W przeddzień pogrzebu Papieża po raz kolejny mocno zabrzmiały w naszych uszach pierwsze słowa Jana Pawła II - „Nie lękajcie się!”. W sercach mieliśmy wielki ból po stracie naszego Papieża. A jednocześnie przepełniała je wielka radość, bo narodził się dla nieba, spotykał się z beatyfikowanymi i kanonizowanymi, tak wierzymy. Jego wiara spełniła się, teraz widzi Boga twarzą w twarz, przekonał się, że to, czego uczył i czym żył, było bardzo dobre. Ks. Czesław w czasie homilii podkreślił: „Przez Papieża działał Chrystus. Papież nie przesłaniał sobą Chrystusa”. Ks. Czesław przypomniał też słowa: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi” oraz „Wymagajcie od siebie, nawet gdy inni od was nie będą wymagali”. Jesteśmy świadkami wielkiego wydarzenia, na widok tej eksplozji radości, miłości, dobroci, pokoju, otwarcia serc, świat osłupiał, zatrzymał się zdumiony. Przed kratkami konfesjonału przyklękają ludzie, którzy kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat nie byli u spowiedzi.
Kard. Józef Glemp prosi „zamieńmy nasze obecne uczucia na pokój i pracę”. O. Tadeusz Rydzyk, wychwalając młodzież za miłość do Papieża, za ich modlitwy, skupienie, wierność i udział we Mszy św. pogrzebowej w Rzymie, powiedział: „nasza młodzież jest tak wspaniała, że jeszcze Polska nie zginęła”. Bardzo nas Ojciec Święty ukochał. Z pewnością bardzo mocno modli się za nas, wraz ze świętymi w niebie, za naszą młodzież, rodziny i całą Ojczyznę. Prosi całe Niebo za nami i my to czujemy. Takiej euforii, a jednocześnie modlitwy skupienia, hołdu, powagi i odwagi u młodych ludzi świat jeszcze nie widział. Już dziś się mówi i pisze, że Ojciec Święty jest wielki. Tak wielu Polaków pojechało do Rzymu, że Rzym stał się na chwilę polskim miastem. To nic, że taka pielgrzymka bardzo męczy. To nic, że większość nie dotarła na Plac św. Piotra. Ale jak nie oddać hołdu i nie podziękować Bogu i Papieżowi za wszystkie Jego pielgrzymki, modlitwy i miłość do nas? Jak nie być przy Nim, gdy On był zawsze z nami?
Jesteśmy teraz wezwani do kontynuowania tego dzieła i dawania świadectwa. Powinniśmy czytać Pismo Święte, by poznawać Boga i szczerze Go kochać. Powinniśmy żyć Słowem Bożym, być posłuszni Bożej woli codziennie. Powinniśmy częściej i to w pełni żyć Eucharystią, bo Rok Eucharystii dla nas ustanowił. Bardzo Bóg nas kocha, skoro dał nam takiego rodaka. Zastanawiamy się teraz, jak być naśladowcą Chrystusa, jak żyć godnie, jak nie uronić nic z papieskiego nauczania? To zadanie dla biskupów i kapłanów, ale również dla każdego z nas. Papież pokazał nam, jak mamy wzywać Boga i prosić o dary Ducha Świętego. Sami nic nie potrafimy, tylko grzeszyć, psuć, wymądrzać się i kłócić. Ojciec Święty powiedział: „człowieka nie można zrozumieć bez Chrystusa”, człowiek sam siebie nie może zrozumieć bez Chrystusa”. Nasz kochany Papież wiedział, że wszystko można omodlić i wszystko trzeba omodlić. Uczył nas, jak otwierać drzwi naszych serc Chrystusowi.
On kochał i uczył, jak kochać. Uczył miłości i odpowiedzialności. Uczył cywilizacji życia i miłości. Dziękuję Bogu bardzo, że mogłem uczestniczyć w spotkaniach z Ojcem Świętym:
- w 1979 r. z młodzieżą na Jasnej Górze
- w spotkaniu w Loreto
- w Krakowie, gdy kanonizował św. Jadwigę Królową
- w Krakowie, gdy była Msza św. bez Papieża.
- w Legnicy w 1997 r., kiedy powiedział: „ziemia jest w stanie wyżywić wszystkich”.
Dzielmy się wspomnieniami i przemyśleniami z tego pontyfikatu. Młodzież chce naśladować Ojca Świętego, chce czytać Jego listy i encykliki. Podpowiadam: papież Jan Paweł II zawsze wiernie naśladował Chrystusa, dlatego zacznijmy poznawać Boga na kartach Pisma Świętego. Czytajmy, rozważajmy i żyjmy zgodnie z Ewangelią. Wtedy to nie my, ale sam Chrystus zacznie nas leczyć, przemieniać, oczyszczać, umacniać i prowadzić tą samą drogą, co Ojca Świętego. Bądźmy Bogu wierni codziennie. A będzie to z pożytkiem dla naszej duszy i radością dla zmarłego Papieża.
Pomóż w rozwoju naszego portalu