Reklama

Częstochowa ze wspomnień mojej mamy

Wszystko było wtedy pierwsze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rok 1939 - rok mojej Pierwszej Komunii Świętej. Należałam do Krucjaty Eucharystycznej przy parafii św. Barbary. Z tego m.in. powodu wraz z grupą kilku czy kilkunastu, już nie pamiętam, dziewcząt pojechałyśmy w lipcu na wypoczynek na Olczę. Naszym opiekunem i duchowym przewodnikiem był ks. Popczyk. Wspaniały kapłan, mądry katecheta. Zginął jakiś czas później od niemieckiej kuli. Pobyt w górach był cudownym czasem. Beztroskie wakacje pełne modlitwy, śpiewu, śmiechu, no i nowych wrażeń. Do dziś pamiętam jak w czasie podróży pociągiem, na mój okrzyk: „Ale duże chmury!”, jeden z pasażerów powiedział: „Dziewczynko, to nie chmury, to polskie Tatry”. Wtedy pierwszy raz zobaczyłam góry. Pokochałam je na całe życie.
Sierpień spędziłam wraz z dwuletnią siostrą i opiekunką w Truskolasach. Rodzice pracowali, byli kupcami, nie mogli być z nami. Z tego okresu zapamiętałam Msze św. w tamtejszym kościele parafialnym i koncerty organowe - organistą był p. Marchwiński. Jego syn jest dziś akompaniatorem największych polskich wokalistek operowych. Pod koniec miesiąca, nagle, przyjechał tatuś. Kazał nam się szybko pakować. Wróciłyśmy do Częstochowy. Na krótko. Niemal natychmiast wyruszyłyśmy z mamusią, jej przeszło 70-letnimi rodzicami i ich kilkuletnim wnuczkiem, do Wyszkowa. Tatuś uznał, że w Częstochowie jesteśmy za blisko granicy, więc trzeba uciekać. On, razem ze swoim bratem, postanowił szukać swojej jednostki.
Pociągiem dojechałyśmy do Warszawy Głównej, a dalej dorożką do Dworca Wileńskiego. Nie zapomnę pięknych, kolorowych neonów stolicy. Nigdy tu wcześniej nie byłam. Utkwił mi w pamięci pulsujący napis: „Kabaret Morskie Oko”. Następnego dnia, już w Wyszkowie, pierwszy raz usłyszałam warkot samolotów. Leciały nad Warszawę. Zaczęła się wojna.
Każdego popołudnia na podwórku domu, w którym mieszkaliśmy zbierali się ludzie z sąsiedztwa i razem modliliśmy się Litanią do Matki Bożej, później na różańcu, aż do samego wieczora. Polecaliśmy Bogu naszą przyszłość, bliskich, ojczyznę. Nikt nie wiedział, co będzie dalej. Nasza mamusia również.
Drugiego, lub trzeciego dnia, kiedy jadłyśmy skromne śniadanie, usłyszałyśmy głos taty pytającego o nas gospodarza. Przyjechał, aby zabrać nas do domu. Nie znalazł swojej jednostki. Zawrócił spod Lublina. Już razem wyruszyliśmy w drogę powrotną.
Następnego dnia zobaczyłam czym jest wojna. To był młody oficer z jakiegoś rozbitego polskiego oddziału. Przyszedł spytać gospodarzy, czy nie wiedzą, jak daleko są Niemcy. Tuż po nim do chałupy wpadł młody chłopiec i krzyknął, że zbliża się niemieckie wojsko. Oficer wybiegł z izby z okrzykiem: „Nigdy!”. Po chwili usłyszeliśmy strzał. Pierwszy raz widziałam nieżyjącego człowieka.
Kolejne dni upływały na marszu. Idąc nasłuchiwaliśmy warkotu silników niemieckich samolotów. Na ten dźwięk wszyscy uciekali do pobliskich zagajników, rowów. Najgorszy był odgłos pocisków uderzających o pnie drzew. Nisko latające nad tłumami wędrujących cywili samoloty z czarnymi krzyżami zwiastowały śmierć - to już wiedziałam. Spotykaliśmy niedobitków naszego wojska. Jednego z żołnierzy mamusia uprosiła o wzięcie na wóz jej rodziców. Mieliśmy się z nimi spotkać w Radzyminie. Trzeba było się spieszyć, planowane było wysadzenie mostu na Bugu. Dziadków po drodze już nie spotkaliśmy.
Dotarliśmy wreszcie do Warszawy. Widać już było ślady bombardowań. Przenocowaliśmy w kinie „Polonia”. Miasto nie miało ani wody, ani prądu. Przemieszczały się przez nie rzesze podobnych nam, zdezorientowanych uciekinierów. Słyszeliśmy, że Niemcy są już w całej Polsce, że nie ma Krakowa, że Jasna Góra zburzona. Działała V Kolumna. Dotarliśmy do stacji Włochy i stąd pociągiem towarowym ruszyliśmy do Częstochowy.
Jaka była radość, kiedy jeszcze w pociągu tatuś wypatrzył wieżę jasnogórską! Jest! Stoi! Choć mieszkanie było puste - większość naszych rzeczy rodzice przesłali koleją do Wyszkowa (gdzie nigdy już nie dotarły) - dobrze było być w domu. Tu czułyśmy się, my dzieci, najbezpieczniej. Po kilkunastu dniach, nie pamiętam jak, wrócili dziadkowie.
Przez całe życie rodzice nie przestawali dziękować Panu Bogu za łaskę tamtego szczęśliwego powrotu oraz to, że dane nam było przeżyć tę straszną wojnę. Wierzyli głęboko, że stało się to za wstawiennictwem Jasnogórskiej Matki. Później i ja to zrozumiałam.

Spisała Małgorzata Zajda

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odpust w sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto koło Wyszkowa - 7 września

2025-09-02 07:33

[ TEMATY ]

Loretto

Loreto

Magdalena Wojtak

Figura bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego w Loretto

Figura bł. ks. Ignacego Kłopotowskiego w Loretto

Odpust w sanktuarium Matki Bożej Loretańskiej w Loretto koło Wyszkowa (woj. mazowieckie) odbędzie się 7 września. Mszy św. będzie przewodniczył ordynariusz diecezji drohiczyńskiej bp Piotr Sawczuk. Rokrocznie w obchodach bierze udział ok. 12-13 tys. wiernych z kilku diecezji.

Kult Matki Bożej Loretańskiej jest najstarszych kultem maryjnym skupiającym w sobie wszystkie inne. Wywodzi się z sanktuarium domu Najświętszej Maryi Panny w Loreto we Włoszech. Na teren Rzeczpospolitej dotarł w początkach XV wieku, dzięki polskim pątnikom. Przyjął się dzięki staraniem ojców jezuitów, franciszkanów i bernardynów.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV reaguje na tragiczne trzęsienie ziemi w Afganistanie

2025-09-02 10:38

[ TEMATY ]

trzęsienie ziemi

Afganistan

Papież Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV

Leon XIV

W poniedziałek Leon XIV przesłał za pośrednictwem kard. Parolina telegram, zapewniając o modlitwie i solidarności z mieszkańcami Afganistanu, w związku z jedną z najtragiczniejszych klęsk żywiołowych w historii kraju. Wskutek trzęsienia ziemi ucierpiały wschodnie regiony Kunar i Nangarhar. Wstępnie szacowano, że pochłonęły one ponad 900 ofiar, a ranne zostały ponad 3 tys. osób.

Bilans trzęsienia ziemi, które w nocy z niedzieli na poniedziałek nawiedziło wschodni Afganistan, wzrósł już w poniedziałek do 900 ofiar śmiertelnych i 3 tys. rannych, choć wciąż są to jedynie wstępne szacunki. Leon XIV natychmiast zapewnił o swej bliskości, kierując do mieszkańców Afganistanu telegram, podpisany przez sekretarza stanu kard. Pietro Parolina. Ojciec Święty zapewnił, że modli się w intencji „wszystkich, których dotknęła ta tragedia”, powierzając ich „Opatrzności Wszechmogącego” i wyrażając „szczerą solidarność szczególnie wobec tych, którzy opłakują stratę bliskich, jak również wobec służb ratunkowych i władz cywilnych zaangażowanych w działania ratunkowe i porządkowe” oraz modląc się o „pocieszenie i siłę” dla narodu afgańskiego w tym „trudnym momencie”.
CZYTAJ DALEJ

Klubowe Centrum Aktywności Caritas – 25 lat troski o najmłodszych

2025-09-02 13:48

mat. pras

Przy ulicy Słowiańskiej 17 we Wrocławiu działa szczególne miejsce – Klubowe Centrum Aktywności Dzieci i Młodzieży Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. To właśnie tu, od 25 lat, dzieci z klas 0–8 znajdują przestrzeń, w której mogą rozwijać swoje talenty, odkrywać pasje i uczyć się współpracy z innymi.

Wszystko to – zupełnie bezpłatnie. Dzięki wsparciu Gminy Wrocław oraz zaangażowaniu Caritas najmłodsi mieszkańcy miasta mają dostęp do zajęć plastycznych, muzycznych, multimedialnych, turystycznych, a także sportowych i rekreacyjnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję