Reklama

Śpiewać na chwałę Bożą

8 marca br. w kościele pw. św. Józefa w Częstochowie odbył się akustyczny koncert zespołu „2TM2,3”. Witając zgromadzonych, proboszcz parafii ks. prał. Bronisław Preder powiedział m.in.: „Tego wieczoru będziemy słuchać Psalmów i śpiewać je. W muzyce czas łączy się z wiecznością”.

Niedziela częstochowska 13/2005

Beata Pieczykura

Zespół „2TM2,3” podczas koncertu w parafii św. Józefa w Częstochowie

Zespół „2TM2,3” podczas koncertu w parafii św. Józefa w Częstochowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zespół „2TM2,3” powstał w 1996 r. Połączył muzyków, prezentujących różne style muzyczne: od ostrego, metalowego brzmienia (Robert Friedrich, założyciel „Arki Noego”) przez reggae (Dariusz Malejonek, „Houk”), punk (Tomasz Budzyński, „Armia”), folk (Joszko Broda „Dzieci z Brodą”), po spokojne utwory, wykonywane przez Andżelikę Górny (muzyka poważna) we współpracy z Marcinem Pospieszalskim („New Life M”). Połączenie tak różnych osobowości i elementów muzycznych stało się możliwe dzięki tekstom pochodzącym z Pisma Świętego. Mówi o tym Tomasz Budzyński: „Bóg zmienił nasze życie. Już od 9 lat gramy głównie Psalmy, które są najpiękniejszą modlitwą. Chcemy śpiewać na chwałę Bożą”. I tak się stało. Wykonanie Psalmów w ostrych, gitarowych brzmieniach spotkało się z zachwytem publiczności. Okazało się, że połączenie Psalmów i rocka, czyli prezentowanie tekstów biblijnych za pomocą środków uznawanych powszechnie za kulturę masową, znalazło wielu zwolenników. Już sama nazwa zespołu stanowi odwołanie do słów, pochodzących z 2 Listu do Tymoteusza (2 Tm 2, 3): „Weź udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa”.
Częstochowski koncert zgromadził wielbicieli Zespołu, głównie młodzież. Nie zabrakło także dorosłych. Niektórzy z nich przyszli ze swoimi dziećmi. Jedna z mam wyznała, że uczestniczy we wszystkich koncertach, na których pojawia się Marcin Pospieszalski, z kolei jej syn nie opuści żadnego występu „2TM2,3”. I tak towarzyszą sobie wzajemnie w słuchaniu ulubionych wykonawców.
W kościele pw. św. Józefa zabrzmiały akustyczne wersje Psalmów i tekstów biblijnych. Obok Kantyku trzech młodzieńców w piecu ognistym, Stabat Mater, Psalmu 40 i przepięknego Psalmu 23, zaśpiewanego przez Andżelikę Górny po hebrajsku, publiczność usłyszała również premierowe wykonania Psalmu 6 i Nad brzegami Babilonu. Wspólny śpiew Słuchaj, Izraelu przypomniał pierwsze przykazanie i zabrzmiał niczym wyznanie wiary w Boga. Ten szczególny koncert był okazją do wspólnej modlitwy: „Dzięki Ci, Panie, z całego serca za Twą wielką miłość do mnie”. A jest to miłość aż po krzyż. Tę prawdę uświadamiali sobie wszyscy zgromadzeni w kościele św. Józefa, oczekując radości poranka wielkanocnego.

Reklama

Z Marcinem Pospieszalskim - producentem muzycznym, kompozytorem, członkiem zespołu „2TM2,3” - rozmawia Beata Pieczykura

Beata Pieczykura: - Jak to się stało, że trafił Pan do zespołu „2TM2,3”?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Marcin Pospieszalski: - W 1995 r. na rekolekcjach w Ludźmierzu spotkałem Tomka Budzyńskiego, Roberta Friedricha i Darka Malejonka. Przeżywali oni wówczas swoją wielką przygodę z Panem Bogiem. Wtedy też trafili do wspólnot neokatechumenalnych. Postanowili dać wyraz temu, co przeżywali zakładając „2TM2,3”. Zaprosili mnie, wraz z Piotrem Żyżelewiczem z „Voo Voo”, do udziału w tym przedsięwzięciu. Pozostali członkowie zespołu dołączyli później. Tak to się zaczęło i trwa aż do dzisiaj.

- To już kolejny rok, kiedy zespół „2TM2,3” wyruszył w dużą trasę koncertową. Dotarł również do Częstochowy.

- Cieszę się, że zespół „2TM2,3” przyjechał do Częstochowy i zagrał w kościele pw. św. Józefa. Jest to kolejny koncert w wielkopostnej trasie. Każdy z nich jest modlitwą. Potwierdziła to również częstochowska publiczność, która reagowała bardzo żywo i śpiewała wraz z nami; można powiedzieć, że modliła się Psalmami. Traktuję ten czas jako swoiste rekolekcje. Myślę, że każdy, śpiewając Psalmy czy słuchając ich, mógł wyjść z tego koncertu ubogacony, umocniony, uradowany spotkaniem z muzyką, ludźmi i z Bogiem. Nabiera to szczególnego znaczenia w Wielkim Poście, kiedy, przygotowując się do Świąt Wielkanocnych, staramy się odmienić swoje życie.

- Czy doświadczenie Bożej obecności sprawia, że chcemy ją głosić?

- Doświadczenie Bożej obecności powoduje, że człowiek ma potrzebę dzielenia się tym, co przeżywa, i umieszczania tego w tym, co robi. Jestem muzykiem. Mogę przekazywać Słowo Boże na tle swojej muzyki. Jest to największa rzecz, jaka może człowieka spotkać.

- Muzyka jest zatem wyrazem dzielenia się z publicznością własnymi doświadczeniami i przeżyciami...

- Myślę, że to naturalne. Chcę zaznaczyć, że bardzo lubimy grać. Szczęściem jest to, że można połączyć naszą muzykę ze Słowem Bożym. Kiedy moja praca, nieważne czy jestem muzykiem czy hydraulikiem, jest radością oraz sławieniem Boga wówczas stanowi spełnienie tego, co powinno się robić, jest największym dobrem człowieka.

- Tak pięknie mówi Pan o pracy, o radosnym wypełnianiu codziennych obowiązków. Na zakończenie życzymy zatem naszym Czytelnikom, aby, ciesząc się ze Zmartwychwstania Pańskiego, odnajdywali radość w zadaniach i zdarzeniach swojego życia.
Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Konferencja naukowa „Prawo i Kościół” w Akademii Katolickiej w Warszawie

2024-04-24 17:41

[ TEMATY ]

Kościół

prawo

konferencja

ks. Marek Paszkowski i kl. Jakub Stafii

Dnia 15 kwietnia 2024 roku w Akademii Katolickiej w Warszawie odbyła się Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Prawo i Kościół”. Wzięło w niej udział ponad 140 osób. Celem tego wydarzenia było stworzenie przestrzeni do debaty nad szeroko rozumianym tematem prawa w relacji do Kościoła.

Konferencja w takim kształcie odbyła się po raz pierwszy. W murach Akademii Katolickiej w Warszawie blisko czterdziestu prelegentów – nie tylko uznanych profesorów, ale także młodych naukowców – prezentowało owoce swoich badań. Wystąpienia dotyczyły zarówno zagadnień z zakresu kanonistyki i teologii, jak i prawa polskiego, międzynarodowego oraz wyznaniowego. To sprawiło, że spotkanie miało niezwykle ciekawy wymiar interdyscyplinarny.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję