Od soboty przy grobie św. Jadwigi w Trzebnicy spotykają się kolejne grupy pielgrzymów. Dziś (16.10.) modlili się chorzy i cierpiący.
Pielgrzymów przywitał proboszcz parafii i kustosz relikwii św. Jadwigi ks. Piotr Filas SDS. We wstępie zaznaczył – odwołując się do nowej publikacji o świętej pt. „14 spotkań ze św. Jadwigą Śląską. Skarby duchowe Międzynarodowego Sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy” – że nikt, kto przychodzi do grobu św. Jadwigi nie odchodzi bez pociechy. Mówił, że codziennie widzi w bazylice wiele klęczących przed sarkofagiem Jadwigi osób, które przychodzą opowiedzieć jej o swoich trudnościach, chorobach i rodzinnych problemach. – Jest między Jadwigą i jej czcicielami ogromna przyjaźń – mówił ks. Filas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bp Andrzej Siemieniewski, który sprawował Mszę św. dla pielgrzymów w wygłoszonej homilii opowiedział – ku zaskoczeniu słuchaczy - o Światowych Dniach Młodzieży w Panamie. Otóż okazuje się, że kult św. Jadwigi dotarł aż do Ameryki Południowej. – W stolicy Panamy, w barkowym kościele, w bocznym ołtarzu zobaczyłem miniaturowe domy i domki – mówił biskup. To były wota wdzięczności złożone na ołtarzu św. Jadwigi, która zadbała, aby proszący o dach nad głową znaleźli go. – Jadwiga jest więc nie tylko matką chrześcijan ludu Śląska, ale czczona jest wielu krajach, w Niemczech, w Czechach i nawet w Panamie – mówił. Porównał świętość do dzwonu, który rozbrzmiewa a jego głos słychać bardzo daleko. – Świętość i dobroć mają te właściwość, że rozchodzą się poza ustalone granice – podkreślał bp Andrzej.
W rozważaniu zwrócił się tez do chorych, którzy licznie wypełnili trzebnicką bazylikę. Nawiązał do nauczania św. Jana Pawła II, w dniu jego wyboru na stolicę Piotrową, który często prosił chorych o modlitwę tak, aby cierpienie mogło owocować. – Kiedy patrzymy na krzyż, to nie patrzymy z daleka, ale ze środka. Kiedy ja, chrześcijanin, przeżywam cierpienie, to łączę się z Chrystusem – mówił nawiązując do wypowiedzi św. Pawła z Listu do Kolosan.
Reklama
Przypomniał, że troska o chorych to nie tylko sprawnie działająca służba zdrowia, ale też duch służby, który – jeśli zaniknie – to nawet najsprawniej działający system ochrony zdrowia nie będzie przynosił ulgi w cierpieniu.
Bp Siemieniewski podpowiadał, aby – naśladując św. Jadwigę – patrzeć na sąsiada z innego domu, innego kraju i innego narodu jak na brata, który ma tego samego Ojca. – Jadwiga jest patronką pojednania, łączy narody, jej kult sięga aż do Panamy, nic nie przeszkadza, abyśmy ja naśladowali w budowaniu mostów – zachęcał.
Oczywiście, opowiedział o zasługach św. Jadwigi niosącej pomoc chorym i cierpiącym, ale zwrócił też uwagę, że Kościół, który ma za zadanie tworzyć jedną rodzinę ludzką, w postawie Jadwigi może dostrzec wzorzec jak to w praktyce realizować. – Jadwiga – mówił – słuchała słów Jezusa i wypełniała je, starannie i sumiennie pełniąc uczynki miłosierdzia, a te są najtrwalszymi i najpiękniejszymi pamiątkami po naszym życiu. – Pamiątki po świętej Jadwidze to nie klejnoty, korona i buława, ale troska o biednych, o słabych o chorych. Czy uczynki miłosierdzia to nie najpiękniejsze z klejnotów, z jakimi stajemy przed Bogiem? – pytał biskup. Przypomniał też, że we Wrocławiu, w kościele św. Marcina jest niezwykła pamiątka po księżnej Jadwidze, czyli okno, przez które wychylała się i rozdawała dary dla ubogich.
Eucharystię zakończyło błogosławieństwo relikwiarzem św. Jadwigi. Po Mszy św. pielgrzymi indywidualnie przystawali przed relikwiarzem i modlili się przy sarkofagu świętej. Z rozmów z nimi wiemy, że przyjechali z różnych zakątków Polski.