Reklama

Niedziela Lubelska

Lublin: trwają zdjęcia do filmu o ks. Janie Ziei

Na kilka dni lubelskie Stare Miasto zamieni się w Słupsk, Warszawę i Rzym. Wszystko to za sprawą realizacji filmu biograficznego o legendarnym kapelanie Szarych Szeregów i współzałożycielu Komitetu Obrony Robotników, ks. Janie Ziei. – Był kapłanem niepokornym i paradoksalnym – powiedział podczas briefingu prasowego reżyser Robert Gliński.

[ TEMATY ]

film

Archiwum

Ks. Jan Zieja z siostrami

Ks. Jan Zieja z siostrami

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak zauważył reżyser, twórcy chcą przedstawić widzom bardzo bogaty życiorys ks. Ziei, w którym zamyka się wiele ważnych momentów z historii Polski i Kościoła. – W lubelskim skansenie kręciliśmy sceny z okresu wojny bolszewickiej oraz scenę pogrzebu. Z kolei w miejscowej katedrze odbędzie się sąd biskupi. Jedna z uliczek zamieni się w Wieczne Miasto, gdzie będą spacerowały zakonnice i a wszędzie będzie słychać język włoski – poinformował Gliński.

Jego zdaniem bohater filmu kierował się swoim własnymi poglądami, co nie zawsze spotykało się z przychylnością przełożonych. – Był niepokornym kapłanem, który miał swoje zdanie, o tym co się dzieje na świecie i o tym co siedzi w ludziach. Jednym z jego życiowych przesłań było przykazanie „Nie zabijaj”, co było bardzo paradoksalne, z racji jego posługi kapelańskiej wśród Szarych Szeregów – przypomniał reżyser.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odtwórca głównej roli Andrzej Seweryn powiedział, że wcielanie się w postać legendarnego kapłana wpływa na jego patrzenie na rzeczywistość tamtych dni. – Nie dane mi było spotkać osobiście ks. Ziei, ale zetknięcie się z taką postacią jest dla mnie szansą do pogłębienia widzenia świata. Był człowiekiem absolutnie oddanym Chrystusowi i miłość do ludzi, którym oddawał wszystko co miał. Całym swoim życiem realizował Ewangelię – powiedział aktor.

Reklama

Jego zdaniem, ks. Zieja był przykładem człowieka, który potrafił prowadzić dialog ponad podziałami. – Miałem okazje słuchać jego wykładu o pokorze względem niewierzących. Korespondował z Piaseckim, ale i pisał listy do członków biura politycznego. Potrafił rozmawiać ze wszystkimi, których Bóg postawił na jego drodze – wyjaśnił Seweryn.

Realizację zdjęć zaplanowano w dniach od 26 marca do 3 kwietnia w Lublinie, Janowcu, Nałęczowie, Kazimierzu Dolnym i Wąwolnicy. Do udziału w planie zdjęciowym zaproszono mieszkańców Lubelszczyzny, którzy wystąpili w roli statystów.

Ks. Jan Zieja urodził się 1 marca 1897 w Ossie, a zmarł 19 października 1991 w Warszawie. Był kapłanem znanym z charyzmatycznych kazań i działalności społecznej. Jego życiorys zawiera szereg aktywności związanych z pracą duszpasterską i społeczną.

Był kapelanem Legionów, Zakładu dla Niewidomych w Laskach, Armii Krajowej czy Szarych Szeregów. Zajmował się także walką o prawa człowieka. Uczestniczył m.in. w Radzie Pomocy Żydom „Żegota” czy współtworzył Komitet Obrony Robotników.

2019-04-01 16:45

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Pan Wołodyjowski”

Niedziela kielecka 1/2020, str. 6

[ TEMATY ]

film

zamek

Chęciny

Pan Wołodyjowski

TD

Gwiazdy z humorem wspominały premierę sprzed pół wieku

Gwiazdy z humorem wspominały premierę sprzed pół wieku

Wiele scen, w tym te najtrudniejsze – batalistyczne, powstawały w okolicach ruin zamku chęcińskiego.

Pod koniec 2019 r. minęło pół wieku od pierwszego, publicznego pokazu „Pana Wołodyjowskiego” w reżyserii Jerzego Hoffmana. Jubileusz premiery skutkował sympatycznym wydarzeniem – 14 listopada odbyło się w Chęcinach spotkanie z aktorami kreującymi pierwszoplanowe role w filmie Hoffmana: Magdaleną Zawadzką, Janem Nowickim i Danielem Olbrychskim. W Hali Pod Basztami, wypełnionej młodszymi i starszymi fanami filmu i prozy Henryka Sienkiewicza, odbyliśmy wycieczkę w czasy, gdy filmowe materiały powstawały z precyzją, poszanowaniem historii i scenariusza, z dbałością o detale. – Wraz ze wzrostem wartości złotówki spada wartość polskiego filmu – podsumował Jan Nowicki. Można chyba z nim się zgodzić?
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Polonia 148. raz pielgrzymowała do Lourdes

2025-05-31 16:25

[ TEMATY ]

Polonia

Polskifr.fr

Lourdes nie jest tylko miejscem „cudownych objawień i cudownych uzdrowień fizycznych, ale przede wszystkim jest to miejsce, gdzie rodzą się nowi ludzie dla Królestwa Bożego” – powiedział Rektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji ks. Bogusław Brzyś, który w piątek 30 maja rano przewodniczył Mszy św. w języku polskim w Grocie Massabielskiej. W dniach 28-31 maja odbyła się 148. Europejska Pielgrzymka Polonijna do Lourdes, organizowana przez Polską Misję Katolicką we Francji.

W pielgrzymce wzięło udział 200 osób. Było 9 kapłanów. 50 uczestników to młodzież po bierzmowaniu i dzieci po Pierwszej Komunii Świętej. Reprezentowane były takie ośrodki Polskiej Misji Katolickiej we Francji jak: Wniebowzięcia NMP na „Concorde” w Paryżu, św. Genowefy w Paryżu, Belleville w Paryżu, Aulnay-sous-Bois, Lyon. Uczestniczyli też przedstawiciele Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję