Orędzie początkiem dialogu
Prorektor zabrał głos jako jeden z pierwszych podczas sesji, którą Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy Brandta Uniwersytetu Wrocławskiego zorganizowało 2 i 3 grudnia z okazji 40. rocznicy orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich ze słynnym już zdaniem „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Sesja poprzedziła odsłonięcie na wrocławskiej Wyspie Piaskowej pomnika kard. Bolesława Kominka - inicjatora orędzia.
- Jak ważne było to orędzie? Jest do dzisiaj przywoływane jako modelowe w sytuacjach konfliktowych w świecie. Pokazuje, że można i trzeba sobie wybaczyć - mówi Tadeusz Mazowiecki, były polski premier, uczestnik sympozjum.
Helmut Schöps, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu:
- Polacy i Niemcy nie tylko zdani są na siebie, ale i mogą wiele razem osiągnąć. Jako przedstawiciel strony niemieckiej, muszę tutaj wspomnieć liczne gesty pojednania pomiędzy naszymi narodami, choćby Mszę pojednania w Krzyżowej.
Co do jednego uczestnicy sympozjum byli zgodni: orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich to był gest, który otworzył drogę do dalszego dialogu między Polakami i Niemcami, przełamał monopol ówczesnego państwa i partii komunistycznej na prowadzenie polityki zagranicznej, co wywołało ataki w mediach na polskich biskupów.
Bp Edward Janiak podkreślił, że to orędzie było wtedy możliwe m.in. dzięki temu, że Kościół jest ponadnarodowy.
Naród ma prawo do swojej historii
Młodzi historycy, którzy obradowali pierwszego dnia sympozjum, zwrócili uwagę na to, że w Polsce dominuje tzw. krytyczny patriotyzm - eksponuje się to, co było w polskiej historii złe, choć trzeba pokazywać to, co było dobre, bo na negacji trudno budować silne więzi międzynarodowe, które są Polsce bardzo potrzebne. - Pomiędzy Polską i Niemcami nie ma już różnic w ocenie II wojny światowej. Dlaczego? W Niemczech długo trwała dyskusja na ten temat, podczas której przeorano świadomość społeczną - mówili dyskutanci. Ale zaznaczyli, że kreowanie jednej europejskiej pamięci historycznej jest niemożliwe. Nie udało się napisać wspólnego podręcznika do historii Europy.
- Każdy naród ma prawo do swej pamięci historycznej - uważa prof. Norman Davies, znany historyk brytyjski.
Kościół mówił w imieniu narodu
Orędzie, wystosowane 18 listopada 1965 r., wywołało u I sekretarza KC PZPR wściekłość. Niemcy w zbiorowej świadomości były wtedy jeszcze największym wrogiem i zagrożeniem dla Polski, a jedyny słuszny monopol na ewentualne odprężenie między Polską a Niemcami miała partia. Tymczasem list wywołał nie tylko zmiany w zbiorowej świadomości, ale i wyprzedził sukcesy ówczesnych władz polskich w polityce niemieckiej. Był odważnym krokiem, bo wojenne rany były wciąż świeże. Zwłaszcza we Wrocławiu, gdzie wiele osób żyło na walizkach, nie wierząc w trwałość granic wytyczonych po 1945 r. Uważały one, że powrót Niemców to tylko kwestia czasu. Dezaprobata głosu pojednania byłaby pewnie powszechna, gdyby nie niechęć przeważającej części społeczeństwa do władz komunistycznych i wręcz nieograniczone zaufanie do Kościoła. Jak ważnym głosem był list biskupów - widać dopiero z perspektywy czasu. Kościół torował drogę poglądom wówczas szokującym, a obecnie oczywistym. Odważył się mówić w imieniu społeczeństwa polskiego, biorąc na siebie rolę pioniera. Paradoksalnie najbardziej do listu biskupów przekonały społeczeństwo polskie wściekłe ataki mediów inspirowane przez władze, nie dające szansy Kościołowi na odpowiedź. Orędzie dało początek pojednaniu polsko-niemieckiemu i stabilizacji kanonicznej na ziemiach zachodnich i północnych Polski, przyłączonych w 1945 r. do Polski.
Kard. Kominek orędownikiem pojednania Kard. Kominek - syn śląskiego górnika - rozumiał i Polaków, i Niemców. Urodził się w 1903 r. w Radlinie koło Rybnika. Wychowany na kulturowym pograniczu, odczuł na własnej skórze narodową nietolerancję - w szkole karcono go za używanie języka polskiego, zaś w domu - niemieckiego. Uważał, że rozdrapywanie ran nie uleczy dusz obu narodów.
Droga ks. Bolesława Kominka do Wrocławia była długa i ciernista. Studiował w Śląskim Seminarium Duchownym w Krakowie i jednocześnie na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1927 r. w Katowicach przyjął święcenia kapłańskie, od 1945 r. był administratorem apostolskim w Opolu - pełnił tę funkcje do 1954 r., gdy władze zmusiły go do opuszczenia miasta. Na biskupa wyświęcono go w 1954 r. w Przemyślu - w tajemnicy przed władzami komunistycznymi. Rządcą archidiecezji wrocławskiej został w 1956 r., ale jedynie jako delegat specjalny arcybiskupa gnieźnieńskiego, bo tylko na to zgodziły się władze. Dużym krokiem do przodu był rok 1967 - bp Kominek został wtedy we Wrocławiu administratorem apostolskim. Arcybiskupem metropolitą wrocławskim mianowano go w 1972 r., a purpurę kardynalską otrzymał w 1973 r. Jego zasługi dla Kościoła wrocławskiego trudno wymienić. Zainicjował Wrocławskie Dni Duszpasterskie, które wciąż się odbywają. Zmarł w 1974 r. - spoczywa w podziemiach archikatedry wrocławskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
