Orędzie biskupów polskich do ich niemieckich braci z 18 listopada
1965 r. wzbudziło wiele emocji i kontrowersji.
Początkowo w Polsce panowała cisza. Ani rząd, ani Polska
Zjednoczona Partia Robotnicza nie zajęły żadnego stanowiska. Co było
przyczyną takiego stanu rzeczy? Mimo że udało się zebrać bardzo dużo
dokumentów ukazujących ich reakcję na Orędzie, to trudno ustalić,
co działo się w tej sprawie od chwili opublikowania listu biskupów
polskich do biskupów niemieckich do pierwszych dni grudnia. Można
natomiast zapytać się, czy jakiś związek z Orędziem miał wyjazd Zenona
Kliszki do Moskwy. Być może nie, ale charakterystyczną rzeczą jest,
że zaraz po jego powrocie ruszyła machina ostrej krytyki kard. Stefana
Wyszyńskiego i Episkopatu oraz szereg działań wymierzonych w Kościół
polski.
4 grudnia Wydział do Spraw Wyznań i Wydział Administracji
Komitetu Centralnego PZPR zorganizowały naradę, podczas której zastanawiano
się, jak wykorzystać Orędzie do walki z Kościołem. Jak wynika z zachowanych
dokumentów w archiwach Urzędu do Spraw Wyznań, postanowiono podjąć
akcję potępiającą "antynarodową postawę Episkopatu", wmawianie społeczeństwu,
że biskupi napisali orędzie pod "naciskiem niemieckich i międzynarodowych
sił kościelnych", wykazywania, iż Kościół "fałszuje dzieje narodu
polskiego" i wreszcie negatywnego nastawiania księży do biskupów.
Działania podjęto na wielu frontach. Bardzo ostro zaatakowała
Orędzie PZPR. Sprawujący władzę komuniści krytykowali biskupów, zarzucając
im działanie na szkodę Polski. Oliwy do ognia dolały koła rewizjonistyczne
w Niemczech, które fałszywie interpretując list, uważały, że biskupi
polscy sprawę granic na Odrze i Nysie traktują za otwartą. Rząd zarzucał
biskupom, że wysłanie takiego listu powinno być konsultowane z władzami.
W wystąpieniach członków rządu pojawiały się kłamliwe zarzuty o udziale
biskupów niemieckich w redagowaniu Orędzia czy o fałszywym ukazywaniu
polskiej historii.
Do oficjalnych wystąpień dołączyły, będące na usługach
komunistów, środki społecznego przekazu. Szczególną rolę odegrały
Trybuna Ludu i Forum, w którym ukazał się cały zestaw propagandowych
dokumentów.
Osobną akcją podjętą przez władze były rozmowy Prezydiów
Wojewódzkich Rad Narodowych z biskupami diecezjalnymi i księżmi.
Do rozmów z tymi ostatnimi kierownicy Wydziałów do Spraw Wyznań otrzymali
szczegółowe instrukcje, m.in.:
Rozmowa z proboszczem powinna odbywać się tylko na jeden
temat: jakie jest stanowisko księdza w sprawie "Orędzia biskupów
polskich do biskupów niemieckich". (...) Celem rozmowy winno być:
- wysondowanie rzeczywistego stanowiska proboszcza wobec "
Orędzia biskupów polskich",
- przekonanie proboszcza o szkodliwości pewnych tez "
Orędzia" dla polskiej racji stanu,
- uświadomienie faktu, że "Orędzie" jest przede wszystkim
dokumentem politycznym, a nie religijno-kościelnym,
- zasugerowanie proboszczom - tam, gdzie to będzie możliwe
- publicznej dezaprobaty pewnych tez "Orędzia",
- nakłanianie księży do niewygłaszania komentarzy pozytywnych
dla "Orędzia".
Szczególną formą działań było zaangażowanie oficerów
Wojska Polskiego, którzy po odpowiednim przeszkoleniu brali udział
w publicznych odczytach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu