Reklama

Z miłością i odwagą

Proboszcz parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Olkuszu - ks. kan. Stanisław Gajewski, który od blisko ćwierćwiecza pełni tutaj posługę duszpasterską, ogromnie żałuje, że nie zapisywał niezwykłych i wyjątkowych wydarzeń, które rozgrywały się w olkuskiej wspólnocie od zarania po chwilę obecną. „Powstałby z pewnością kilkutomowy bestseller…” - stwierdza Ksiądz Proboszcz. Z tym większą ochotą na łamach „Niedzieli Sosnowieckiej” prezentujemy obraz 19-tysięcznej rodziny parafialnej, której dzieje sięgają czasów stanu wojennego.

Niedziela sosnowiecka 22/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przy „Suchej Sośnie”

Reklama

25 lat temu w mieście była tylko jedna parafia - św. Andrzeja Apostoła. Tymczasem Olkusz rozrastał się w błyskawicznym tempie. W południowej części, za torami kolejowymi, jak grzyby po deszczu wyrastały nowe bloki, budowano prywatne domy, zewsząd napływali ludzie. Przyczyna? To dynamicznie rozwijająca się Huta Katowice, pobliskie zakłady przemysłowe oraz kopalnie, które dawały przybyszom pracę i pieniądze. Do Olkusza przybywali wtedy głównie ludzie młodzi, rodziny rozwojowe. Było wówczas najwięcej dzieci, około 450 przystępowało do I Komunii św., szkoły podstawowe pękały w szwach, było np. 10 klas pierwszych. Mieszkańcy mieli trudności z dotarciem do parafialnego kościoła. W takich okolicznościach potrzeba nowej parafii i kościoła oraz sal katechetycznych w tej części miasta stała się tematem nr 1. Wszyscy zdawali sobie sprawę z powagi sytuacji i z konieczności jak najszybszego tworzenia nowej wspólnoty. Wówczas ordynariusz kielecki - bp Stanisław Szymecki, w porozumieniu z ówczesnym proboszczem parafii św. Andrzeja Apostoła w Olkuszu, sprawę tworzenia nowej wspólnoty i budowy świątyni powierzył wikariuszowi tejże parafii ks. Stanisławowi Gajewskiemu. Na mocy dekretu Księdza Biskupa parafia pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego została erygowana 19 października 1981r. „Wcześniej jako wikariusz macierzystej wspólnoty, w ramach pracy duszpasterskiej, bywałem na tzw. Pakuzce - tak określano tę nowo powstającą część miasta i «Kocotówce» - część, na terenie której budowano domy prywatne, by przy tzw. suchej sośnie odprawiać nabożeństwa różańcowe. Na niej zawiesiłem różaniec z piłeczek ping-pongowych i codziennie wieczorem odmawialiśmy modlitwę różańcową. Teraz pień tej słynnej «suchej sosny» oplecionej oryginalnym różańcem wraz z maryjną kapliczką z tamtych czasów znajduje się przy nowo wybudowanym kościele jako symbol i pamiątka pierwszych liturgicznych zgromadzeń parafialnych” - wspomina ksiądz Stanisław.

Cóż było robić?

Reklama

„Były to czasy lęku i zastraszenia, więc podczas modlitwy różańcowej towarzyszyli nam «panowie», którzy nie przychodzili tutaj z pobożności. Któregoś wieczoru, bez zapowiedzi, stanął wśród nas ordynariusz kielecki - bp Stanisław Szymecki. Wtedy też Ksiądz Biskup, przez dotknięcie mojego ramienia, «pasował» mnie na duszpasterza tej wspólnoty. Wypowiedział wówczas znamienne słowa, które brzmią w moich uszach do dziś: «Zaczynaj tworzyć wspólnotę, tylko czyń to roztropnie, bo będzie to wymagało odwagi». Byłem zalękniony tą nową sytuacją, nie miałem pojęcia o budowie, nie znałem nawet wymiarów cegły. Z perspektywy czasu widzę, iż rzeczywiście trzeba było bardzo dużo cierpliwości, odwagi, uporu i miłości do Boga i ludzi, aby sprostać wyzwaniu” - wspomina ks. Gajewski.
Trudności były wielkie i od samego początku. Nie było nawet miejsca pod budowę. Władze wojewódzkie były oporne. Z parafii raz po raz wyruszały delegacje wiernych z prośbami o zgodę na budowę świątyni i o wyznaczenie działki pod dom Boga. Zazwyczaj jednak wracali z niczym, bez nadziei na pozytywne załatwienie tych spraw. „Cóż było robić? - pyta Duszpasterz olkuskiej parafii. - Nie zrażając się tymi trudnościami, zaczęliśmy działać. Wraz z sufraganem kieleckim - bp Edwardem Materskim wyszukaliśmy odpowiednie miejsce pod budowę kościoła. Znaleźliśmy je i uparcie wskazywaliśmy tę działkę władzom. Na niej dzisiaj stoi świątynia i budynki parafialne, a ćwierć wieku temu był tu tylko las. I tutaj napotkaliśmy dodatkowy problem, ponieważ był to teren lasów państwowych” - zaznacza. I tak, mając zezwolenie na budowę magazynów, a nie mając żadnej zgody na budowę kościoła, rozpoczęto odważne i konsekwentne budowanie. Z magazynów wyrosła tymczasowa kaplica wraz z pomieszczeniami na katechezę. Ksiądz Proboszcz kaplicę zaprojektował osobiście z pomocą swojego ucznia, który był wtedy studentem architektury. To był przełom! „Wydaje mi się, że ówczesne władze lokalne trochę z przymrużeniem oka patrzyły na to, co u nas się dzieje. Myślę, że dopiero wtedy dotarło do wszystkich, iż sprawa tworzenia parafii i budowy kościoła jest już faktem. Kaplica zbudowana została w ciągu 3 miesięcy i poświęcona 19 września 1982 r. przez bp. Szymeckiego. Służyła wiernym przez 20 lat. Biskup kielecki święcąc kaplicę, nazwał ją „małą bazyliką”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Integracja

Zaraz potem przystąpiono do prac nad projektem świątyni parafialnej. Sprawy formalne toczyły się jednak bardzo długo. Dopiero jesienią 1986 r. przystąpiono do pierwszych wykopów. Przez następne lata kościół oraz kompleks parafialny powoli zaczęły się rozrastać. Budowle powstały tylko i wyłącznie z ofiar parafian. Przez ten czas nie było żadnych darczyńców, żadnych sponsorów. Kościół wybudowali wierni i za to im chwała! Warto zaznaczyć, że ludzie, którzy przybyli z różnych stron Polski, początkowo nie czuli potrzeby parafii, nie czuli kościoła. Przed pracującymi tutaj kapłanami oraz przed katechetami stanęło wielkie zadanie integracji tej ludności. Proboszcz olkuskiej parafii postanowił dokonać dzieła poprzez dzieci. „Jeżeli w kościele będą dzieci, to będą i rodzice” - zaznacza. Z czasem coraz więcej osób odczuwało przynależność do tworzącej się wspólnoty, przekonywali się, że ksiądz nie robi tego dla siebie, ale dla nich i dla następnych pokoleń.
W Święta Zmartwychwstania Pańskiego 2002 r. odprawiona została przez bp. Śmigielskiego pierwsza historyczna Eucharystia w nowym kościele. Uczestniczyły w niej tłumy wiernych - wzruszonych, przejętych i wielu onieśmielonych nową sytuacją, przestrzenią, jasnością, atmosferą nowego kościoła.

Wielka przygoda życia

W Maksymilianowej wspólnocie nadal dużo uwagi poświęca się dzieciom i młodzieży. To z myślą o nich Ksiądz Proboszcz raz po raz przygotowuje oryginalne, niecodzienne niespodzianki. Jest modlitewne zamyślenie, ale nie brakuje też elementów humorystycznych, które radują serca najmłodszych i nieco starszych parafian. Ks. Gajewski sprowadził do parafii relikwie Dzieci fatimskich, w przyszłości będą tu także relikwie bł. Karoliny Kózkówny. Dzieci pamiętają dobrze Niedzielę Palmową z udziałem prawdziwego osiołka, a każdą niedzielę z radością podbiegają do kapłanów zgromadzonych przy ołtarzu, aby przekazać im znak pokoju, w Adwencie natomiast z uwagą słuchają wykładów biblijnej historii zbawienia, prowadzonych przez Księdza Proboszcza. Niezwykłą oprawę liturgiczną mają też święta narodowe, jak 3 Maja czy 11 listopada. Nie brakuje wówczas pieśni patriotycznych śpiewanych w kościele przez całą wspólnotę. Parafia utrzymuje bardzo dobry kontakt z dyrektorami i nauczycielami szkół, którzy uczestniczą w uroczystych chwilach, jakie są udziałem ich podopiecznych. Od samego początku, a więc od chwili, kiedy nie było nawet kaplicy parafialnej, wierni gromadzili się na czuwaniach fatimskich. Tak jest do dziś - od 13 maja do 13 października - we wspólnocie bardzo uroczyście odprawiane są nabożeństwa fatimskie. Tegoroczne zainaugurował ordynariusz sosnowiecki - bp Adam Śmigielski SDB. Stowarzyszenie Res Sacra Miser, działające przy parafii, prowadzi świetlicę dla dzieci, zaś Parafialny Zespół Charytatywny punkt wydawania ciepłych posiłków oraz pieczywa dla najuboższych parafian, a także punkt wydawania odzieży.
Aktualnie trwają prace nad budową organów, powstają stacje drogi krzyżowej, porządkowany jest teren przykościelny. Przed świątynią stanęła 4,5-metrowa figura patrona parafii - św. Maksymiliana, której autorem jest Natalia Lejkina ze Lwowa. W przyszłości w kościele wybudowany zostanie ołtarz ku czci św. Barbary. Obecnie lwowska artystka pracuje nad figurą Patronki górników. Ksiądz Proboszcz cały czas troszczy się o dobrą książkę oraz prasę katolicką dla parafian. Nie brakuje mu pomysłów na dalsze lata posługi we wspólnocie, którą nazywa „wielką przygodą życia”. Myśli też o konsekracji parafialnej świątyni, by oddać ją Bogu na wieczność i wyłączną własność.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

NA ŻYWO: Msza św. o wybór Papieża

2025-05-07 09:29

[ TEMATY ]

Watykan

konklawe

Kaplica Sykstyńska

Msza św. o wybór Papieża

Vatican News

Msza św. o wybór Papieża

Msza św. o wybór Papieża

Dziś w Kaplicy Sykstyńskiej rozpoczyna się konklawe – wybór 267. papieża. Zasady elekcji są ściśle określone w przepisach. Początkiem konklawe będzie Msza św., którą będziemy transmitować dla Państwa dzięki uprzejmości Vatican News.

O godzinie 10.00 w Bazylice Watykańskiej sprawowana będzie Msza św. Pro eligendo Romano Pontifice, czyli „O wybór Papieża”. Przewodniczyć jej będzie dziekan Kolegium kardynalskiego kard. Giovanni Battista Re.
CZYTAJ DALEJ

NA ŻYWO: Rozpoczęcie konklawe - transmisja z Watykanu

2025-05-07 14:05

[ TEMATY ]

konklawe

Kaplica Sykstyńska

dym

Redakcja/Vatican News

Transmisja Konklawe

Transmisja Konklawe

Już dziś wieczorem odbędzie się pierwsze głosowanie kardynałów elektorów podczas rozpoczynającego się o 16.30 konklawe. Pierwszy dym z komina Kaplicy Sykstyńskiej - biały oznaczający wybór nowego biskupa Rzymu, lub czarny wskazujący, że wybór nie został jeszcze dokonany - spodziewany jest najwcześniej około godziny 19.00.

Od godziny 15:45 będzie można oglądać na żywo transmisję z Watykanu. 
CZYTAJ DALEJ

Konklawe i najpilniej obserwowany komin świata

2025-05-07 21:12

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Choć to jeden z głównych symboli konklawe, to jego tradycja sięga jedynie nieco ponad 100 lat. Biały dym z komina zamontowanego na Kaplicy Sykstyńskiej obwieszcza światu wybór papieża. Fumata bianca weszła też na stałe do języka włoskiego jako synonim rozwiązania jakiejś sprawy, zakończenia oczekiwania.

Po raz pierwszy biały dym zwiastował wybór papieża 3 września 1914 roku, gdy wybrano kardynała Giacomo della Chiesa, który przybrał imię Benedykta XV. Wcześniej wybór papieża oznaczał… brak dymu, bowiem karty ze skutecznego głosowania archiwizowano. Dłuższa jest historia czarnego dymu. We wcześniejszych wiekach, niezależnie od tego czy konklawe odbywało się w Watykanie, czy na rzymskim Kwirynale (gdy istniało Państwo Kościelne) czerń z komina była znakiem, że wakat na Stolicy Apostolskiej trwał.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję