Reklama

Bliżej parafii

Kościół dla rzeźnika i rzeźbiarza

Bo tu jest fajnie - mówi jedenastoletni Staś wpadając w słowo dorosłym, którzy odpowiadają na pytanie, dlaczego przyjeżdżają ze Śródmieścia na Bielany na niedzielne Msze św. - Są cukierki i rodzinna wspólnota w podziemiach - wylicza chłopiec jednym tchem. - Bo tu czujemy się u siebie, ludzie nie boją się podnieść głowy w kościele - dopowiadają jego rodzice.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To taki Boży szaleniec. Widać, że jego radość wynika z wiary. To wiara, która wymaga poświęceń, ale w zamian przynosi szczęście - mówią ludzie o ks. Wojtku Drozdowiczu

Już kilka minut po dziesiątej, przed kościołem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny zbierają się ludzie, którzy o jedenastej będą uczestniczyć we Mszy św. Zatrzymują się na chwilę przy osiołku Franciszku, siadają na ławkach, rozmawiają. Dołączają do nich coraz liczniejsi warszawiacy i kolejno wchodzą do kościoła. Nie wszyscy mieszczą się w środku, część przybyłych uczestniczy więc w liturgii na zewnątrz. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby kościół nie mieścił się w środku Lasku Bielańskiego, z dala od głównej drogi i gdyby do parafii nie należały oficjalnie 53 osoby.

Dlaczego ludzie przychodzą właśnie tutaj?

Reklama

To jest miejsce szczególne, bo tu można znaleźć Kościół współczesny, otwarty, tolerancyjny, tu można się dobrze czuć - mówi znana aktorka Ewa Błaszczyk. - On po prostu cieszy się z każdego spotkania, ludzie czują, że więcej im daje, niż sam bierze - podkreśla ks. prof. Józef Naumowicz, kolega i sąsiad ks. Drozdowicza, który często odprawia z nim niedzielne Msze o jedenastej. - Potrafi też skupić wokół tego kościoła agnostyków, ludzi poszukujących. To taki Boży szaleniec. Lubi piękną liturgię. Potrafi wokół siebie gromadzić innych. Nawet nas, księży zbierał na wspólną modlitwę brewiarzową - dodaje ks. Naumowicz.
Mateusz Środoń, który przyjechał z Ochoty na Mszę z dwumiesięczną córeczką Pią Anną przyznaje, że trudno tu spotkać formalnych parafian. - Kochamy ks. Drozdowicza i dlatego tu przyjeżdżamy - mówi. - Jesteśmy tu ze względu na ks. Wojtka - twierdzi Ilona Malinowska z Żoliborza. - Wielu jest też niezadowolonych - kwituje sam ks. Wojtek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Coś miłego dla młodego i starszego

Reklama

Najliczniejszą grupą wiernych w niedziele są dzieci. Wszędzie ich pełno - w kościele, przed nim, wokół szopki, przy rzeźbach i oczywiście na drewnianej karuzeli. Podczas liturgii mają swoje stałe obowiązki, np. dzwonią dzwoneczkami w odpowiednich momentach, co wykonują bardzo sumiennie. Po Mszy św. każde dziecko może podejść do księży po specjalne błogosławieństwo, a potem do koszyka po cukierki. Ten zwyczaj powoduje, że każda Eucharystia kończy się tłokiem przy ołtarzu. Widać, że dla dzieci gest nałożenia dłoni księdza na ich głowy jest równie ważny, co słodka nagroda w postaci lizaka. - Tutaj możemy przyjść całą rodziną i nie czujemy, że dzieci przeszkadzają innym - mówi Piotr Góralewski z Łomianek. Do Lasku Bielańskiego przyjeżdża z żoną Katarzyną Szupryczyńską co niedzielę od siedmiu lat. Tu ochrzcili troje dzieci. Swoje córki ochrzciły tu także - w latach 70. - Elżbieta Sobieska i Barbara Kwasiborska. I choć teraz należą do innej parafii, to nadal przychodzą do pokamedulskiego kościoła. Przyciąga je niezwykła atmosfera, zwłaszcza w święta i to, że odpusty i festyny mają niezwykłą oprawę. Można zobaczyć jak proboszcz jedzie na osiołku, a pod sufitem kościoła unosi się drewniany gołąbek symbolizujący Ducha Świętego. Po Eucharystii znajomi spotykają się w kawiarence „Podziemia Kamedulskie”.
80-letni Franciszek Kamiński, który do kościoła w Lasku Bielańskim przychodzi od końca wojny, przyjeżdża tu na rowerze, także w środku tygodnia, żeby odwiedzić miejscową maskotkę - osła Frania. - Ksiądz obiecał, że osioł będzie miał żonę, ale jakoś jej nie widać - mówi, podając zwierzęciu marchewki. Pan Franciszek uważa, że proboszcz jest gospodarny. Wrażenie robi też na nim podejście ks. Drozdowicza do zwierząt. Latem w kościele zagnieździły się jaskółki. Proboszcz umieścił kamerę nad ich gniazdkiem i monitor w bocznej nawie. Każdy mógł zajrzeć w ten sposób do środka ptasiego domku bez niepokojenia jaskółek.

Marzenie proboszcza

O kościele na Bielanach i jego proboszczu krążą różne historie, np. że ks. Wojtek sypia w trumnie. Są tacy, którzy w to nie wierzą, inni twierdzą, że widzieli tę trumnę na własne oczy, a zapytany o to ks. Drozdowicz uśmiecha się tylko. Proboszcz Lasku Bielańskiego rzadko opuszcza swoją parafię. A jeśli już bierze urlop, to krótki. - Nie lubię wyjeżdżać - mówi. Najlepiej czuje się na terenie swojego pokamedulskiego proboszczostwa, gdzie mieszka w jednym z domków pozostałym po eremitach - kamedułach, pod numerem 9. Marzy o tym, by sprowadzić do Lasku Bielańskiego zakon kontemplacyjny oraz wykopać źródełko, skąd czerpano by wodę do poświęcenia.
Ks. Drozdowicz stale też podkreśla, że nie ma aspiracji do tworzenia na Bielanach drugiego kościoła środowisk twórczych. - To ma być kościół dla wszystkich: i dla rzeźnika, i dla rzeźbiarza, po prostu dla ludzi - tłumaczy. Co oczywiście nie oznacza, że nie kręcą się tu artyści. W Podziemiach Kamedulskich obywają się spektakle, pokazy filmów, wieczory poezji, koncerty, wernisaże. W wielu imprezach kulturalnych udział bierze fundacja Ewy Błaszczyk „Akogo?”.
- Nie ma gdzie zaparkować i trudno dojechać komunikacją miejską - skarżą się uczestnicy niedzielnych Mszy. - Tej parafii nie trzeba promować, bo ona już jest wystarczająco wypromowana, wystarczy spojrzeć na te tłumy ciągnące tu na Msze - mówią Piotr Góralewski i Katarzyna Szupryczyńska. - Warto jednak promować postawę proboszcza, bo jest niezwykła. Widać, że jego radość wynika z wiary. To taka wiara, która wymaga poświęceń i wysiłku, ale w zamian przynosi szczęście.

Kościół na warszawskich Bielanach wzniesiony został na polecenie króla Władysława IV w XVII w., jako dar dziękczynny za zwycięstwo w Kampanii Smoleńskiej w 1634 r. Przez lata opiekowali się nim kameduli. W kościele spoczywa jedyna córka króla Jana Kazimierza - Maria Teresa Wazówna. Tu również w 1826 r. złożono serce króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Przy północnej ścianie kościoła pochowano Stanisława Staszica. W pobliżu kościoła znajduje się Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezu, chcemy jednoczyć się z Tobą

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

pixabay.com

Rozważania do Ewangelii Łk 11, 15-26.

Piątek, 10 października. Dzień Powszedni.
CZYTAJ DALEJ

W jedności z Papieżem Leonem XIV umacniamy wiarę i braterstwo

2025-10-09 11:19

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

Leon XIV

Vatican Media

W rozmowie z Vatican News Patrick E. Kelly, Najwyższy Rycerz katolickiej organizacji mężczyzn – Rycerzy Kolumba – opowiada, w jaki sposób pierwszy Papież Amerykanin jest papieżem dla wszystkich, o dziełach charytatywnych Rycerzy oraz o ich zaangażowaniu w duchową formację mężczyzn w czasie kryzysu. W ciągu najbliższego roku do organizacji ma dołączyć kolejne 100 000 mężczyzn.

Podczas jubileuszowej pielgrzymki do Rzymu Rada Najwyższa Rycerzy Kolumba została przyjęta na audiencji przez Papieża Leona XIV w dniu 6 października. Najwyższy Rycerz, Patrick E. Kelly, powiedział Vatican News, że było to jego drugie spotkanie z Ojcem Świętym, ale pierwsza audiencja Rady Najwyższej Rycerzy Kolumba z Papieżem.
CZYTAJ DALEJ

Polscy konsekrowani po spotkaniu z papieżem: każdego dnia chcemy rozbudzać w sobie charyzmat

2025-10-09 18:51

[ TEMATY ]

osoby konsekrowane

Papież Leon XIV

PAP/ANGELO CARCONI

Przed południem osoby życia konsekrowanego obecne w Rzymie na swoim jubileuszu uczestniczyły w Eucharystii celebrowanej na Placu Świętego Piotra, której przewodniczył papież Leon XIV. Liturgię koncelebrowali kardynałowie, biskupi oraz duchowni z różnych zgromadzeń. Wśród nich byli bp Stanisław Jamrozek z Przemyśla, bp Arkadiusz Okroj z Torunia oraz bp Piotr Kleszcz OFM Conv. - biskup pomocniczy archidiecezji łódzkiej.

Ojciec Święty zwracając się do obecnych na Placu św. Piotra powiedział: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone (Łk 11, 9). Tymi słowami Jezus zachęca nas, abyśmy z ufnością zwracali się do Ojca we wszystkich naszych potrzebach. Słuchamy tych słów, świętując Jubileusz Życia Konsekrowanego, który przywiódł tu wiele osób z różnych stron świata - zakonników i zakonnice, mnichów i osoby życia kontemplacyjnego, członków instytutów świeckich, należących do Ordo virginum, pustelników i członków „nowych instytutów” - przybyłych do Rzymu, aby wspólnie przeżyć pielgrzymkę jubileuszową i powierzyć wasze życie miłosierdziu, którego proroczym znakiem zobowiązaliście się być poprzez profesję zakonną, ponieważ życie ślubami oznacza powierzenie siebie jak dzieci w ramiona Ojca”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję