Kultura i sztuka drogą do Boga
Reklama
Nauka, kultura, służba prawdzie i pięknu świadczą o tym, że człowiek żyje w jakimś oczekiwaniu, adwencie. To dążenie do wartości ducha jest o wiele większe niż dążenie tylko do wartości materialnych, produkcji konsumpcji dóbr, choć te przez współczesną cywilizację wydają się być szczególnie akcentowane w życiu człowieka. Dlatego razem z wami chcę zastanowić się nad tymi ważnymi tematami, nad poszukiwaniem dróg dla przyszłości człowieka, dróg jego adwentu. Chcę odwołać się dzisiaj do tekstu ze Starego Testamentu, do narodzin Samsona. Po dotarciu Izraela do Ziemi Obiecanej, został powołany do obrony swojego narodu przed Filistynami. Natomiast tekst z Nowego Testamentu przypomina nam o narodzinach Jana Chrzciciela. Zobaczmy, że cały adwent przebiega w perspektywie narodzin. Szczególnie tych narodzin w Betlejem, które są momentem kulminacyjnym historii zbawienia. Od tych narodzin oczekiwanie przeradza się w rzeczywistość. Adwentowe „przyjdź” przeradza się w „oto jestem”. Adwent przygotowuje nas nie tylko do narodzin Boga, który staje się człowiekiem, ale również do narodzin człowieka z Boga. Ponieważ człowiek musi nieustannie rodzić się z Boga. Swoje dążenie do prawdy, do dobra, do piękna, do absolutu spełnia się w tych narodzinach. Kiedy nastaje betlejemska noc Bożego Narodzenia, Kościół staje przed Nowonarodzonym i mówi: „każdy nowo narodzony ukazuje słabość i niewiele znaczy, tym jednak, którzy Go przyjęli dał moc, aby stali się dziećmi Boga” (por. J 1, 12). Adwent przygotowuje człowieka do przyjęcia takiej właśnie mocy, do swoich narodzin z Boga. Takie narodziny to nasze powołanie, to nasze dziedzictwo w Chrystusie. Narodziny, które trwają i nieustannie odnawiają się. Człowiek musi nieustannie rodzić się w Chrystusie, musi nieustannie rodzić się z Boga. Człowiek zmierza w kierunku Boga i to jest jego adwent. Zmierza nie tylko w stronę nieznanego Absolutu, nie tylko w kierunku jakiegoś symbolicznego punktu, punktu Omega w ewolucji świata. Człowiek podąża w stronę Boga, aby dotrzeć do niego samego: do Boga żywego, do Ojca, do Syna i do Ducha Świętego. Dokonuje się to wtedy, kiedy sam Bóg wychodzi mu naprzeciw, to jest właśnie adwent Chrystusa - adwent, który przewyższa ludzką transcendencję, przewyższa miary i wyobrażenia ludzkich oczekiwań.
Adwent Chrystusa i adwent człowieka
Adwent Chrystusa wypełnia się w momencie, kiedy Bóg staje się człowiekiem, rodzi się jako człowiek. Równocześnie adwent wypełnia się wtedy, kiedy człowiek rodzi się z Boga, kiedy odradza się z Boga nieustannie. Kiedyś, u początków swojej historii, mężczyzna i kobieta usłyszeli słowa kusiciela: „staniecie się jak Bóg, poznacie dobro i zło”. Człowiek uległ tej pokusie i ulegał jej ciągle. Teraz, w centrum ludzkiej historii, przyszedł Chrystus, aby sprowadzić człowieka z dróg pokusy i wprowadzić go na drogi Obietnicy i Przymierza, aby pokazać to, co było fałszywe w obietnicy kusiciela i objawić, jak musi wypełnić się oczekiwanie człowieka na drodze Obietnicy i Bożego Przymierza. Tylko odradzając się z Boga, człowiek może stać się „jak Bóg”. Pokusie złego należy przeciwstawić adwent Chrystusa: trzeba narodzić się z Boga i odradzać się w Nim nieustannie. Dziś przed każdym z was stają szerokie perspektywy postępu, rozwoju kultury, nauki, rozwoju cywilizacji, produkcji i konsumpcji, ale obok tego rozwija się również cywilizacja zagrożenia i przemocy. W obliczu tych zjawisk mam dla was pewną propozycję: Nie przestawajcie żyć, odradzając się nieustannie z Boga. Adwent Chrystusa pulsuje w nas nieustannie, w naszych pragnieniach, w naszych tęsknotach za prawdą, za pięknem, za dobrem i sprawiedliwością, za miłością i pokojem. Adwent Chrystusa pulsuje w sakramentach Kościoła, które pozwalają nam odradzać się w Bogu. Przeżywajcie Boże Narodzenie odrodzeni w Chrystusie, w sakramencie pojednania. Przyjmijcie to największe przesłanie Bożej tajemnicy: „korzeniu Jessego, przyjdź aby nas wybawić i nie spóźniaj się”!
Kroczyć przez życie w obecności Pana
Przy zwiastowaniu narodzenia Jana Chrzciciela, jego ojciec Zachariasz usłyszał te słowa: „będzie on wielki w oczach Pana, napełniony będzie Duchem Świętym już w łonie swej matki i wielu z synów Izraela nawróci do Pana Boga ich, on sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy” (Łk 1,15-17). To jest kolejny aspekt, ku jakiemu kieruje nas adwent. Człowiek podąża w stronę Boga nie tylko przez to, co jest w nim samym, nie tylko dzięki swojemu poczuciu ograniczoności, nie tylko dzięki transcendentnemu charakterowi swojej osobowości, która wybiega ku prawdzie, dobru, pięknu, nie tylko poprzez kulturę i naukę, nie tylko poprzez pragnienia i tęsknotę za światem bardziej ludzkim, bardziej godnym człowieka. Człowiek podąża ku Bogu (często nie zdając sobie z tego sprawy lub wręcz negując to) nie tylko dzięki swojemu własnemu adwentowi - dzięki odgłosom własnego człowieczeństwa. Człowiek podąża ku Bogu, krocząc drogami historii zbawienia, w obecności Boga, dając o Nim świadectwo tak, jak to czynił Jan Chrzciciel. Człowiek idzie przed Panem i w obecności Pana, ponieważ jest on obrazem Boga. Krocząc więc drogami tego świata mówi światu i daje świadectwo o tym, na czyj obraz i na czyje podobieństwo został stworzony. Kroczy w obecności Pana, czyniąc sobie świat poddanym, ponieważ Bóg Stwórca świata poddał wszystko władzy człowieka. Człowiek żyje w obecności Pana, kiedy wypełnia swoje człowieczeństwo i swoją ziemską historię pracą, kulturą i nauką, ciągłym poszukiwaniem prawdy, dobra, piękna, sprawiedliwości, miłości i pokoju. Przyjście Chrystusa jest konieczne, aby człowiek odnalazł w nim pewność, że jest w świecie obrazem Boga i aby mógł dawać o Nim świadectwo wszelkiemu stworzeniu.
Tłum. z włoskiego ks. Waldemar Wesołowski
Pomóż w rozwoju naszego portalu