Reklama

Spotkałem szczęśliwych Cyganów!

Bogdan Trojanek - lider zespołu cygańskiego „Terne Roma” był gościem ks. Tadeusza Sochana, proboszcza parafii Górecko Kościelne.
Owocem tego spotkania jest poniższy wywiad dla Czytelników „Niedzieli Zamojsko-Lubaczowskiej”.

Niedziela zamojsko-lubaczowska 29/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Tadeusz Sochan: - Szczecinek, gdzie mieszkasz na stałe, to miejscowość w północno-zachodniej Polsce. Dlaczego wybrałeś Górecko Kościelne na miejsce odpoczynku między koncertami? Musiałeś przecież pokonać setki kilometrów.

Bogdan Trojanek: - To nie stało się tak nagle. O Górecku i Roztoczu opowiadał mi mój przyjaciel Janusz Laskowski, który przed paru laty śpiewał w góreckim amfiteatrze. On też ułożył muzykę do cudownej legendy o Roztoczu autorstwa ks. Tadeusza. Mocno poruszyła mnie ta opowieść o Górecku, przy mojej cygańskiej wyobraźni zobaczyłem tę krainę jak na dłoni. Kocham przyrodę, eśne uroczyska i dobrych ludzi. Wyssałem to z mlekiem matki, jak i miłość do wędrówki. To mam w sobie. I nie trzeba było długo czekać na realizację mojego cichego planu. Przez Janusza poznałem się z ks. Tadeuszem. Najpierw były rozmowy telefoniczne i e-maile, w których było tyle ciepła, dobra i życzliwości, że zostaliśmy przyjaciółmi. I tak w nawale pracy po cygańsku uciekłem, nikomu nie mówiąc, dokąd jadę, pod skrzydłami nocy; dosłownie po kryjomu przyjechałem do Górecka. To było zaskoczenie i dla księdza. Przyznam, że miałem także potrzebę duszy, by porozmawiać z kapłanem.

- Życie Cygana w powszechnym mniemaniu to wędrówka. Mówią, że Cygan w jednym miejscu długo nie zagrzeje. Czy nadal cygańskie tabory jeżdżą po Polsce?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Na jednej z płyt mojego zespołu umieściłem parlando następującej treści: „Cygan z pieśnią się rodzi i z pieśnią umiera. Nie wierzycie? Spytajcie rzek, lasów, łąk! Zapraszamy do naszego taboru, niech nasze piosenki zamieszkają w waszych sercach!”. W słowach tych mieści się odpowiedź na pytanie Księdza. Minęło już 40 lat, jak zakazano nam życia w taborze, ale w sercu tkwi tęsknota i sentyment do tamtych czasów, do taboru. Nie da się zatrzeć tego, czym żyły poprzednie pokolenia Cyganów i dlatego organizujemy tabory o charakterze widowiskowym. Ich celem jest pielęgnowanie naszych tradycji kulturowych, bardzo ważne to jest dla młodego pokolenia Cyganów, aby wiedzieli kim są, gdzie są ich korzenie, aby byli świadomi swojej tożsamości etnicznej. My, Cyganie, nie posiadamy zabytków kultury o charakterze materialnym, nie mamy dworów, pałaców... Naszą kulturę przechowujemy w sercach, a jest nią muzyka, taniec, piosenka, tradycje... Uzupełnieniem odpowiedzi na pytanie niech będzie fragment tekstu z mojej piosenki: „Domem był nasz tabor i zielony las, nie ma już taborów, został ognisk ślad. Żyje jeszcze ta muzyka, której kiedyś nauczyła nas bystra woda i zielony, stary las”.

- Jak już mówimy o obrazie Cygana, to trzeba zacytować słowa tych, którzy postrzegają Cyganów jako artystów, spryciarzy, którzy niekoniecznie są uczciwi. Co Ty na to?

- Nikt nie jest doskonały. Tak sądzić nas nie można. Znamy powiedzenie Jezusa: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem”. Jak obserwuję życie ludzi, to w każdej społeczności dają się zauważyć cwaniacy, spryciarze i nieuczciwi.
My, Cyganie, też z tej samej gliny jesteśmy ulepieni. W przeszłości, w czasach taborów, nieraz byliśmy głodni, pogardzani, zamykano przed nami drzwi. Owszem, zdarzało się, że bieda czyniła kogoś nieuczciwym, ale nie dotyczy to tylko Cygana.

- Przed laty, gdy pracowałem w Łomży, ochrzciłem wiele cygańskich dzieci, błogosławiłem cygańskie małżeństwa, przygotowywałem ich dzieci do I Komunii św. Przyznam, że później bardzo rzadko widziałem ich w kościele. Czy w ogóle Cyganie są ludźmi praktykującymi?

Reklama

- Cyganie to naród chrześcijański, religijny. Jak umieliśmy, tak modliliśmy się przez wieki, daleko w lasach, na łące. Boga - Stwórcę dostrzegaliśmy w pięknie przyrody, w szalejącej burzy z piorunami, w rwących potokach, w szumie sosnowych lasów, w śpiewie ptaków. To była wspaniała świątynia pod gołym niebem. W dawnych czasach traktowano nas jak przybyszów z księżyca, niejednokrotnie odrzucano nas. Lepiej czuliśmy się w tej naturalnej świątyni Bożej i oddawaliśmy Mu cześć, jak umieliśmy. Ale czy to tylko nasza wina, że jeszcze zbyt mało nas widać w świątyniach? Nikt nie zajmował się duszpasterstwem Cyganów. Dopiero od niedawna mamy swojego krajowego duszpasterza. Od niedawna mamy sanktuaria, w których możemy się spotykać i modlić, chodzimy na pielgrzymki, od niedawna kapłani odwiedzają nasze rodziny w czasie kolędy. Bardzo kochamy Papieża Jana Pawła II, który darzył nas wielką życzliwością. Jego zasługą jest to, że bardzo ożywiła się nasza wiara. Brakuje nam jeszcze podstawowej wiedzy teologicznej, zbyt mało jeszcze znamy Pismo Święte. Wiemy, co robić w lesie, jak palić ognisko, jak układać piosenki - tak jak ptakowi wyrastają skrzydła i wie, że trzeba latać. My, Cyganie, mamy dużo wiedzy niepisanej i trzeba jeszcze wiele czasu, aby wszystko uporządkować. Mentalności człowieka nie da się tak szybko zmienić.

- Cygański dom to wspólnota wielu pokoleń: dziadkowie, rodzice, dzieci, wnuki, prawnuki. Czym dla Cygana jest rodzina?

- Co jest warte drzewo bez liści? Rodzina to wielki skarb, który trzeba kochać. Wybudowałem dom, mam dzieci, posadziłem wiele drzew. Moja rodzina jest przykładem trwałej więzi, kierujemy się najlepszym w świecie prawem, którym jest Dekalog. Jest w mojej rodzinie wielki szacunek dla rodziców, dziadków, rodzeństwa. W rodzinie nauczyłem się szacunku do drugiego człowieka. W rodzinie doświadczyłem biedy materialnej, stąd doskonale rozumiem ludzi potrzebujących, biednych, potrafię z nimi zjednoczyć się i pomagam im. Rodzina dla mnie to także szersze pojęcie, to nie tylko bliscy i krewni, ale też dobrzy znajomi, przyjaciele, to ciepło i miłość, którą mam dla innych, a inni dla mnie. Jesteśmy szczęśliwą rodziną!

- Jak to jest z Waszym królem cygańskim? Jaką pełni funkcję, jaką ma pozycję, jak jest wybierany?

Reklama

- Nasz król nazywa się Henryk Kozłowski, mieszka w Nowym Dworze Mazowieckim. Władza królewska przekazywana jest z ojca na syna. Bardzo szanujemy naszego króla. Stoi on na czele prawa cygańskiego. Oczywiście, podlegamy też pod pisane prawo polskie. Król do pomocy ma Radę Romów i Sąd. Tak jak w każdej społeczności i u nas zdarzają się różne konflikty i spory, stąd istnieje potrzeba instancji, która rozstrzyga pewne kwestie. Jeśli np. Cygan dopuściłby się zabójstwa, pozostaje wówczas sam, wyrzucany jest poza społeczność, wegetuje i jest tułaczem, jak Kain.

- Myślę, że choć mieszkamy obok siebie, spotykamy się przy różnych okazjach to my, Polacy, niewiele wiemy o Cyganach. Skąd tak naprawdę jesteście i jak kształtowały się Wasze dzieje?

- Cygan nie ma ojczyzny. Cygan to wieczny tułacz. Jesteśmy potomkami Cyganów z kasty Złotników, którzy przed tysiącem lat opuścili Indie, nie mogąc się pogodzić z niewolą, narzuconą przez najeźdźców z Egiptu. Przez wiele wieków wędrowali po świecie, gdzie próbowano odebrać im tożsamość, wolność i dumę - wszystko to, co symbolizuje noszone przez nich złoto. Prawdziwego skarbu Cyganów nikomu nie udało się zabrać. Ten skarb to nasza muzyka, język, kultura i obyczaje, które pielęgnujemy i chronimy. Nasi przodkowie do Polski przybyli pod koniec XV wieku, mieli przywilej swobodnego przemieszczania się i uprawiali wolne zawody, jak wróżbiarstwo, sztuki cyrkowe, handel końmi, kotlarstwo, wreszcie grali i śpiewali dla panujących i gawiedzi.

- Jesteś Cyganem, żyjesz w Polsce, więcej w Tobie Cygana czy Polaka?

Reklama

- Człowieka! Nie można się dzielić. Liczy się człowiek i jego wartość. Jest przysłowie: „Jak cię widzą, tak cię piszą”. Dla mnie ważny jest człowiek, nie patrzę na kolor oczu czy skóry. Na scenie jestem Cyganem, wychowałem się w kulturze cygańskiej, wciąż coś mi w duszy gra po cygańsku. Zawsze z dumą mówię: Jestem polskim Cyganem, Polska jest moją Ojczyzną i nigdzie na świecie nie znajdę miejsca oprócz Polski. Tu chcę żyć dzień po dniu. Jak ptak odlatuję czasem do obcych krajów, ale zawsze tęsknię i wracam do swego gniazda. Jestem patriotą.

- W sierpniu tego roku odbędzie się w Górecku dziesiąty, jubileuszowy Festiwal Pieśni Maryjnej. Podczas tej edycji Ty i Twój Zespół wystąpicie w wieczornym koncercie z muzyką cygańską. Myślę, że to będzie wyjątkowe widowisko. Czy możemy już dziś coś o nim powiedzieć?

- To wielki zaszczyt być gościem dziesiątego, jubileuszowego Festiwalu w Górecku, w amfiteatrze, gdzie występowały sławne gwiazdy polskiej piosenki. Postaramy się zdobyć serca góreckiej publiczności, opowiemy o naszym życiu i tradycjach, a przede wszystkim zagramy i zaśpiewamy na cygańską nutę. Podzielimy się cygańską radością. Tak więc do zobaczenia w Górecku Kościelnym. Przy okazji serdecznie pozdrawiam Czytelników Niedzieli Zamojsko-Lubaczowskiej.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Konklawe i najpilniej obserwowany komin świata

2025-05-07 21:12

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Choć to jeden z głównych symboli konklawe, to jego tradycja sięga jedynie nieco ponad 100 lat. Biały dym z komina zamontowanego na Kaplicy Sykstyńskiej obwieszcza światu wybór papieża. Fumata bianca weszła też na stałe do języka włoskiego jako synonim rozwiązania jakiejś sprawy, zakończenia oczekiwania.

Po raz pierwszy biały dym zwiastował wybór papieża 3 września 1914 roku, gdy wybrano kardynała Giacomo della Chiesa, który przybrał imię Benedykta XV. Wcześniej wybór papieża oznaczał… brak dymu, bowiem karty ze skutecznego głosowania archiwizowano. Dłuższa jest historia czarnego dymu. We wcześniejszych wiekach, niezależnie od tego czy konklawe odbywało się w Watykanie, czy na rzymskim Kwirynale (gdy istniało Państwo Kościelne) czerń z komina była znakiem, że wakat na Stolicy Apostolskiej trwał.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Gotowy strój dla nowego papieża w trzech rozmiarach i siedem par butów

2025-05-07 14:18

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Strój dla nowego papieża jest już gotowy i będzie czekać na niego w "komnacie łez",czyli w zakrystii Kaplicy Sykstyńskiej- poinformowano w Watykanie przed rozpoczynającym się w środę po południu konklawe. Zgodnie z tradycją strój został uszyty w trzech rozmiarach: małym, średnim i dużym.

"Komnatą łez" nazywa się pokój, do którego przejdzie nowo wybrany papież tuż po zakończeniu głosowania. To tam następuje moment wzruszenia po konklawe. Tam również nowy biskup Rzymu po raz pierwszy założy białą sutannę.
CZYTAJ DALEJ

Kolejny czarny dym nad Watykanem!

2025-05-08 11:52

[ TEMATY ]

konklawe

Vatican Media

W drugim i trzecim głosowaniu na konklawe w czwartek kardynałowie nie wybrali papieża. Z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się przed południem czarny dym.

W konklawe uczestniczy 133 kardynałów z całego świata, wśród nich czterech Polaków: kardynałowie Stanisław Ryłko, Kazimierz Nycz, Konrad Krajewski i Grzegorz Ryś.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję