Zapłonie ognisko
W niedzielę 2 kwietnia br. o godz. 12.00 w Kaplicy Sanktuarium Górskiego na Groniu Jana Pawła II koło Leskowca odprawiona zostanie Msza św. o rychłe wyniesienie na ołtarze Sługi Bożego Jana Pawła II. Ofiarę sprawować będzie ks. inf. Władysław Fidelus, proboszcz konkatedry w Żywcu. O godz. 21.00 przy pomniku Jana Pawła II na górze rozpocznie się modlitwa, o godz. 21.37 zapłonie - w godzinę śmierci Ojca Świętego - specjalne ognisko na Groniu Jana Pawła II. O zapalenie podobnych ognisk na tych górskich szczytach, gdzie pozwalają na to warunki bezpieczeństwa, zaapelował Stefan Jakubowski. W okresie od kwietnia do października Kaplica na Groniu jest otwierana trzy razy w tygodniu, w środy, soboty i niedziele. Uroczystości na szczycie obejmują także poświęcenie palm w Niedzielę Palmową.
Umiłowany Ojciec Święty
- Moi rodzice - wspomina Jana Pawła II Stefan Jakubowski - znali dobrze Karola Wojtyłę, bo mój ojciec (podoficer) i ojciec Karola, zawodowy wojskowy - oficer, służyli w jednym pułku Wojska Polskiego w Wadowicach. Karola Wojtyłę spotykałem osobiście u mojej siostry i szwagra u państwa Burych wtedy, gdy jako kardynał i arcybiskup krakowski przyjeżdżał załatwiać sprawy związane z powoływaniem kleryków do wojska. Wieść o wyborze Karola Wojtyły na papieża przyjąłem z wielką radością. Pamiętam jak załoga wielkiej firmy w Katowicach, w której wtedy pracowałem, była zszokowana wiadomością, że to właśnie Polak został papieżem. Nikt się wtedy tego nie spodziewał! Do Watykanu, do Papieża pierwszy raz pojechałem z wycieczką w nagrodę za działalność turystyczną w PTTK już w początkach pontyfikatu. Byłem na audiencji w Castel Gandolfo, w latach późniejszym byłem jeszcze wiele razy na audiencji w Watykanie u Papieża. Ojciec Święty był zawsze człowiekiem serdecznym i bezpośrednim w rozmowie. Ostatni raz, gdy mnie przyjął w Watykanie, miałem okazję rozmawiać z nim prawie pół godziny.
Ojca Świętego od początku informowałem o planach budowy sanktuarium górskiego na Groniu. Otrzymał na pierwszej pielgrzymce w Polsce w Krakowie legitymację nr 1 członka honorowego wadowickiego PTTK. Makietę budowli na szczycie widział podczas pielgrzymki w Skoczowie, dostawał zawsze nowe zdjęcia z uroczystości na Groniu.
Mimo ciężkich czasów ekonomicznych także na ziemi wadowickiej, dokończyłem budowy sanktuarium. Nadal staram się o nie dbać. Kilka razy w tygodniu jestem nadal na szczycie góry, cieszy mnie każde zasadzone tu drzewo. Przekroczyłem już jednak 70 lat życia, moje zdrowie też nie jest najlepsze. Dotąd znajdowałem jednak siły na organizowanie rajdów i uroczystości religijnych na Groniu - mówi S. Jakubowski.
Czekam na zbudowanie wyciągu na Groń. Najstarszym pielgrzymem, który sam wszedł na Groń, był 87-letni mieszkaniec Kęt, ile miał najmłodszy sam nie wiem, bo matki przynoszą ze sobą tu na górę niemowlęta w powijakach. Nie było tu na górze jeszcze chrztu, ale dawano tu już śluby młodym parom.
Dni choroby oraz śmierci umiłowanego Ojca Świętego bardzo przeżyłem także osobiście. Ostatni list podpisany przez Niego z życzeniami otrzymałem na Wielkanoc 2005 r. Trzymamy go jako najcenniejszy wśród wielu listów i innych pamiątek papieskich na Groniu Jana Pawła II. I przede wszystkim modlimy się w tym miejscu także w Jego intencji i do Niego - dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu