O ile akcja rozprowadzania wigilijnych świec ma już swoją dobrze ugruntowaną tradycję i „medialną” pomoc - co wprost przekłada się na ilość złotówek, które zamienione zostaną w pomoc najbiedniejszym - o tyle wielkanocna inicjatywa wciąż musi torować sobie drogę do naszej wrażliwości i ofiarności. Inaczej mówiąc: wigilia i zapalona świeca bardziej nas skłania do myślenia o biednych, niż widok cukrowego baranka postawionego pośród barwnych pisanek i święconych wędlin.
Warto jednak zauważyć, że baranki na stół wielkanocny rozprowadzane są w naszych kościołach w czasie Wielkiego Postu. Fakt ten z kolei w prostej linii odsyła nas do pytania o naszą wielkopostną jałmużnę. Ta obok modlitwy i postu należy przecież do pokutnych czynów, które podejmować mają wszyscy chrześcijanie. Jałmużna, którą można nazwać „córką postu”, to ofiarowanie pomocy bliźnim także dzięki temu, że czegoś przez post się wyrzekamy.
Może zatem w ten ostatni tydzień - Wielki Tydzień - warto jeszcze wykorzystać szansę i zdobyć się na tę formę pomocy ubogim, jaką jest nabycie cukrowego baranka na wielkanocny stół.
Oczywiście ta niewielka ilość cukrowej masy nam samym nie osłodzi świątecznych potraw, ale z pewnością uczyni mniej gorzką biedę tych, do których pomoc charytatywna trafi. Wszak baranek to symbol ofiary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu