Reklama

Wielkie małe dzieło

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Iwona Ziółkowska od lat uczy w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Zamościu na Karolówce. Którejś zimy, bardzo ostrej zresztą, zauważyła ucznia, który chodził po szkolnym dziedzińcu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że miał na nogach trampki. To była jedna z tych chwil, które popychają zwykłych ludzi do porywania się na rzeczy niezwykłe. Pani Iwona poszła na rozmowę do dyrektora szkoły. Jej pomysł bardzo spodobał się i dyrektorowi, i innym nauczycielom. Od września 2002 r. zaczął działać jedyny najprawdopodobniej w Polsce szkolny ośrodek pomocy rodzinie.
Ośrodek obejmuje pomocą uczniów szkoły i ich rodziny. Dlaczego nie samych uczniów? Pani Iwona uśmiecha się. - Czasami udaje nam się zdobyć ubrania, np. dla małych dzieci. Niby niepotrzebne, bo do naszej szkoły takie maluchy nie chodzą. Wyszłam jednak z założenia, że jeżeli pomożemy mamie i damy jej ubranka dla młodszych dzieci, zostanie jej jakaś część gotówki, za którą będzie mogła kupić buty naszemu uczniowi, których akurat dla niego nie mamy.
Na początku ośrodek zdobywał i rozdzielał jedynie odzież - buty, kurtki, spodnie, jakieś bluzy. Z czasem - dzięki zaangażowaniu i ofiarności różnych ludzi - także żywność. Pani Iwona podkreśla, że o ile młodzież, która mieszka na terenach wiejskich, z żywnością raczej nie ma problemu, natomiast większym problemem są już pieniądze na bilet na dojazd do szkoły, na podręczniki czy na ubrania, to biedniejszej młodzieży z miasta brak jedzenia.
Pani Iwona współpracuje z różnymi ośrodkami na terenie Zamościa, m.in. z Miejskim Centrum Pomocy Rodzinie, PCK. Podkreśla, że głównym źródłem darów i pomocy jest diecezjalna Caritas. Przy ośrodku zostało powołane szkolne koło Caritas. Ośrodek wspierają także firmy prywatne, właściciele sklepów z używaną odzieżą. - Jest taka miła pani Zosia. Jeśli potrzebuję czegoś dla kogoś w nagłej sytuacji, idę i pytam, czy nie ma kurtki czy innego ubrania. Pani Zosia nie odmawia - mówi pani Iwona. W nagłych sytuacjach ratują nauczyciele ze szkoły. Wtedy, kiedy zobaczyłam tego ucznia w trampkach, koleżanka z pracy przyniosła dla niego natychmiast buty swojego syna - podkreśla pani Iwona.
Tylko w ubiegłym roku ośrodek rozdzielił prawie tonę żywności, m.in. mąkę, cukier, kaszę, konserwy, ser, mleko, i ryż - wszystko, co udało się zdobyć, najróżniejsze rzeczy. Pani Iwona podkreśla, że system rozdzielania pomocy jest tak zorganizowany, że nic się nie marnuje. Potencjalnych beneficjentów kierują do pani Iwony wychowawcy klas, bo oni najlepiej orientują się, czego któremu uczniowi brakuje. Często ta pomoc jest konsultowana z innymi nauczycielami. Dzięki temu pomoc ta nie trafia w próżnię. - Jeżeli wychowawca przyprowadza do mnie ucznia i mówi: zobacz, jaką ma kurtkę i obydwoje widzimy, że kurtka jest stanowczo za cienka, staramy się jakoś zaradzić. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie rozwiązać wszystkich problemów, bo i ośrodek jest za mały, a i sponsorów jest jeszcze zdecydowanie za mało. Ale robimy, co możemy - podkreśla pani Iwona.
Ośrodek pomaga różnym rodzinom. Najczęściej wielodzietnym. W jednej zmarł ojciec i matka sama wychowuje jedenaścioro dzieci - mądrych, zdolnych, garnących się do nauki, ambitnych, ale ubogich. W innej rodzinie - dziesięcioro dzieci, w jeszcze innej - sześcioro. Ale ośrodek pomaga także rodzinom z jednym dzieckiem, m.in. rodzinie, w której niemal wszystkie pieniądze idą na leczenie bardzo ciężko chorego ojca, na resztę już brakuje. W innych nie ma np. problemu z mlekiem, bo jest krowa w gospodarstwie, ale już słodycze dla dzieci są nieosiągalne, a choć nie są najważniejsze w życiu, to dziecku trudno to wytłumaczyć. W ubiegłym tylko roku żywność dostało ponad 160 osób. Pani Iwona nie jest w stanie wymienić, ile skorzystało z pomocy rzeczowej. Opowiada, że jeśli ktoś przyjdzie po spodnie dla dziecka, to dostanie też ryż, mleko, co tylko mają w ośrodku. Zna większość tych rodzin, wie, w jakim wieku są dzieci, zbiera zabawki dla młodszych, książki czy ubrania dla starszych.
Ośrodek udziela pomocy nie tylko materialnej, ale także doradczo-prawnej. - Przyszła kiedyś mama - opowiada pani Iwona - która ma dziecko niepełnosprawne. Miała dużo problemów i nie wiedziała, gdzie się udać, jak je rozwiązać, kogo poprosić o pomoc. Skierowałam ją do rzecznika osób niepełnosprawnych, do komisji orzekającej o niepełnosprawności. Kiedy indziej zgłosiła się mama, która była po mastektomii i nie wiedziała, kto mógłby jej pomóc. Ponieważ współpracuję z zamojskim klubem amazonek skierowałam ja do niego. Tam otrzymała odpowiednią bieliznę, skierowanie na rehabilitację. Często zdarza się tak, że wystarczy komuś pokazać, gdzie ma zacząć szukać pomocy, później ludzie już sobie znakomicie radzą sami. Czasami staram się także pomóc w rozwiązywaniu problemów rodzinnych czy wychowawczych.
Pani Iwona wie, że nie da się pomóc każdemu i we wszystkim, ale cieszy się, jeśli komukolwiek może ułatwić życie nawet w maleńkiej części. - Szkoła to żywy twór. Jest dużo młodzieży, która ma najróżniejsze problemy. A ona jest po to, by pomagać je rozwiązywać - tak na to wszystko patrzy. Czego jej brakuje? Tylko jednego. Kolejnych dobrych ludzi, którzy zechcieliby wesprzeć ośrodek. W jakikolwiek sposób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Reforma podstaw programowych. Czy rośnie nam szparagowe pokolenie?

2024-05-17 07:23

[ TEMATY ]

szkoła

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

MEN obiecało ściąć treści podstaw programowe dla 18 przedmiotów. Najwięcej emocji wciąż wywołują propozycje zmian z historii i języka polskiego. Resortowa gilotyna nie oszczędziła ani chrztu Polski, ani Sienkiewicza obecnego w kanonie lektur nawet w czasach PRL. Czy w konsekwencji wyrośnie nam "szparagowe pokolenie" nie znające nawet Szekspira? 13 maja br. zakończył się termin konsultacji publicznych.

Rollercoaster konsultacji społecznych i publicznych 

CZYTAJ DALEJ

Bp Ważny do księży z diecezji sosnowieckiej: Musimy się zmierzyć z naszym myśleniem o sobie

2024-05-17 09:42

[ TEMATY ]

Sosnowiec

bp Artur Ważny

Diecezja Sosnowiecka

Konferencja o. Józefa Augustyna SJ, adoracja Najświętszego Sakramentu, słowo bp. Artura Ważnego i informacje dotyczące tzw. „ustawy Kamilka” złożyły się na program tegorocznego Wiosennego Dnia Duszpasterskiego. W wydarzeniu formacyjnym, które odbyło się 16 maja w Bazylice Katedralnej w Sosnowcu wzięło udział około 180 księży diecezji sosnowieckiej.

Gościem specjalnym wiosennej edycji był o. dr hab. Józef Augustyn SJ, uznany rekolekcjonista, kierownik duchowy, autor książek i artykułów z zakresu życia duchowego, pedagogiki chrześcijańskiej oraz formacji seminaryjnej i kapłańskiej. - Bóg wie z jakiego błota nas ulepił i dlatego nie trzeba się wstydzić swojej słabości przed Bogiem - mówił do księży o. Augustyn SJ. - Trzeba mówić o tej swojej słabości wprost. A kiedy ktoś nie daje sobie rady ze swoją słabością, powinien szukać pomocy. Trzeba znaleźć człowieka zaufanego w najważniejszych sprawach. Takim kimś w pierwszym rzędzie powinien być własny biskup - podkreślił prelegent.

CZYTAJ DALEJ

O ducha służby, miłosierdzia - rozpoczęły się rekolekcje pracowników Służby Zdrowia

O ducha służby, miłosierdzia, cierpliwości i pokoju modlą się na Jasnej Górze w przededniu Pięćdziesiątnicy, czyli uroczystości Zesłania Ducha Świętego, uczestnicy dwudniowych rekolekcji środowiska medycznego. Odbywają się one po raz 44., zostały zapoczątkowane przez bł. ks. Jerzego Popiełuszko. - Uczył nas, nawet swoją postawą, jak mieć serce dla człowieka - mówią pielęgniarki, które pamiętają pielgrzymki z bł. ks. Jerzym.

Maria Labus z Katowic dyplom pielęgniarski otrzymała w 1958r. Jedną z pierwszych pielgrzymek, które zapamiętała to ta, której towarzyszył bł. ks. Jerzy. - To śmieszne co powiem, ale wydawało mi się, że to taki młody ksiądz – przyznała przytaczając jednocześnie swój obraz błogosławionego księdza kiedy siedział na stopniach ołtarza z ręką na policzku. - Cichutki, nigdy nie wiedział dlaczego się go ludzie czepiają o kwestie polityczne – opowiadała pielęgniarka dodając, że bł. ks. Popiełuszko kierował się sercem i służbą Bogu.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję