„Przystań” to jedno z duszpasterstw akademickich we Wrocławiu. Prowadzone jest przez Zgromadzenie Sióstr Maryi Niepokalanej, które ma swoją siedzibę przy ul. Bolesława Kominka 3/5 we Wrocławiu. Duszpasterstwem opiekują się siostra Sybilla i ks. Adam Łuźniak wicerektor MWSD we Wrocławiu.
W dniach 11-14 grudnia w „Przystani” odbyły się rekolekcje adwentowe, które prowadził o. Antoni Dudek - franciszkanin.
Szukamy oderwania
Ogół spraw przyziemnych - tych wszystkich codziennych czynności niezbędnych do życia szybko nas nuży. Nie lubimy schematów, mimo że często ułatwiają nam życie. Nie lubimy, bo powodują rutynę, a ta z kolei oducza nas myślenia. Myślenie jest przyporządkowane człowiekowi. Spośród wszystkich istot żyjących na ziemi człowieka wyróżnia między innymi to, że myśli. Myślenie jest działalnością twórczą, a tworzenie upodabnia nas do Stwórcy. Nie lubimy schematów, bo zabijają w nas twórczość, a my chcemy tworzyć. Pragniemy wyrażać siebie przez swoje dzieła - zdobycze, osiągnięcia, prace - wytwory ludzkiej działalności. Nie dziwi więc fakt, że szukamy oderwania od rutyny. Poszukiwanie oderwania nie może być tożsame z ucieczką - ta bowiem jest oddaleniem się od codzienności - czyli tak naprawdę pozostawieniem jej samej sobie, a więc pozbawieniem się możliwości oddziaływania na nią. Oderwanie jest chwilowym odstąpieniem od działań koniecznych, ustawieniem się z boku z możliwością spojrzenia na codzienność, dokonania oceny, przemyślenia - stworzenia konstruktywnych przedsięwzięć. By móc wyrażać się przez twórcze myślenie, szukamy oderwania, szukamy przystani.
Potrzebujemy pochylić się nad sobą
Reklama
Już Sokrates namawiał ludzi, by poznawali siebie. Nie chodziło mu bynajmniej o oglądanie wizerunku, ale o wnikanie w głąb. O znajomość tej części człowieka, którą stanowi jego duchowość, jego prawdziwe ja. Chcąc sprowokować swoich rozmówców do wnikania w siebie, do wydobywania z siebie prawdy o sobie samym, przystawał i prowokował ich do myślenia. Zatrzymywał ich na chwilę, odrywał od codzienności i powodował, że „pochylali się nad sobą”, by dokładniej się obejrzeć.
Poza dziełami twórczymi człowiek wyraża się w relacjach i trzeba podkreślić, że muszą to być relacje osobowe. Tylko takim relacjom towarzyszy zaangażowanie ducha. Począwszy od relacji do osobowego Boga, kończąc na osobowych relacjach do innych ludzi. Właśnie te relacje stanowią nasze zwierciadło i potrzebujemy ich do życia jak powietrza. Codzienność (mam tu na myśli „szarą codzienność”) przyczynia się do sformalizowania naszych stosunków z innymi - uczynienia ich chłodnymi, a niekiedy nawet przedmiotowymi. By pochylić się nad sobą, potrzebujemy odnaleźć ustronne miejsce - miejsce, w którym moglibyśmy w niezakłócony sposób nawiązać relacje - poszukujemy przystani, w której spotkamy Boga Ojca, w której spotkamy innych ludzi i będziemy mogli zatopić się całkowicie we wzajemnych relacjach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Napoić swego ducha
Nie ma się co dziwić, że duch jest spragniony. Wystarczy rozejrzeć się wokoło. Świat skupił się na materii. Skupił się do tego stopnia, że nasza materialność - cielesność może czuć się „przejedzona”, natomiast duch... No cóż... Wiele uwagi poświęcamy materialnym wymiarom życia, zbyt wiele. Nasz duch jest przytłoczony bombardowaniem naszych zmysłów. Przywykliśmy już do dużej dawki emocji - tych zmysłowych: a to informacje o tragicznych wydarzeniach na świecie, a to ciągły pośpiech w pogoni za pieniądzem, a to utożsamianie miłości z cielesnością - wymieniać można wiele. Czy jesteśmy w stanie przypomnieć sobie, jak smakuje pokarm dla ducha? Czy pamiętamy jeszcze ten słodki napój orzeźwienia, którym należy go poić? Gdzie możemy znaleźć tę przystań, w której ciszy duch nasz będzie mógł spokojnie oddychać?
Taki jest rytm życia
Reklama
Oddech - już sam jego rytm wyznacza przystanki. Wdech i wydech, a między nimi przerwa. Praca i spoczynek. Czas siania i czas zbierania, i dzień w którym Pan Bóg po stworzeniu świata odpoczął. Czas nadaje życiu określony rytm. Przystań to oprócz określenia miejsca również imperatyw. Imperatyw ten nakazuje wstrzymanie ruchu. Nie jest to jednak zatrzymanie - zarzucenie czynności. W domyśle zawarta jest jej kontynuacja. Przystań! Wstrzymaj tylko na moment ten, nieraz szaleńczy, bieg życia, wniknij w siebie, znajdź w sobie Miłość, którą obdarza cię nasz Ojciec Niebieski. Zatrzymaj się, by móc z Nim porozmawiać, by móc wyjść z tym, co wypełnia Twego ducha - z miłością do innych. Po prostu przystań!
Duszpasterstwo
Alternatywa może przybrać wiele postaci. Jestem przekonany, że niektóre z nich będą stanowić oazę w pielgrzymce życia. Dziś chcę wspomnieć o jednej - o duszpasterstwie. Jest ono tym miejscem, gdzie można na nowo spojrzeć na siebie i w siebie, odpowiedzieć na głód serca, spragnionego Boga i drugiego człowieka. Jest tą przestrzenią, gdzie stała obecność Miłości w Eucharystii pozwoli odkryć na nowo ten pokarm duchowy - antidotum na ślepotę i znieczulenie, jakim zatruwa nas świat materialny. Jest tym fragmentem rzeczywistości, który jest częścią rytmu życia - pauzą, zatrzymaniem, przystanią.
„Przystań”
Rekolekcje były szczególnym czasem zamyślenia. Członkowie duszpasterstwa przygotowali oprawę artystyczną i liturgiczną, która tworzyła specyficzny klimat. Tematami konferencji były między innymi Miłosierdzie Boże i dobroć. Słuchacze rekolekcji licznie uczestniczyli w adoracji Najświętszego Sakramentu i chętnie przystępowali do sakramentu pokuty i pojednania. W dniu zakończenia rekolekcji odbył się koncert zespołu „Christophoros”, który tworzą alumni MWSD we Wrocławiu oraz miała miejsce promocja miesięcznika „Za kratą” wydawanego przez DA „Przystań”.
Zdaniem opiekuna
Do duszpasterstwa przychodzą ludzie - uważa s. Sybilla Kołtun - którzy czas studiów traktują jak możliwość zdobycia wszechstronnego wykształcenia. Chcą być nie tylko dobrymi prawnikami, informatykami, lekarzami czy dziennikarzami, ale przede wszystkim dobrymi ludźmi. W dużym stopniu może im to zapewnić uczelnia, ale wiedzą, że należy też podjąć własne starania, aby tak się stało. Przede wszystkim umacnianie więzi z Bogiem czy z ludźmi odbywa się nie poprzez wysłuchanie wykładu, ale przez własne doświadczenie - to trzeba poczuć! Czy można uczyć się prawdziwej przyjaźni teoretycznie? Czy można zrozumieć innego człowieka, nie doświadczywszy spotkania z nim? Wreszcie czy można być człowiekiem zawierzenia i wytrwałej modlitwy, zaglądając od czasu do czasu do przypadkowo napotkanego kościoła? W „Przystani” - tak jak w innych duszpasterstwach akademickich - można doświadczyć Boga poprzez modlitwę i wspólnotę, można wzbogacić czas studiów, zdobywając nie tylko wiedzę, ale kształcąc swą osobowość, pogłębiając wiarę i umacniając wartości, które mają stanowić kręgosłup wykształconego chrześcijanina. Co znajdziesz w „Przystani” dla siebie? - najlepiej przyjść i samemu odpowiedzieć na to pytanie.