Reklama

Kanadyjskie refleksje (8)

Niedziela przemyska 29/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wtorek. Ostatni pełny dzień pobytu w gościnnym domu Ojców Oblatów. Bp Adam jeszcze nie odpoczywa. Rano kieruje swoje kroki w stronę domu opieki społecznej zbudowanego przez oblatów dla ludzi starszych, nie tylko Polaków. Ta wizyta nie była w planie, ale zrodziła je potrzeba serca Ojca Prowincjała i samego bp. Adama. Szybkie śniadanie i o. Roman już zaprasza w drogę. Znowu długie kilometry podobnego krajobrazu zindustrializowanego molocha. Ale wreszcie wyjeżdżamy z miejskich przestrzeni i oczom naszym jawi się krajobraz pełen drzew, pięknych domostw. Pojawiają się małe miasteczka. Ryneczki, kamienice. Znowu czujemy się jak u siebie.
Zajeżdżamy do parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w St. Cathrines. Bardzo gościnny o. proboszcz Ryszard Kosian pokazuje nam najciekawsze miejsca parafii liczącej tysiąc rodzin. Wzrusza cmentarz - maleńki, jakby wciśnięty w miasto. To polska historia sprzed wielu lat. Polscy żołnierze i ich kapelan, którzy tutaj zarazili się tyfusem i zostali z dala od ziemi rodzinnej.
O. Ryszard i jego gość - mistrz nowicjatu z Kodnia - wyruszają z nami w dalszą podróż. O. Roman musi ustąpić miejsca w prowadzeniu rozmowy współbratu, który jest chodzącą encyklopedią i opowiada interesujące historie i dykteryjki, jak choćby ta o przedwojennym biskupie, który znany był jako koneser win. Nie był to wówczas trunek do upijania się, ale pojawiał się na stole jako jeden z dodatków do obiadu. Ów hierarcha podczas pobytu we Francji w jednej z restauracji poprosił o, nie pamiętam już, jakiś rodzaj wina. Kelner z pewną miną przyniósł napitek, a biskup po skosztowaniu orzekł bez cienia wątpliwości, że to podróbka. Kelner przyniósł następną butelkę. I ta okazała się falsyfikatem. Wreszcie przyszedł szef i kazał smakować kolejną próbkę.
- O, to jest to, o co prosiłem. Dotąd próbowaliście mnie oszukiwać.
Dawne to były czasy, więc szef nie wziął pieniędzy za wino, doceniając kunszt gościa. To ów biskup - według relacji naszego przewodnika - pytany przed wizytacją przez proboszcza, co podać na stół, zwykł odpowiadać: - Świeże mleko i stare wino.
Przy tych opowieściach dojechaliśmy do krainy kanadyjskich winnic. Wstąpiliśmy do jednej z nich. Pierwszy raz to widziałem. Ludzie chodzą tam jak po muzeum. Odczytują kolejne roczniki. Niektórzy smakują kilka kropel wina, które podają sprzedawcy. Niewielu, jak się zorientowałem, kupowało. Taka okazja do spotkania, posiedzenia, porozmawiania.
O. Roman ponagla, więc jedziemy już do Niagary. Długi odcinek drogi jedziemy równolegle do terenów należących już do USA. Dzieli nas tylko rzeka i brak wiz amerykańskich. Z daleka słychać szum wody. To już widać blisko. Jeszcze kilkanaście kilometrów i naszym oczom ukazuje się Niagara. Potężne wieżowce i na wielu zachęcający napis - Kasyno. To najnowsza choroba Kanady. W tych hotelach - kasynach ludzie tracą fortuny i spędzają całe tygodnie. Podobno do pokoi hotelowych wtłacza się dodatkowe ilości tlenu, które powodują, że gracz, który na przykład z powodu fatalnej passy chciałby odpocząć i zreflektować sens dalszych prób, nie może spać i wraca do kasyna, z nadzieją na kolejne gigantyczne wygrane, niestety kończąc znowu na tarczy. Więcej, zrodziła się kasynowa turystyka. Opowiada ks. Roman. - W każdą niedzielę pojawiają się pod kościołami autobusy i zachęcają emerytów do wyjazdu na seans do kasyna. Autobusy są darmowe, a chętni dostają pierwsze dolary na wejście i lunch. Chętnych jest wielu. Wielu traktuje to rozsądnie, to znaczy po wyczerpaniu otrzymanego deputatu idą nad wodospad, ale wielu, czasem zachęconych pierwszymi sukcesami rekompensuje firmie ostrożność roztropnych i zostawia znaczne pieniądze. To nowe dla nas doświadczenie i wiadomość.
W końcu stajemy nad miejscem, które stało się celem naszej dzisiejsze ekskursji. Porażający widok. Miliony hektolitrów spienionej wody spadają z wielkiej wysokości. Jedna wielka topiel. Nachodzi myśl o wielkości Boga, bo przecież ileż czasu zajęłoby człowiekowi stworzenie takiego cudu natury.
To, co dla mnie było najbardziej silnym przeżyciem, to widok wielkiego rozlewiska leniwie płynącej wody. Wystawały znad niej stare kikuty drzew, pamiętające pewnie czasy bardzo odległe. Kilka metrów, może trzy od samej topieli woda płynęła nadal leniwie, jakby od niechcenia. Oddzielały mnie od jej lustra balustrady, które łatwo byłoby przeskoczyć. I zaraz za moment ta leniwa woda spadała z wielkiej wysokości i ujawniała swoją potężną siłę. Ten cud przyrody uzmysłowił mi pewną ascetyczną analogię - człowiek sam z siebie jest takim leniwym tropem owej wody, ale kiedy zetknie się i odda w zupełności sile łaski, może dysponować energią Niagary.
Z dala widzimy podobny wodospad już na terenie USA. Wygląda jak miniaturka tego kanadyjskiego.
Można by tak tu stać i snuć różne refleksje. Jest jednak zimno i długo nie można podziwiać tego dzieła Boga. Wracamy. Po drodze o. Ryszard zaprasza na obiad do chińskiej restauracji. Pomny doświadczeń u Mazenota, nie jestem zachwycony. „Mandaryn”, tak nazywa się ten przybytek i jest potężny. Po raz pierwszy jestem w miejscu, w którym wszystko kosztuje wszystkich jednakowe. Całe hektary szklanych pojemników, a w nich przeróżne potrawy. Opisane po angielsku. Za jedną cenę można tu siedzieć cały dzień i wybierać do jedzenia, czego się zapragnie. Dużo ludzi. Krążą wokół owych długich szklanych pojemników i wybierają potrawy. Potem znów wracają i tak to trwa. Płaci się przy wejściu i można potem beztrosko oddać się czynnościom, jak w filmie Felliniego.
Opanowujemy swoje zachcianki i wracamy do Toronto. Jeszcze tylko wizyta w wielkim polskim markecie „Starsky”. Tu wszędzie mówi się po polsku i tutaj o. Roman jest w żywiole. To przez jego seanse kolejnych konwersacji mamy możliwość śledzenia kolejnych działów marketu. Nigdzie nie ma alkoholi i papierosów. U nas to nie do pomyślenia.
Zmęczeni wracamy do domu prowincjalnego. A nie, jeszcze do parafii św. Kazimierza i spacerujemy polską ulicą zaglądając do polskich sklepów. W jednym z nich bp. Szala rozpoznaje uczestniczka wczorajszej Eucharystii. Rozpoczyna się rozmowa i okazuje się, że jest kuzynką ks. Marka Rybki.
- To nasz kolega kursowy - z radością odpowiada bp Adam.
- Wiem, odpowiada dumnie, ale dopiero trzeba było przyjechać do Kanady, żeby się spotkać.
- To prawda.
Kupujemy jakieś drobne pamiątki i teraz już wracamy do o. Janusza. Rozpoczyna się pakowanie. Patrząc na przelatujące nad domem prowincjalnym samoloty myślę, że jutro jeden z nich będzie naszym domem na osiem godzin. W locie do Amsterdamu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krościenko n. Dunajcem: otwarcie Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka

2024-05-03 08:27

[ TEMATY ]

Ruch Światło‑Życie

Krucjata Wyzwolenia Człowieka

Foto Oaza/Facebook

„Jestem przekonany, że z radością oraz z nieba przypatruje się nam ks. Franciszek Blachnicki - mówił podczas uroczystego otwarcia Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Krościenku nad Dunajcem ks. dr Marek Sędek, moderator generalny Ruchu Światło-Życie.

Kopia Górka stała się wyjątkowym miejscem dla sługi Bożego, który miał wizję żywego Kościoła. - Jeden z kapłanów powiedział: „pamiętam, jak ksiądz Blachnicki prowadził nas po polanie i mówił, że tu będzie kiedyś kościół Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Póki co mamy w budynku kaplicę - dodał ks. dr Marek Sędek. Jej poświęcenie odbędzie w czerwcu, w 45. rocznicę ogłoszenia krucjaty, które odbyło się w czasie pierwszej pielgrzymki św. Jana Pawła II do ojczyzny.

CZYTAJ DALEJ

Abp Tadeusz Wojda podczas Apelu Jasnogórskiego - byśmy z pomocą Maryi pragnęli odnawiać naszą wiarę

2024-05-03 08:16

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Apel Jasnogórski

abp Tadeusz Wojda

Jasna Góra/Facebook

- Maryjo Królowo Polski! Jest naszą niepojętą radością, że dzisiaj, w przededniu Twojego święta, możemy się znowu zgromadzić przed Twoim obliczem w tym naszym narodowym sanktuarium, które od wieków jest mocno bijącym sercem wierzącej Polski - mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski poprowadził modlitwę Apelu Jasnogórskiego w wigilię uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski.

- Przychodzimy, aby u Ciebie szukać ukojenia dla naszych serc, umocnienia dla naszych słabnących sił, miłości do kochania innych mimo doznanych trudności, odwagi do dawania żywego świadectwa naszej wiary - mówił abp Wojda.

CZYTAJ DALEJ

W Rokitnie uczczono NMP Królową Polski

2024-05-03 23:30

[ TEMATY ]

3 Maja

Zielona Góra

Rokitno

bp Bronakowski

Angelika Zamrzycka

Rokitno

Rokitno

W Uroczystość NMP Królowej Polski w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Mszy św. i modlitwie w intencji Ojczyzny oraz o trzeźwość rodzin.

Tego dnia odbyło się zakończenie pielgrzymki o trzeźwość w rodzinach, która zmierzała w ostatnich dniach ze Szczecina do Rokitna. Eucharystii, która odbyła się w bazylice rokitniańskiej, przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, który jest przewodniczącym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. W koncelebrze był też biskup pomocniczy naszej diecezji – bp Adrian Put. Tradycyjnie na zakończenie uroczystości na wzgórzu rokitniańskim wystrzelono salwy armatnie ku czci Matki Bożej Królowej Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję