II wojna światowa rozpoczęła się 1 września 1939 r. agresją Niemiec na Polskę, a zakończyła się 9 maja 1945 r. kapitulacją Niemiec. Na historii XX wieku zaważyły dwa straszne systemy: faszyzm, którego dla mnie symbolem jest Auschwitz-Birkenau, i stalinizm, którego symbolem jest Katyń. Założeniem obydwu było wymazanie Polski z mapy świata.
9 maja 1945 r. miałem niespełna 12 lat i mieszkałem wraz z rodzicami w Dźwinogrodzie k. Buczacza. Tam też przeżyłem straszne piekło: linię frontu, ewakuację do Manasterzysk, bandy UPA. Śmierć była blisko mnie, toteż ze wszystkich dni wojny najbardziej w mojej pamięci zapisał się dzień zwycięstwa nad faszyzmem - koniec wojny - 9 maja 1945 r.
By piękny, słoneczny poranek. Wiatr kołysał drzewami, a w naszym sadzie kwitły już czereśnie i wiśnie, zieleniła się łąka. Na rzece Strypie zerwany był most, zamiast niego przez rzekę przerzucono wąską deskę, po której można było dostać się na drugi brzeg. Na łąkach leżało dużo amunicji, bomb, niewypałów.
Krajobraz jak po burzy. Wieś była zniszczona, pola i drogi zaminowane.
O zakończeniu wojny dowiedziałem się po południu. Było bardzo uroczyście. Rodzice wraz z sąsiadami poszli na wiec koło szkoły, poszedłem z nimi. Zobaczyłem tłum ludzi, była tam prawie cała wieś, która liczyła 360 rodzin. Na boisku szkolnym była przygotowana trybuna, z której przemawiał sołtys Szczepan Lipa i jeden z rosyjskich żołnierzy. Popłynęły słowa: „9 maja 1945 r. Niemcy hitlerowskie w Berlinie podpisały bezwarunkową kapitulację. Koniec wojny, Polska będzie wolna. Granice na Odrze i Nysie Łużyckiej...”. Potem poszliśmy do kościoła na majówkę. Ludzie modlili się i płakali z radości.
Nazajutrz dotarła do nas smutna wiadomość, że mój stryj Antoni Kulas, żołnierz II Armii Wojska Polskiego, przeszedł szlak bojowy od Buczacza przez Lwów, Wał Pomorski, Budziszyn i 30 kwietnia 1945 r. poległ na polu chwały bez wieści. Do wsi nie wróciło wielu żołnierzy...
Pomóż w rozwoju naszego portalu