Z woli Pana Boga i własnej
ochraniał nas skrzydłami dobroci.
Niestrudzony pielgrzym
z misją miłości, wolności
otwierał ludzkie serca,
pukając do odległych bram
pogodnej i mrocznej strony świata.
Nie dzielił ludzi na lepszych i gorszych,
obdarowując kilogramami miłosierdzia.
Wystarczał Jego uśmiech, dotyk słów,
plastry nadziei, pojednania, przebaczenia.
I psalmy ze skarbnicy myśli
na ramionach drogowskazów.
Gloryfikując dar ludzkiego życia,
służył Panu i nam grzesznym,
wskazując światło wiary.
Żegnaliśmy Go dziękczynną modlitwą.
Odchodził do Chrystusa
w blasku milionów świec
zapalonych nie tylko w chrześcijańskich domach.
Wypełniając testament Wielkiego Polaka,
będziemy z Nim blisko... kochając ludzi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu