Reklama

Przemiana serc

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 22/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. dr. Eligiuszem Piotrowskim o teologicznej drodze Benedykta XVI rozmawia ks. dr Andrzej Draguła

Ks. dr Andrzej Draguła: - Papieża Benedykta XVI postrzega się przede wszystkim jako byłego prefekta Kongregacji Nauki Wiary, co w sposób naturalny determinowało jego sposób wypowiadania się w Kościele. Ale kard. Ratzinger był przede wszystkim teologiem. Jakie - według Księdza - miejsce wyznaczy mu kiedyś historia teologii?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. dr Eligiusz Piotrowski: - Nikt, kto dzisiaj poważnie myśli o teologii i teologach przełomu XX/XXI wieku, nie może pominąć myśli i twórczości kard. Josepha Ratzingera, który do historii przejdzie raczej jako Papież Bendedykt XVI. Mówię „raczej”, gdyż podobnie jak o Janie Pawle II mówiono Papież Wojtyła, tak i bez wątpienia częściej Benedykt XVI będzie opisywany za pomocą swego „starego nazwiska”.

- Nie ulega wątpliwości, że kard. Ratzinger jest jednym z największych współczesnych teologów. W czym wyróżnia się jego myślenie teologiczne? Jak można scharakteryzować specyficzną teologię kard. Ratzingera?

Reklama

- Jestem pewien, że na ten temat powstaną opasłe tomy prac naukowych. Tu możemy pokusić się jedynie o kilka akcentów.
Kard. Ratzinger zajmował się wieloma gałęziami teologii, opierając się na znajomości Tradycji Kościoła. Swoje naukowe stopnie zdobywał, pisząc o świętych Augustynie i Bonawenturze. I to jest ta jedna strona Ratzingerowej teologii. Z drugiej strony pojawia się doświadczenie sekularyzacji świata zachodniego, której starał się przeciwstawić, występując przeciw wszystkiemu, co w jakikolwiek sposób mogłoby naruszać istotne treści wiary. W teologicznym pisarstwie kard. Ratzingera powraca temat Kościoła, a może lepiej: problem kościelnej perspektywy podejmowanych zagadnień. Tematem, który interesował kard. Ratzingera, a bez wątpienia interesuje również Benedykta XVI, jest istnienie wielości religii i pozycja, jaką wobec nich winno zająć chrześcijaństwo. W takim kontekście pojawia się powtarzane po wielokroć sformułowanie, że dialog, ten międzyreligijny, jak i ten prowadzony pomiędzy chrześcijanami różnych wyznań, domaga się prawdy. Biskupie zawołanie kard. Ratzingera brzmi: „Współpracownicy Prawdy”. Warto i trzeba wspomnieć o jeszcze jednej dziedzinie jego zainteresowań: to liturgia eucharystyczna, której poświęcał w swoim pisarstwie dużo miejsca.

- Powszechnie przywołuje się konserwatyzm teologii kard. Ratzingera. Czy zgadza się Ksiądz z tą opinią? Czy to jest zarzut? Czy istnieje coś takiego, jak teologiczny konserwatyzm?

Reklama

- Takie poglądy są bez wątpienia wielkim uproszczeniem i konsekwencją przyjętych założeń. Pojęcie „konserwatyzm” ma wiele czasami bardzo odległych znaczeń. Konserwatyzm (w teologii oczywiście) to w pierwszym rzędzie troska o zachowanie depozytu wiary. I w takim kontekście określenie „konserwatyzm” musi być traktowane jako pochwała. Z drugiej strony „konserwatyzm” to obawa czy lęk przed nowym, które przychodzi. Stare wydaje się lepsze, pewniejsze, bo sprawdzone. Trochę za przykładem ewangelicznej przypowieści o bukłakach. Nowe wino rozerwie niechybnie stare bukłaki. Ale można wyobrazić sobie sytuację odwrotną, tzn. że stare wino znajdzie się w nowych bukłakach, a wtedy nic złego się nie wydarzy. Myślę, że w każdym człowieku istnieją tak doświadczane konserwatyzmy, z którymi zmagamy się i które bywają przeszkodą dla dobrze pojmowanego postępu. Oczywiście są w Kościele katolickim kwestie, co do których nie nastąpi żadna zmiana, bo nastąpić nie może, ani teraz, ani za 100 czy 200 lat. Byłaby ona zdradą powierzonej Kościołowi Prawdy. Kościół będzie bronił życia ludzkiego od momentu poczęcia do naturalnej śmierci, będzie bronił małżeństwa (mężczyzny i kobiety) i rodziny jako miejsca ludzkiego i nadprzyrodzonego wzrastania. A więc spodziewanie się przyzwolenia na aborcję czy na legalizację związków homoseksualnych dowodzi nieznajomości ewangelicznego posłannictwa Kościoła.

- Po polskim góralu papieżem został góral niemiecki, a właściwie Bawarczyk. O Janie Pawle II mówiono, iż jego teologia wyrasta z osobistego doświadczenia. Na ile biografia kard. Ratzingera, jego pochodzenie, religijność bawarska mają wpływ na jego wizję teologiczną?

Reklama

- Można takiej góralskiej analogii się dopatrywać. Góry mają w sobie coś mistycznego i nie pozwalają na duchowe lenistwo temu, kto z nimi obcuje. Przy pięknej pogodzie z Monachium widać cały łańcuch bawarskich Alp z najwyższym szczytem Niemiec - Zugspitze. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że teologia wyrasta z życiowego doświadczenia teologa, religijnych przeżyć, modlitw, lektur, spotkań i wydarzeń, które mocno odciskają się w pamięci. Benedykt XVI, podobnie jak Jan Paweł II, nosi w sobie doświadczenie wojny. I to doświadczenie nie mniej bolesne, gdyż to jego naród tę wojnę rozpoczął. Ważnym doświadczeniem kard. Josepha Ratzingera była młodzieżowa rewolucja 1968 r., która wstrząsnęła moralnymi fundamentami Niemiec. Wówczas objawiał się proces praktycznej sekularyzacji niemieckiego, a właściwie całego zachodniego społeczeństwa. To doświadczenie zakwestionowania tradycyjnych wartości Benedykt XVI nosi głęboko w swoim sercu. Katolickość Bawarii widać wyraźnie w krajobrazie, w którym mnóstwo jest cebulkowatych kopuł wiejskich kościółków i setki pięknych polnych krzyży, natomiast niezbyt wyraźnie widać ją w tym, co można szeroko określić pojęciem świątecznej i powszedniej religijności.

- Zna Ksiądz Kościół w Bawarii, także Kościół monachijski, z którego wyrósł Benedykt XVI. Na ile można doszukiwać się podobieństwa do Kościoła w Polsce?

- Kiedy pierwszy raz jechałem do Bawarii, miałem nadzieję spotkać Kościół podobny do naszego. Niestety, bardzo szybko zrozumiałem, że te oczekiwania były na wyrost. Bawaria jest z Kościołem związana, politycznie jest w zasadzie „czarna”, ale tłumów w kościołach nie ma. W samym Monachium wygląda to dość ponuro. W każdej parafii są grupy wiernych regularnie praktykujących, ale o dzieci i młodzież bardzo trudno. Dlatego trzeba cieszyć się każdą inicjatywą, która się tam pojawia i być może Światowy Dzień Młodych w Kolonii będzie dla niemieckiego Kościoła znaczącym przełomem, nowym początkiem religijnego odrodzenia.

- Być prefektem Kongregacji, a papieżem to, oczywiście, nie to samo. Jaki będzie ten pontyfikat? Jak zmieni on samego kard. Ratzingera?

- Samego kard. Ratzingera już zmienił. Od samego początku, w paradoksalny sposób, zjawił się jak nowo narodzony, wyzwolony, pełen radości i szczerego entuzjazmu, a jednocześnie wielkiej skromności. To dało się zauważyć i to zobaczyli także jego niemieccy koledzy-teologowie. Choć z drugiej strony będzie do niego docierało, że teraz całość problemów Kościoła spoczywa na jego barkach. U progu pontyfikatu trudno prorokować, bez wątpienia będą niespodzianki, zmiany. Można raczej wyrażać nadzieję, którą on sam by podzielił. W jakiś sposób Benedykt XVI będzie kontynuatorem linii Jana Pawła II, będzie podróżował po świecie. Będzie odwiedzał swoją Ojczyznę i jeśli uda mu się tam coś zmienić, pomóc Niemcom powrócić do Chrystusa i Kościoła, przywrócić im radość wiary, to będzie wielki sukces. Jeśli uda się dokonać postępu w dialogu ekumenicznym (co zwłaszcza dla Niemców, w przeciwieństwie do Polaków, jest problemem praktycznym, a nie teoretycznym), w dialogu międzyreligijnym z judaizmem i z islamem. Rewolucyjnych posunięć, jak sądzę, nie będzie, choć na wiele powinniśmy być przygotowani. Mam nadzieję, że Benedykt XVI dokona w Niemcach takiej przemiany, jakiej w naszych sercach dokonał Jan Paweł II.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

O czym może świadczyć ból podczas oddawania moczu?

2025-09-27 11:07

[ TEMATY ]

leczenie

ból

diagnostyka

dysuria

układ moczowy

Freepik

Dysuria to dolegliwość, która może występować u osób w różnym wieku

Dysuria to dolegliwość, która może występować u osób w różnym wieku

Ból podczas oddawania moczu, znany również jako dysuria, to dolegliwość, która może występować u osób w różnym wieku. Często jest objawem towarzyszącym zakażeniom układu moczowego (ZUM), ale może również wskazywać na inne problemy zdrowotne. Dysuria nie jest samodzielnym schorzeniem, ale sygnałem, który wymaga dalszej diagnostyki. Istnieje wiele możliwych przyczyn bólu przy oddawaniu moczu, które obejmują infekcje bakteryjne, choroby zapalne, a także problemy z układem rozrodczym lub moczowym.

Objawy dysurii mogą się różnić w zależności od przyczyny dolegliwości. Jednak najczęściej opisywane są jako pieczenie, kłucie lub swędzenie w okolicach cewki moczowej podczas oddawania moczu. Ból może występować na początku mikcji lub po jej zakończeniu. W przypadku, gdy ból pojawia się na początku oddawania moczu, może sugerować infekcję układu moczowego. Ból po oddaniu moczu natomiast, często wiąże się z problemami z pęcherzem lub prostatą. U mężczyzn ból może promieniować do penisa, zarówno przed, jak i po oddaniu moczu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję