Postać św. Maksymiliana nie jest wzorowana na fotografiach czy obrazach, ale jest autorskim pomysłem prof. Krystyny Rusak, projektantki wystroju wnętrza całej świątyni, a wykonał ją Karol Badyna, wykładowca Akademii Sztuk Pięknych w Krakowa. „W zamyśle Pani Profesor - tłumaczy ks. kan. Zygmunt Woźniak, proboszcz parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego - pomnik Świętego stanowił integralne zwieńczenie symboliki wnętrza kościoła. Można powiedzieć, że cały kościół nawiązuje do symboliki męczeństwa św. Maksymiliana. Jest to już widoczne w bryle architektonicznej. Kościół jest bowiem wybudowany w kształcie trójkąta. A przypomnijmy, każdy więzień obozu koncentracyjnego nosił odpowiednie znaki identyfikujące jego narodowość. Św. Maksymilian nosił na piersi czerwony trójkąt z literą „P”. Do tego znaku właśnie nawiązuje wystrój świątyni. Tak jak mówiłem, bryła kościoła jest wpisana w trójkąt. Ołtarz główny i tabernakulum także są wpisane w trójkąt. Symbol ten znajduje również odzwierciedlenie w ułożeniu posadzki i ławek” - podkreśla ks. Woźniak.
Jednak pomnik to nie jedyny widoczny znak po obozowej przeszłości Patrona parafii. W bocznej kaplicy znajduje się bowiem specjalna gablota ze zdjęciami i z obozowym strojem współwięźnia z Oświęcimia, ofiarowana zaraz po ogłoszeniu, że patronem parafii będzie Maksymilian Maria Kolbe. „Było to na początku lat 80. XX w., gdy jeszcze Ojciec Kolbe nie był wyniesiony do chwały ołtarzy. Niemniej jednak, prace kanonizacyjne były na ukończeniu. Pamiętam, jak biskup częstochowski Stefan Bareła wahał się, czy wyrazić zgodę na nowy tytuł parafii. Ale w końcu zdecydował się. I nasza parafia została pierwszą parafią pw. św. Maksymiliana w ówczesnej diecezji częstochowskiej, a nie wiem, czy nawet nie pierwszą w Polsce. I taką też pozostała w nowej diecezji sosnowieckiej” - dodaje ks. Woźniak.
Trzeba dodać, że pomnik od samego początku był w planach architektonicznych, ale dopiero po 23 latach udało się dokończyć dzieło. Św. Maksymilian został umieszczony na wysokim 4-metrowym cokole, na frontowej ścianie kościoła. Jakby starał się zapraszać przechodniów i wiernych do wejścia do świątyni. Tak też są ułożone jego dłonie - jedna wskazuje na kościół, a druga zachęca do podejścia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu