi przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży i zarazem delegat KEP ds. powołań.

Z kolei Katarzyna Godera z archidiecezji częstochowskiej, związana ze Szkołą Nowej Ewangelizacji, podkreśla, że ważnym elementem rzymskiej pielgrzymki jest też możliwość dyskusji i wymiany doświadczeń w gronie młodych, zaangażowanych w ewangelizację i duszpasterstwo w swoich diecezjach.

Reklama

- Bardzo się cieszę z rozmów w tej wspólnocie, jaką tu w Rzymie tworzymy. A dzięki spotkaniom z ojcami synodalnymi, np. dziś z biskupem Markiem, mamy poczucie, że naprawdę uczestniczymy w tym, co dzieje się w Kościele, tym bardziej, że dla wielu nas to również pierwszy pobyt w Rzymie, który jest sercem Kościoła – mówi.

Pytana o to, jakim doświadczeniem sama, jako młoda Polka, podzieliłaby się z uczestnikami Synodu, Godera mówi o przygotowaniu młodzieży do bierzmowania, którym zajmuje się wraz z innymi, młodymi świeckimi animatorami.

- Dla mnie to bardzo cenne doświadczenie. Tym bardziej, że np. w Instrumentum laboris, o którym dużo tu rozmawiamy, dużo się mówi o potrzebie słuchania młodych. Mam doświadczenie spotkania z młodymi ludźmi, którym pomagamy się przygotować do bierzmowania. I widzę, jak to jest ważne, jak to ich przekonuje: nasze osobiste spotkania bycia przy Jezusie, życia z Nim i dzielenia się tym podczas spotkań. Widzę, jak to działa i pomaga, by także oni mogli spotkać się z Chrystusem. Cieszę się, że mogę tak pracować z młodzieżą, że mogę dzielić się swoim świadectwem i pokazywać, jak dużo pasji i radości jest w życiu z Bogiem – mówi.

Z kolei Karolina Błażejczyk z KBO ŚDM, jedna z uczestniczek młodzieżowego spotkania przedsynodalnego w Rzymie odwołuje się do doświadczeń z tych obrad, w których uczestniczyła w marcu br. wraz z ok. 300 rówieśnikami z całego świata.

Reklama

- Kiedy rozmawiamy tutaj na temat Instrumentum laboris, widzę, że w tym dokumencie jest część tego, co każdy z nas chciał przestawić i przekazać na spotkaniu przedsynodalnym. Z kolei młodzi, którzy są tu wraz ze mną w Rzymie, wypełniali ankiety przedsynodalne i też mówią, że pewne zagadnienia, o których pisali, pojawiają się w dokumentach roboczych. Jednak dla nas najważniejsze będzie to, co wydarzy się po synodzie, co my: biskupi, księża i świeccy będziemy mogli przenieść do naszych duszpasterstw. To będzie dla nas wskaźnikiem, czy synod dał nam jakieś podpowiedzi, czy nas jakoś ukierunkował – mówił.

Ważnym elementem trzytygodniowego spotkania z udziałem kolejnych grup młodych Polaków są także obrady nad przyszłymi projektami duszpasterstwa młodzieży w Polsce.

- Rozmawiamy wspólnie o tym, co możemy razem zrobić, co poprawić, w jakim pójść kierunku, także jeśli chodzi o przygotowanie programu formacyjnego dla młodzieży z całej Polski. Poza tym to cenna okazja do wymiany doświadczeń, podzielenia się problemami i po prostu: poznania się – mówi ks. Parafiniuk. Pytany o to, czy spotkania robocze tego gremium mogą dać początek kolejnym spotkaniom w gronie młodych reprezentantów poszczególnych diecezji, dyrektor KBO ŚDM wyraża taką nadzieję.

- Przede wszystkim mam nadzieję, że to spotkanie i nasze rozmowy pomogą w jak najlepszym przygotowaniu tegorocznego Krajowego Forum Duszpasterstwa Młodzieży, które w dn. 16- 18 listopada odbędzie się na Górze Św. Anny w diecezji opolskiej. Dlatego wczoraj rozmawialiśmy o jego kształcie i na ten temat będziemy też rozmawiać w kolejnych grupach – wyjaśnia ks. Parafiniuk. Ceni sobie też feedback dotyczący trwających już działań, który otrzymuje od młodych.

Reklama

- Cieszę się, że z młodymi, z którymi się znamy z e-maili i Facebooka, możemy się spotkać i zwyczajnie razem pobyć. Przy tej okazji młodzi podpowiadają, jak odświeżyć samą formę KFDM, choć na razie nie chcemy jeszcze zdradzać szczegółów. Mówili też o tym, że istnieje potrzeba dalszego przygotowywania materiałów formacyjnych dla polskich diecezji. Opowiadają też o potrzebie jeszcze większego zaangażowania młodych ludzi w diecezjach, aby mieli tam jeszcze szersze pole działania. To mówią uczestnicy pierwszego tygodnia spotkania, zobaczymy, co powiedzą kolejne grupy – wymienia.

Zarówno ks. Parafiniuk, jak i sami młodzi podkreślają, że jednym z najważniejszych aspektów trwającego spotkania jest po prostu: bycie razem i budowanie relacji, których młodzi ludzie bardzo potrzebują i które są fundamentem współpracy przy konkretnych inicjatywach. Papież Franciszek bardzo dużo mówi o potrzebie towarzyszenia, ale nie chodzi w niej tylko o to, że duszpasterze mają towarzyszyć młodzieży. Także młodzi potrzebują siebie nawzajem i tę potrzebę starają się tu realizować – podsumowuje ks. Parafianiuk.

- Bliskość Watykanu, grobu św. Jana Pawła II, świadomość tego, co teraz się tu dzieje w związku z synodem jest czymś wyjątkowym, ale dla mnie najbardziej liczy się, z kim jestem na tym wyjeździe. Jestem tu wraz z młodzieżą, której praktycznie wcześniej nie znałam, a która jest dla mnie bardzo ważna. Dzielimy się wieloma doświadczeniami i bogactwem, które ma każdy z nas. Rozmawiamy o tym, co dotyczy synodu i instrumentum laboris, dyskutujemy na te tematy także zwiedzając Rzym. To jest niezwykle inspirujące i nadaje temu wyjazdowi zupełnie inny kontekst niż moim poprzednim wizytom w tym mieście – dodaje Karolina Błażejczyk. Jak dodaje dla młodych ludzi dużym wyzwaniem jest słuchanie siebie nawzajem i towarzyszenie rówieśnikom, a spotkanie w Rzymie to m.in. okazja do szukania podpowiedzi, jak dobrze wypełniać to zadania.

Reklama

Program pobytu polskiej młodzieży w Rzymie jest bardzo bogaty. Uczestniczą oni w najważniejszych wydarzeniach samego Synodu Biskupów, otwartych dla wiernych. 3 października wzięli udział we Mszy św. otwierającej synod, dziś spotkają się z papieżem wraz z rówieśnikami z całego świata podczas specjalnego spotkania w Auli Pawła VI, planują też udział w uroczystościach kanonizacyjnych 14 października i Mszy św. na zakończenie synodu. Oprócz tego, spotykają się z osobami, które przybliżają im Rzym i Stolicę Apostolską.

- Bardzo się cieszę z dzisiejszego spotkania z kard. Konradem Krajewskim, który opowiadał nam o papieżu Franciszku i o swojej pracy, a więc o kwestiach, które dla nas jest ważne i piękne – mówi ks. Parafiniuk.

Młodzi odwiedzają także miejsca ważne dla polskiego Kościoła w Rzymie. W sobotę zwiedzili m.in. siedzibę Radia Watykańskiego i jego polskiej sekcji, w niedzielę wezmą udział we Mszy św. w Polskim Papieskim Instytucie Kościelnym, a w kolejnych dniach wybierają się m.in. do kościoła św. Andrzeja na rzymskim Kwirynale, przy którym mieszkał, zmarł i został pochowany św. Stanisław Kostka. Planują też udział w obchodach jubileuszu 40-lecia pontyfikatu papieża Jana Pawła II .

Oprócz tego odwiedzili także m.in. Castel Gandolfo, planują odwiedzenie rzymskich bazylik większych, m.in. Bazyliki Matki Bożej Większej, gdzie znajduje się ikona Maryi Ocalenia Ludu Rzymskiego, której kopia pielgrzymuje po świecie wraz z krzyżem ŚDM, i młodzieżowego Centrum San Lorenzo przy Watykanie.

Rzymskie spotkanie polskiej młodzieży odbywa się w tym samym czasie, co obrady XV Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów. Trwają one od 3 do 28 października, a ich tematem jest "Młodzież, wiara i rozeznawanie powołania". Kościół w Polsce reprezentują podczas tego spotkania: Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski i wiceprzewodniczący Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE), abp Grzegorz Ryś metropolita łódzki i przewodniczący Rady KEP ds. Nowej Ewangelizacji, bp Marek Solarczyk, przewodniczący Rady KEP ds. Duszpasterstwa Młodzieży, bp Marian Florczyk delegat KEP ds. Duszpasterstwa Sportowców i ks. Mirosław Juchno z diecezji rzeszowskiej.

2018-10-06 17:04

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tau w mocnym utworze o uzależnieniu od świata cyfrowego

[ TEMATY ]

młodzi

muzyka

Materiał prasowy

- Świat wirtualny jest niesamowity. Dzięki niemu ludzkość weszła w nowy wymiar rozwoju sztuki, przedsiębiorczości czy nauki, ale niestety potrafi równie mocno zniewolić człowieka - przekonuje raper Tau przy okazji premiery swojego najnowszego utworu pt. „Tracę Cię”.

- Utwór pt. ,,Tracę Cię'' zachęca do spojrzenia z dystansem na swój stosunek do technologii cyfrowej i zweryfikowania czy jesteśmy od niej wolni, a może już uzależnieni? Koniec końców świat cyfrowy nie zastąpi prawdziwej rzeczywistości i żywej relacji z drugim człowiekiem. Nie zastąpi prawdziwej miłości - dodaje raper.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

2025-10-01 20:54

[ TEMATY ]

różaniec

Anioł Stróż

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

Gdy Jezus został ochrzczony, otworzyły się niebiosa i ujrzał Ducha Bożego zstępującego jak gołębica na Niego, a głos z nieba mówił: "Ten jest Mój Syn Umiłowany, w którym mam upodobanie", i te same słowa dotyczą każdego ochrzczonego dziecka, bowiem chrzest czyni nas dziećmi Bożymi, a obrzędowi temu towarzyszą Aniołowie, którzy stoją na straży życia. I tak Anioł oznajmił matce Samsona, iż Bóg da jej syna, który wyzwoli Izraelitów z ręki Filistynów. Również Anioł Gabriel zwiastuje Zachariaszowi, że jego żona pocznie syna Jana Chrzciciela, a Najświętszej Maryi Niepokalanej oznajmia, że będzie Matką Syna Bożego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję