Spotkanie Wspólnoty Dominikańskiej przy świątecznym jajku, odbyło się 7 kwietnia br. w kawiarence franciszkańskiej „U Mnicha”. Rozpoczął je modlitwą i błogosławieństwem pokarmów nasz opiekun - o. Piotr Szczepański. Po złożeniu sobie życzeń, częstując się potrawami przygotowanymi tradycyjnie przez wszystkich - pragnęliśmy poświęcić nasze spotkanie Ojcu Świętemu, który w naszym życiu odegrał ogromną rolę. Wspominaliśmy z wdzięcznością najwspanialszego Polaka, który z woli Bożej, zasiadł na stolicy Piotrowej i głosił na całym świecie Dobrą Nowinę.
Wszystkich nas napełniła wdzięczność Bogu, że dane nam było żyć w czasie pontyfikatu tak świętego Papieża, że mogliśmy uczestniczyć w spotkaniach z Ojcem Świętym, słuchać Jego nauk, pielgrzymować, nawracać się i umacniać się w chwilach trudnych.
Każdy chciał podzielić się ze wspólnotą swoim świadectwem wiary, powiedzieć co zawdzięcza Janowi Pawłowi II. Nasza seniorka i rówieśnica Ojca Świętego s. Alicja, opowiadała z podziwem, jak wiele Papież uczynił dla ludzi chorych i starszych. S. Maria - o radości z powodu przyjęcia Komunii św. z rąk samego Jana Pawła II. Ula - o niezwykłych „cudach” związanych z przeżyciem spotkania z Papieżem podczas pielgrzymki do Krosna. Natomiast o. Piotr podzielił się z nami wrażeniami, kiedy to był na audiencji wraz z zespołem dziecięcym „Franciszkańskie Dzwoneczki” i miał możliwość krótkiego porozmawiania z Papieżem. Poznaliśmy też inne przejmujące świadectwa, które pragniemy zachować w sercu…
To podzielenie się darami, które doświadczyliśmy dzięki Ojcu Świętemu, było dla nas nie tylko ubogaceniem, lecz także zobowiązaniem do lepszego życia. Byliśmy tak przejęci wspominaniem Papieża, że nie przeszkadzało nam to, iż było nas tak dużo, że ledwie mieściliśmy się przy jednym wielkim stole. Cieszyliśmy się także nowymi powołaniami osób, które pragną żyć charyzmatem dominikańskim. Dzięki o. Piotrowi, który przygrywał nam na gitarze, mogliśmy śpiewać Barkę oraz inne pieśni religijne i z wdzięcznością sławić Boga za dar, jakim był, jest i będzie Papież z polskiej ziemi.
Wieczorem udaliśmy się na Mszę św. do kościoła farnego, a później trzymając w rękach zapalone znicze szliśmy ulicami Sanoka. Na rynku odmówiliśmy Różaniec i w milczeniu czekaliśmy na godzinę 21.37, w której zmarł Ojciec Święty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu