Adam Tarnowski: - Rekolekcje to czas refleksji. Czy w dzisiejszych czasach hałasu i zagrożeń jest miejsce na miłość i mówienie o niej?
Mikołaj Mika: - Wyjeżdżając na rekolekcje do Brennej, wciąż szukałem odpowiedzi na to pytanie. Czy młodzież naszego Gimnazjum i Liceum im. św. Brata Alberta w Dąbrowie Górniczej wespół z kadrą pedagogiczną dostrzeże, że największą wartością jest miłość? Obaw było bez liku.
- Aby mówić dzisiejszej młodzieży o miłości, trzeba wybrać niebanalny sposób...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Istotnie. Dlatego wybraliśmy specjalny sposób ćwiczeń duchownych. Nie poprzestaliśmy na słuchaniu nauk rekolekcyjnych ks. Pawła Kempińskiego, ale sami uczyliśmy się nawzajem. Postanowiliśmy, że podzielimy się na grupy, nad którymi czuwać będą animatorzy odpowiedzialni za dyskusje i pracę własną uczniów. Animatorzy ze swej roli wywiązali się znakomicie. Wielu uczniów i nauczycieli dostrzegło potrzebę bycia i rozmawiania ze sobą o sprawach pięknych i trudnych zarazem. Uczyliśmy się, jak kochać Boga i człowieka, jak rozmawiać o miłości. Przełamywaliśmy własne lęki. Dopełnieniem wszystkiego była modlitwa.
- A co z obawami, które miał pan przed wyjazdem?
- Prysły jak bańka mydlana. Największą wartością pozostała Boża miłość, która objawiła się w każdym napotkanym w Brennej człowieku. A nasi wspaniali uczniowie KLO i KG swoją postawą, udowodnili, że miłość jest w każdym z nas i nie wolno jej się wstydzić.
- Dziękuję za rozmowę.