Spotkanie zorganizowano z okazji 66. rocznicy założenia Szarych Szeregów w Łowiczu. „Gdyby nie patriotyczny klimat w Łowiczu, to nie wiem, czy podjęto by działania w celu założenia Szarych Szeregów - wspominał Karpiński. - Nas wychowywały dom, szkoła, Kościół i - co bardzo ważne - harcerstwo. To były środowiska, które złożyły się na to, że byliśmy, kim byliśmy, i w istocie zostaliśmy tacy do dzisiaj. Z wielką satysfakcją i chęcią przyjeżdżam do Łowicza. Od razu czuję się młodszy o 60 lat. Jeszcze raz dziękuję za zorganizowanie tego spotkania” - mówił ze łzami w oczach Janusz Karpiński. Słowa swojego komendanta potwierdził Marian Szymański. „Uważam, że władze Łowicza wybijają się ponad inne miasta. Ja też opowiadam swoim kolegom o Łowiczu. Oni mi tego zazdroszczą”. „Za dużo Wam zawdzięczamy, żeby nie zorganizować jednego czy drugiego spotkania” - mówił przewodniczący Rady Miejskiej Łowicza, Krzysztof Kaliński, na co dzień nauczyciel historii w I Liceum Ogólnokształcącym. - Jako średnie pokolenie znamy wojnę z drugiej ręki. Naszą powinnością jest przekazywanie Waszego dziedzictwa następnym pokoleniom”.
„Nie byłoby nas tutaj, gdyby nie wychowanie, a przede wszystkim harcerstwo - mówił z kolei ks. prał. dh Janusz Wysocki. - Podobnie nie byłoby ożywienia historią, gdyby nie nauczyciele, w tym Krzysztof Kaliński”. „Nie chcę się krygować, ale lubię, kiedy młodzież bierze udział w konkursach i olimpiadach historycznych. To ja czerpię z Państwa doświadczeń” - mówił K. Kaliński.
Moi przedmówcy, którzy chwalili miejskie władze, mówili prawdę. Dlatego nie będę rozwijał tego wątku - kontynuował wcześniejsze wystąpienia Stanisław Teleman, prezes Stowarzyszenia Szarych Szeregów w Łowiczu. - My nie zawsze zdajemy sobie sprawę, czym były Szare Szeregi. A to był ewenement na skalę europejską, połączenie walki zbrojnej z nauką i wychowaniem. Kazano nam się uczyć, a nie tylko walczyć. Wielkim wyzwaniem po wojnie było utrzymanie środowiska Szarych Szeregów, bowiem chciano wówczas o nas zapomnieć i nie przyznawać się do harcerstwa. Powinniśmy sobie zadać pytanie, co będzie, gdy nas zabraknie. Chcemy się włączyć, ostatnimi siłami, w patriotyczne wychowanie młodzieży. Podjąć się opracowania programu patriotycznego i wdrożenia go w szkołach” - mówił z troską S. Teleman. „Nie bójcie się, druhowie. Harcerstwo nie ginie, mimo pewnego kryzysu - mówił przedstawiciel Komendy Hufca łowickiego ZHP Michał Kordecki, który przypomniał o inicjatywie postawienia głazu, upamiętniającego 90. rocznicę harcerstwa w Łowiczu. - Ten kamień będzie dedykowany przede wszystkim Wam - mówił, zwracając się do swoich starszych kolegów. - Do nurtu odrodzenia harcerstwa w Łowiczu dołączyły się lokalne władze, za co jestem bardzo wdzięczny”.
„My potrafimy walczyć, gorzej jest z utrzymaniem niepodległości, jej pielęgnowaniem. Kiedy mamy wolne ręce, to trudniej nam, Polakom, nimi pracować - podzielił się refleksją burmistrz Ryszard Budzałek. Potwierdził on słowa przewodniczącego Kalińskiego, że jako przedstawiciel średniego pokolenia przejmuje najcenniejsze myśli i przekonania o Polsce, i czuje się odpowiedzialny za ich przekazywanie dalej. - Dlatego w naszych szkołach przekazywana jest wiedza o rzeczywistych wydarzeniach historycznych. Z wielką wdzięcznością odnoszę się do tego, co zrobiliście. Teraz jest walka, żeby nasze korzenie, tradycje, kulturę, zwyczaje kultywować i pielęgnować. Tym jesteśmy mocni w Europie i z tego jesteśmy znani ”- zakończył burmistrz Budzałek. Z kolei przewodniczący Rady Powiatu Stanisław Olędzki, zwracając się do kombatantów, powiedział m. in.: „Jesteście żywą lekcją historii i chlubną jej kartą, choć w latach powojennych zapłata za to była gorzka i trudno strawna”.
Po spotkaniu w ratuszu kombatanci udali się do I Liceum Ogólnokształcącego na spotkanie z młodzieżą, a ta odwdzięczyła się m.in. programem artystycznym. Złożono też kwiaty na cmentarzu katedralnym, pod tablicą upamiętniającą Szare Szeregi w Łowiczu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu