Dramat choroby
Łukasz Jaszczur urodził się 27 stycznia 1999 r. w Bytomiu. Jest dzieckiem całkowicie głuchoniewidomym, nie potrafi też chodzić. Od początku swego życia jest pampersowany. Chłopiec musi być pod całkowitą opieką rodziców i lekarzy. Ma już prawie 8 lat, a nieprzerwanie trzeba się nim zajmować jak niemowlakiem. Dziecko nie potrafi też samodzielnie spożywać posiłków. „Kilka lat temu trafiłem do szpitala, bo wszystko co zjadałem nie przyjmowało się w moim brzuszku, było zwracane. Po wielu przykrych badaniach lekarze w Warszawie założyli mi do brzuszka rurkę, przez którą mama podaje mi jedzenie” - napisał chłopiec w liście do Niedzieli sosnowieckiej.
Z tego powodu, że nie wchłania pokarmów jak inne zdrowe dzieci, musi jeść mało, ale bardzo kalorycznie. Aby móc się rozwijać i rosnąć potrzebuje specjalnych odżywek Nutrison Energy 500 ml, które kosztują 15 zł za opakowanie. Każdego dnia spożywa ich trzy, miesięcznie rodzice płacą za nie 1350 zł. Mama Łukasza został doświadczona podwójnym cierpieniem. Jej młodszy synek Bartek przyszedł na świat 3,5 roku temu, także jako całkowicie głuchoniewidomy.
Pomóżmy Łukaszowi
Rodzina Jaszczurów mieszka w Bytomiu, na 8. piętrze wieżowca. Ich mieszkanie ma powierzchnię 46 m2. Pani Joanna, mama chorych chłopców nie pracuje, cały swój czas spędza z dziećmi. „Nie sposób podjąć się jakiejkolwiek pracy przy tak ciężkich chorobach. Chłopcy potrzebują mnie 24 godziny na dobę. Wiem, że jestem dla nich wszystkim i nikt inny tak dobrze jak ja się nimi nie zajmie” - wyznaje. Ojciec zarabia 850 zł brutto. Rodzina otrzymuje pomoc finansową w formie świadczenia pielęgnacyjnego w wysokości 420 zł, zasiłku pielęgnacyjnego - po 140 zł, zasiłku rodzinnego - 43 zł i zasiłku rehabilitacyjnego - dla Łukasza - 70 zł, a dla Bartka - 50 zł. Pieniądze te to przysłowiowa kropla w morzu potrzeb. Wystarczają jedynie na opłaty i skromne wyżywienie. Na potrzeby związane z chorobą dzieci, niestety, to zbyt mało.
Tymczasem chłopcy walcząc o przetrwanie, o swoje życie, muszą być poddawani ciągłej rehabilitacji. Brakuje środków na turnusy szkoleniowo-rehabilitacyjne, na odżywki, na pampersy, nie wspominając już o wyjazdach do specjalistów w Warszawie oraz lekarstwach i wielu innych rzeczach, koniecznych w codziennym życiu.
Dlatego też Łukasz i cała jego rodzina bardzo prosi wszystkich ludzi dobrych, ciepłych serc, którzy w życiu mieli więcej szczęścia i zostali obdarzeni przez Boga łaską zdrowia, o pomoc.
Podajemy nr konta:
Fundacja Dzieciom „Zdążyć z pomocą”
PKO BP XV/0 Warszawa 50 1020 1156 0000 7902 0007 7248
Z dopiskiem: darowizna na leczenie i rehabilitację Jaszczur Łukasz
Wykradzione chwile szczęścia
„Proszę jednak nie myśleć, że moje życie to ciągłe cierpienie. Jest w nim również miejsce na szczęśliwe chwile. Pomimo że nie widzę, nie słyszę, nie potrafię chodzić i samodzielnie jeść, przez co mój świat jest niewątpliwie uboższy, jestem małym człowiekiem, który potrafi cieszyć się z najmniejszych rzeczy, z tego, co przynosi każdy nowy dzień. Do tych szczęśliwych chwil zaliczam czas spędzony na koniach, które przyjeżdżają do ośrodka rehabilitacyjnego, a także zabawy z psem, który mnie odwiedza. To takie moje i tylko moje wykradzione z życia chwile szczęścia” - wyznaje 8-letni Łukaszek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu