Po co Stowarzyszenie?
- Grupa osób myślących podobnie postanowiła podjąć działania na rzecz społeczności lokalnej, które w praktyce najlepiej ukazywałyby ewangeliczne przesłanie miłości bliźniego - mówi B. Białek. - Była zgoda co do tego, że nigdy za wiele mówienia o szacunku dla innych, nigdy za wiele działań w tym kierunku, szczególnie w sferze szeroko rozumianej kultury - dodaje. - Nie sztuka szanować czy podziwiać kogoś myślącego podobnie, sztuka zaakceptować odmienność.
W statucie powstałego w marcu 2005 r. Stowarzyszenia im. J. Karskiego wśród głównych celów odnajdujemy m.in.: „rozpowszechnianie postaw otwartości i poszanowania dla osób i grup o odmiennej identyfikacji rasowej, etnicznej, narodowej i religijnej bądź kulturowej; przeciwdziałanie wszelkim formom antysemityzmu, antypolonizmu, ksenofobii, rasizmu oraz innym postawom godzącym w godność człowieka; podejmowanie działań na rzecz zachowania polskiego dziedzictwa narodowego - monitorowania oraz piętnowania wszelkich przypadków jego naruszenia”.
Do Stowarzyszenia należy kilkanaście osób - wiele z nich, jak prof. Stanisław Żak czy Elżbieta Anderman, było niegdyś aktywnymi działaczami kieleckiego KIK. Jest duchowny protestancki pastor Janusz Daszuta, sędzia Adam Kabziński, dziennikarze Bogdan Gumowski i Marek Maciągowski, kielecki ikonopis Michał Płoski, przedsiębiorcy Marek Jach i Leszek Walczyk.
Dlaczego Jan Karski?
Reklama
Choć Times ogłosił prof. Jana Karskiego jedną z najwybitniejszych postaci XX w., w Polsce był on niemal zapomniany, a przecież całym życiem potwierdzał w praktyce postawę otwartości, szacunku dla innych, poczucia ogólnoludzkiej wspólnoty.
Dobrze się stało, że Zespół Szkół Integracyjnych w Kielcach zdecydował o przyjęciu Jana Karskiego za swego patrona (notabene była to uroczystość o niespotykanym w Kielcach wymiarze z udziałem wielu osobistości, w tym rodziny Karskiego; Biskup Kielecki celebrował nabożeństwo w bazylice; żydzi i katolicy modlili się Psalmami w ratuszu miejskim, a Marek Edelman, który po raz pierwszy od czasów pogromu zdecydował się na przyjazd do Kielc, powiedział do młodzieży ze sceny Kieleckiego Centrum Kultury: „to jest inne miasto”). Tak więc zaistniał pewien potencjał emocjonalny, intelektualny, duchowy, którego szkoda byłoby zaprzepaścić. Te właśnie wydarzenia i nastroje legły u podstaw powołania Stowarzyszenia, nie mówiąc już o pięknym pomniku Jana Karskiego autorstwa Karola Badyny, prof. krakowskiej Akademii Sztuk Pięnych. Pomnik - replika stojącego na dziedzińcu uniwersyteckim Georgetown w Waszyngtonie - był do nabycia od zaraz, tym bardziej, że ochotę na niego wykazywało Ministerstwo Spraw Zagranicznych i miasto Łódź. Trzeba było skrzyknąć grupę ludzi, dla których sprawa pozyskania pomnika dla Kielc była na tyle ważna, że wyłożyli odpowiednią kwotę pieniędzy. Byli to m.in. Leszek Walczyk, Marek Jach, Sławomir Burnsztejn. Pomnik stanął w centrum miasta, na placu nad Silnicą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jakie inicjatywy?
Stowarzyszenie zaproponowało zainteresowanym cykl spotkań o nazwie „Kazania świętokrzyskie”. Ich gośćmi są najczęściej duchowni Kościoła rzymskokatolickiego zaangażowani na rzecz dialogu międzyreligijnego. Byli to m.in. ks. prof. Michał Czajkowski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, brat Moris, przełożony Zgromadzenia Małych Braci Jezusa w Polsce, ojciec Jan Bereza, benedyktyn z Lubinia (gdzie prowadzone są spotkania chrześcijańsko-buddyjskie i działa stowarzyszenie na rzecz medytacji chrześcijańskiej).
Wystawą ikon, przygotowaną we współpracy z Muzeum Diecezjalnym, otwartą 10 grudnia 2005 r., został zainicjowany kolejny cykl - tym razem w wymiarze rocznym - o nazwie „Adwent chrześcijan”. Ikony to próba pochylenia się nad wspólnymi z prawosławiem wątkami duchowości i religijnej tradycji.
W ramach działań na rzecz promowania polskiego dziedzictwa narodowego Stowarzyszenie wydało książki Suche liście Michała Płoskiego i Na rozkaz serca Henryka i Zbigniewy Pawelców. Imprezy towarzyszące promocji książek służą zbiórce funduszy na zaspokojenie wybranych potrzeb w dziedzinie kultury w naszym regionie. Stowarzyszenie koordynuje i patronuje marszom pokoju, organizowanym w Kielcach 4 lipca, w kolejne rocznice pogromu.
A sprawa na dzisiaj?
To przede wszystkim organizacja Dnia Judaizmu, ustanowionego przez Kościół katolicki i obchodzonego 17 stycznia jako okazja do pogłębionej refleksji nad religijną więzią łączącą chrześcijan i żydów, w nadziei na budowanie lepszych relacji dla poszanowania tożsamości religijnej i narodowej. Z inicjatywy Stowarzyszenia, dzięki akceptacji i współpracy ze strony Kościoła kieleckiego w osobie bp. Kazimierza Ryczana i Komitetu Organizacyjnego, a także prezydenta Wojciecha Lubawskiego, gospodarzem tego dnia będą w tym roku Kielce.
I nie tylko dlatego, że w Kielcach jeszcze tego nie było. Nie zapominajmy, że jesteśmy tuż przed 60. rocznicą tragicznych wydarzeń pogromu kieleckiego.
Czy Dzień Judaizmu przyczyni się do pogłębienia dialogu polsko-żydowskiego, polsko-izraelskiego? Zapewne tak, podobnie jak ma szansę stać się krokiem w przebudowywaniu ludzkiej mentalności, obalania zestarzałych stereotypów. Zaledwie przed rokiem (18 stycznia 2005 r.) rabini z całego świata dziękowali w Watykanie Janowi Pawłowi II za wysiłki, które podjął w ciągu 26 lat swego pontyfikatu dla pojednania chrześcijańsko-żydowskiego. Była to największa w historii audiencja papieska dla przedstawicieli religii żydowskiej, podczas której trzej rabini słowami specjalnej modlitwy dziękowali Papieżowi za wszystko, co uczynił na rzecz zbliżenia wyznawców obu religii. Rabin Jack Bemporad nazwał Jana Pawła II „wielkim cudotwórcą w stosunkach między katolikami a żydami”.
To dobrze, że Kielce chcą także włączyć się w nurt dialogu, zainicjowany i realizowany przez Wielkiego Papieża. To także potwierdzenie racji istnienia liczącego niespełna rok Stowarzyszenia im. J. Karskiego.