Czy Izraelici - jak Egipcjanie lub Babilończycy - uważali, że Bóg spożywa składane Mu ofiary pokarmowe? Z pewnością nie!
W Księdze Daniela zachowała się nawet satyra na oszukaństwa kapłanów Bela, zabierających pokarmy składane bóstwu (Dn 14,1n). Również dla Jahwe przynoszono chleby, lecz wymieniano je co szabat. Krew i tłuszcz nazywano wprawdzie „pokarmem”, a ołtarz „stołem Jahwe”, lecz w znaczeniu przenośnym! Wyobrażenia zapożyczone z religii ościennych wzbogaciły jedynie religijny słownik człowieka biblijnego. Psalmista zwraca uwagę na inność Boga - Stwórcy wszechświata. W Jego imieniu woła:
Gdybym łaknął, nie powiem tobie,
bo mój jest świat i co go napełnia.
Czy będę jadł mięso wołów
albo pił krew kozłów?
(Ps 49,12n).
Jeżeli składano w ofierze krew i tłuszcz, to w przekonaniu, że należą do Boga (Kpł 3,16), a pokropienie czy spalenie miało znaczenie symboliczne. Dlatego nie ma podstaw twierdzenie, jakoby Izraelici praktykowali coś w rodzaju uczty z Panem Bogiem. Wymownym szczegółem jest fakt, iż z mięsa ofiar pojednania nie wydzielano jakiejś części dla Jahwe.
W religijnej świadomości Izraelitów utrwaliło się przekonanie o możliwości przebłagania Boga i zadośćuczynienia Mu za popełnione zło. Ofiary te są więc świadectwem rozwijającego się pojęcia grzechu. Składano je za grzechy popełnione przez nieuwagę!
Ofiarę przebłagalną za grzechy określano tym pojęciem co grzech - chatta’t. Dlatego Paweł, myśląc o przebłagalnej ofierze Jezusa, mógł napisać: „On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy stali się w Nim sprawiedliwością Bożą” (2Kor 6,21). W słowach apostoła należy widzieć odniesienie do „ofiary za grzechy”, a nie do samego grzechu. Wyraźniejszy sens uzyskalibyśmy tłumaczeniem: On to dla nas ofiarą za grzech uczynił....
Księga Liczb wymienia święta, w czasie których należało składać ofiarę przebłagalną, a mianowicie podczas: nowiu księżyca, Paschy, Święta Tygodni, siódmego nowiu, Dnia Pojednania, każdego dnia Święta Namiotów (Lb 28-29). Istotną rolę odgrywała w czasie Wielkiego Dnia Pojednania (Kpł 16). Arcykapłan dokonywał dwóch ofiar pojednania: za siebie i za lud.
Z rytuałem pojednania łączyło się wypędzanie jednego z kozłów na pustynię dla Azazela. Księga Henocha spopularyzowała motyw Azazela jako demona pustyni (9,6; 10,4-8).
Rytuał ofiarniczy wzbogacił się w różnorodność ofiar. Składano ofiary całopalne, przebłagalne i zadośćuczynienia za cały lud Izraela, za jego religijnych przedstawicieli, za poszczególnego człowieka, za świątynię. Dalsze rozważania domagają się refleksji nad znaczeniem gestu włożenia rąk, którym posługiwano się przy składaniu ofiar ze zwierząt.
Szczególnie zaś ważną rolę odgrywał on w ofiarach za grzechy. Oto tekst koronny, zresztą jedyny, w którym położenie ręki oznacza przeniesienie grzechu:
Aaron położy obie ręce na głowę żywego kozła, wyzna nad nim wszystkie winy synów Izraela, wszystkie ich przestępstwa dotyczące wszelkich ich grzechów, włoży je na głowę kozła i każe człowiekowi na to przeznaczonemu wypędzić go na pustynię (Kpł 16,21).
Przytoczony tekst kojarzy się nam i słusznie z Dniem Pojednania. Zauważmy jednak, że wypędzenie kozła nie jest już ofiarą pojednania, gdyż tej dokonał Aaron wcześniej; na ofiarę przebłagalną złożył cielca za swoje, a kozła za grzechy ludu. Wypędzenie kozła następuje później i oznacza jedynie oddalenie grzechu. Podobne rytuały oddalania grzechu czy nieszczęścia praktykowali także, np. Hetyci i Grecy. W tego rodzaju praktykach oddalania grzechu nałożenie rąk oznaczało rzeczywiście przeniesienie grzechu. Wypędzenie kozła nie było, ściśle biorąc, rytuałem ofiarnym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu