Trudno powiedzieć, czy franciszkanie opiekujący się sanktuarium przewidzieli napływ tylu pielgrzymów. Wszędzie było ich pełno. Szczelnie wypełnili nie tylko przestrzeń wokół ołtarza polowego ale i wnętrze kościoła pw. św. Mikołaja w Rychwałdzie. Kilkudziesięcioosobowa grupa stała nawet za kościelnym murem. Patrząc na szpaler samochodów, które z braku miejsca na parkingach pozostawiono wzdłuż drogi dojazdowej do sanktuarium, łatwo można się było zorientować, że obchodom 40-lecia koronacji towarzyszy duże zainteresowanie wiernych. Dostrzegł to zresztą o. gwardian Radosław Kramarski, który powitał zebranych i podziękował wszystkim za liczne przybycie. Radość ze wspólnego przeżywania tej maryjnej uroczystości okazał także ks. kard. Franciszek Macharski, który w paru słowach wyraził swą wdzięczność za zaproszenie. Wspomniał jednocześnie o wizycie, jaką złożył w tym miejscu przed kilkunastu laty. Z uśmiechem napomknął o rozciągniętym nad ołtarzem plastikowym zadaszeniu, które miało chronić celebransów przed rzęsistym deszczem, jaki spadł wtedy z nieba. Nie stawiło ono jednak długiego oporu nawałnicy, przez co po chwili cały ołtarz zalała woda. - Ludzie, którzy stawiali to zadaszenie chcieli dobrze, a wyszło źle. W życiu też tak jest - skomentował tamto wydarzenie Ks. Kardynał. Stwierdził jednocześnie, że kiedy przed rozpoczęciem jubileuszowej Mszy św. zobaczył na horyzoncie czarne chmury, identyczne do tych, jakie kłębiły się nad sanktuarium przed kilkunastu laty, zaczął myśleć nad skróceniem przygotowanego kazania. Nie musiał jednak tego czynić. Wyszło słońce i groźba deszczu przestała być realna.
Kazanie, które wygłosił ks. kard. F. Macharski miało głęboki rys maryjny. Kaznodzieja wskazał w nim na pełne oddania rodzicielstwo, którego uczy Maryja. „Ona jest Matką każdego z nas. My niekiedy myślimy, że trzeba ją budzić, bo potrzebujemy pomocy. Chcemy ją ponaglać. My, którzy zaniedbujemy obowiązki rodzicielskie. A przecież trzeba nam pamiętać, że kto się choć raz stał ojcem lub matką, w ciele lub w duchu, ten nigdy nie przestanie nim być” - mówił kard. F. Macharski. W pewnym momencie Jego słowa przerwane zostały biciem kościelnych dzwonów.
- Myślałem, że to już na mnie dzwonią, żeby kończyć - żartował Kardynał.
Prawdziwy finał uroczystości nastąpił jednak godzinę później. Wyznaczyła go procesja, która przeszła wokół kościoła św. Mikołaja i wkroczyła do jego wnętrza. Przed Cudownym Wizerunkiem odmówiono Akt Zawierzenia i odśpiewano Apel Jasnogórski. Tak oto zakończyły się w parafii św. Mikołaja obchody 40-lecia koronacji Cudownego Obrazu Matki Bożej Rychwałdzkiej, na które przybyli, m.in.: ks. inf. Władysław Fidelus, asystent prowincjalny Zakonu Franciszkanów o. Paweł Dybka, były proboszcz tutejszej parafii o. Jan Szpyt, a także pochodzący z Rychwałdu zakonnicy - o. Kazimierz Okrzesik i o. Ryszard Szwajca.
Choć czas trwania jubileuszowych uroczystości bezpowrotnie minął, to jednak wizualny efekt okolicznościowych zabiegów na długo będzie jeszcze zauważalny. Trwałym śladem obchodów są nie tylko dary w postaci figury Dobrego Pasterza, literatury góralskiej, miodu i potraw regionalnych złożone przez Związek Podhalan i stowarzyszenie Dom Polski, ale także nowy asfalt, który ułatwi dojazd do sanktuarium od strony Żywca oraz wyremontowane pomieszczenia pod wieżami. W jednym z nich umieszczono już sklepik z pamiątkami, a w drugim niewielkie muzeum, w którym znalazły miejsce wiekowe obrazy, figury, szaty liturgiczne oraz stare mszały. Patrząc na wielość prac jakie wykonano tuż przed jubileuszem koronacji, a także na wielość osób przystępujących do Komunii św. podczas jego trwania, wydaje się, że niczego tu nie zaniedbano.
- Tutejsze ludzie dla Matki Boskiej wiele są w stanie zrobić. Pewnie dlatego, że ochota do modlitwy wciąż tu jest obecna. Podobnie było i za naszych ojców. Tak wtedy, jak i teraz ludzie chętnie do sanktuarium przyjeżdżali. Jedyna różnica jest taka, że wcześniej czyniono to furmanką, a teraz samochodem - twierdzi leciwa Parafianka. I pewnie wie co mówi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu