Reklama

Kościół

W Rzymie zmarł nestor Polonii we Włoszech

W wigilię Bożego Narodzenia zmarł w Rzymie w wieku 97 lat Stanisław August Morawski, mieszkający od 50 lat we Włoszech legendarny działacz polonijny, współzałożyciel Związku Polaków we Włoszech oraz prezes Fundacji Rzymskiej im. Margrabiny J. S. Umiastowskiej.

[ TEMATY ]

pogrzeb

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W czasach komunistycznych Fundacja skupiła się na udzielaniu stypendiów młodym naukowcom oraz działaczom kulturalnym i spolecznym z Polski, dzięki czemu mogli oni zetknąć się osobiście z kulturą włoską i europejską, pogłębiając w ten sposób kwalifikacje zawodowe.

Reklama

Morawski był niezmordowanym organizatorem imprez kulturalnych i naukowych, społecznikiem oddanym pracy ma rzecz kilku pokoleń włoskiej Polonii, doradcą polskich i włoskich polityków. W roku 2010 za swoją działalność na rzecz Polski i Polonii został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

Podziel się cytatem

Uroczystości pogrzebowe zmarłego Stanisława Augusta odbyły się 27 grudnia w kościele polskim św. Stanisława. Mszy św. przewodniczył abp Edward Nowak, były sekretarz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, koncelebrowali ks. prał. Paweł Ptasznik, rektor kościoła polskiego, ks. Marian Burniak, wieloletni duszpasterz Polonii włoskiej, ks. Jan Główczyk, z kościoła św. Stanisława, odpowiedzialny za duszpasterstwo Polaków we Włoszech, ks. Andrzej Dobrzyński, dyrektor Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie, ojcowie jezuici Henryk Droździel i Lech Rynkiewicz z Papieskiego Instytutu Studiów Kościelnych - Zmarły ściśle współpracował z wieloletnim rektorem Instytutu, śp. o. Hieronimem Fokcińskim.

[zdjecie id="87176"][/zdjecie]

Homilię po polsku wygłosił ks. Dobrzyński, a po włosku ks. Główczyk. Następnie zabrali głos najbliżsi krewni Zmarłego: żona Teresa, syn Paweł, wnuczka oraz szwagier, Antoni Dembiński. Bardzo osobisty list premiera Mateusza Morawieckiego odczytał jego wysłannik na pogrzeb, Jan Emeryk Rościszewski, a w imieniu Związku Polaków we Włoszech zabrała głos jego prezes, Urszula Stefańska Andreini.

Reklama

Pomimo, że pogrzeb odbywał się w okresie świątecznym, gdy wielu Polaków rezydujących w Rzymie przebywa w kraju, kościół był wypełniony przyjaciółmi, znajomymi i współpracownikami Stanisława Morawskiego, także tymi, którzy przyjechali na pogrzeb specjalnie z Polski. Byli obecni również przedstawiciele władz RP i polskich instytucji kulturalnych. Po Mszy św. zebrani składali rodzinie kondolencje, a następnie trumnę ze zwłokami Zmarłego przewieziono na rzymski cmentarz Prima Porta, na którym znajduje się polska kwatera. Stanisław August Morawski spoczął wśród inny wybitnych Polaków, którzy zmarli w Rzymie: Emeryka hr. Huttena Czapskiego, Kazimierza Papée (ambasadora RP przy Stolicy Apostolskiej), Wojciecha Langmana (muzyka), Witold Wehr (historyka sztuki, kawalera maltańskiego) i Jerzego Hordyńskiego (poety i dziennikarza).

Reklama

Oto tekst homilii ks. Andrzeja Dobrzyńskiego wygłoszona w czasie Mszy św. pogrzebowej.

Podziel się cytatem

Droga Pani Tereso, Małżonko śp. Stanisława

Droga Córko Ireno, Synowie, Pawle i Andrzeju,

Pogrążona w żałobie Rodzino,

Drodzy Przyjaciele, Znajomi

Drodzy Bracia i Siostry

W przededniu tradycyjnej wieczerzy wigilijnej i u progu Świąt Bożego Narodzenia odszedł do wieczności nasz brat Stanisław August Morawski. Wiadomość ta zastała wielu jego przyjaciół i znajomych w trakcie świątecznego wyjazdu, stąd zapewne nasza dzisiejsza wspólnota poszerza się o krąg tych, którzy łączą się z nami duchowo, żegnając Zmarłego. Przypadło mi w udziale, wraz z księdzem Janem, by wygłosić homilię podczas tej Msz św. Łączyły nas więzi współpracy w polonijnych, rzymskich instytucjach kultury.

Śp. Stanisław przeżył „czasów wiele”. Urodził się w Krakowie w 1922 r. Dorastał w niepodległej Polsce. W czasie okupacji walczył w szeregach Armii Krajowej. Studia ekonomiczne ukończył po wojnie w Poznaniu. Pierwsze doświadczenia zawodowe zdobywał w kraju w stolicy Wielkopolski i w Warszawie. W 1957 r. opuścił Polskę, rządzoną wówczas przez komunistów, i od tamtego czasu przebywał na emigracji. Dalsze życie związał ze stolicą chrześcijaństwa, z Wiecznym Miastem, i z działalnością na rzecz Polonii we Włoszech i polskiej kultury.

Reklama

Słowa, które św. Paweł skierował do pierwszego pokolenia wyznawców Chrystusa, mieszkańców Rzymu, są bardzo wymowne i można je odnieść do osoby żegnanego dziś Stanisława. „Nikt za nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie”. Życie Zmarłego było wypełnione pracą i poświęceniem. Nie tylko dla najbliższej rodziny, ale także dla wielu, którzy potrzebowali jego rady, czasu i doświadczenia. By być dla drugich, trzeba umieć „umierać” dla siebie, „tracić” swój własny czas, siły, nieraz zdrowie, trzeba umieć się dzielić swoją wiedzą, czasem i talentami. W to „umieranie” wpisane są również ludzkie dramaty, a tym była dla Stanisława śmierć syna Iwo.

Do tej prawdy o „umieraniu” dla siebie, by żyć dla Boga i bliźnich nawiązał św. Jan Apostoł, patron dzisiejszego dnia, w obrazie ziarna pszenicznego wsianego w ziemię, obumierającego, by po czasie przynieść plon. Chciałbym zaznaczyć tę zbieżność, że uroczystość pogrzebowa odbywa się w święto Jana Apostoła, którego z grona najbliższych współpracowników Jezusa można określić jako „ministra kultury”, a w chrześcijańskiej tradycji zyskał on miano „Teologa”, czyli człowieka nauki. Jan jaki jedyny z Apostołów dożył sędziwego wieku, dzieląc się potomnymi swoją mądrością i duchowym doświadczeniem do końca swoich dni.

Trudno byłoby wymienić wszystkie organizacje, w których pracował śp. Stanisław.

Wymieniając niektóre, możemy zdać sobie sprawę, że był od społecznikiem i człowiekiem bardzo zaangażowanym. Po przybyciu do Rzymu był m.in. kierownikiem działu dokumentacji w Centro di Studi Econocmici e Sociali (1962-1966), wiceprezesem Associazione per l’Università Internazionale degli Studi Sociali Pro Deo (1967-1974) i dyrektorem biblioteki Libera l’Università Internazionale degli Studi Sociali i konsultantem w dziedzinie dokumentacji. Był współzałożycielem i osobą współkierującą wielu instytucjiami takich jak Centro per gli Studi e le Relazioni Internazionali i Centro Esperienze Internazionali czy też Centro Incontri e Studi Europei.

Reklama

Oprócz działalności naukowej i dokumentacyjnej, wiele sił poświęcił działalności polonijnej i polskiej kulturze i nauce. Był współzałożycielem, wiceprezesem i członkiem zarządu Związku Polaków we Włoszech, Stowarzyszenia Włosko-Polskiego w Rzymie. Był członkiem zarządu: Fundacji Lanckorońskich, Polskiego Instytutu Historycznego w Rzymie, Fundacji Pamięci Korpusu Polskiego we Włoszech. Od 1968 r. był zaangażowany w działalność Fundacji Rzymskiej im. Margrabiny Umiastowskiej, pełniąc od 1979 r. funkcje jej prezesa. Fundacja Rzymska dokumentując obecność polskiej kultury we Włoszech i także Drugiego Korpusu, pomagała również polskim studentom i uczonym, przyznając krótkoterminowe stypendia. Dzięki temu wielu zdolnych ludzi mogło w trudnych czasach komunistycznych wyjechać z Polski, by skorzystać z możliwości nauki w Rzymie i tym samym wzbogacić swoją intelektualną formację. „Ziarno” przyznanego przez Fundację stypendium zapewne owocuje na różne sposoby w życiu i pracy naukowej tak wielu osób.

Przed kilku laty wracałem z panem Morawskim z Konferencji Muzeów, Archiwów i Bibliotek Polskich na Zachodzie z Zurichu do Rzymu. Czekając na samolot rozmawialiśmy o działalności stypendialnej Fundacji. Pan Stanisław opowiadał o organizacji pobytu studentów i badaczy w Rzymie. Wymagało to wiele pracy i poświęcenia. Był to nienormowany czas pracy i wielu nieprzewidzianym sytuacjom trzeba było stawić czoło. Jego praca i życie stapiały się w jedno, co można określić jako powołanie, w życiową misję i pasję, w trud i satysfakcję. W relacji pana Morawskiego nie było nuty narzekania na ilość problemów i spraw, którymi trzeba było się zająć, raczej z jego relacji emanowała radość z wykonanej pracy i wypełnianego zadania. Spotykając się z panem Stanisławem miałem wrażenia, podobnie jak z wieloma osobami z jego pokolenia, że służbę bliźnim, poświęcenie na rzecz Ojczyzny i kultury polskiej traktowali jako coś zwyczajnego. Nie tyle powód do chluby, co powinność i pewnego rodzaju zaszczyt. Wewnętrzna satysfakcja z dobrze wypełnionego obowiązku była dla nich nagrodą. Wspomnijmy, że praca pana Morawskiego została także uznana przez władze Polski m.in. przez nadanie mu odznaczenia Krzyża Komandorskiego z Gwiazdą.

Reklama

Symbol odznaczenia w formie krzyża posiada swoją wymowę. Krzyż jest bowiem znakiem największego wyrzeczenia i ofiary, którą złożył Chrystus dla naszego zbawienia. Dzięki Jego ofierze „żyjemy i umieramy dla Pana. I w życiu i w śmierci należymy do Pana”. Przez pryzmat krzyża patrzymy na życie śp. Stanisława, które było w pewnym sensie „obumieraniem” dla siebie, by poświęcić swój czas i talenty na rzecz bliźnich.

Modlimy się, by jego wiara i trud doczesnego życia były świadectwem, które przemówią przed Bogiem i posłużą do zbawienia wiecznego. Prośmy Boga, by wspomógł pogrożoną w żałobie rodzinę.

Odejście osoby tak zasłużonej dla polonijnego środowiska Rzymu, choć nas zasmuciło, to jednak stanowi też wezwanie, by kontynuować dzieło, któremu służył i poświęcił tyle sił i lat, by ziarna wsiane w glebę poznawania i dokumentowania dojrzewały i wydawały dalej owoce w postaci publikacji czy działalności środowiska polonijnego. Polska kultura i historia stanowią manifestację naszej duszy, często chrześcijańskiej wiary oraz tych wartości i zasad, dzięki którym wzrastamy w naszym człowieczeństwie, stając się dobrymi jak pszeniczny chleb. Nich dzielenie eucharystycznego Chleba wciąż nam przypomina tę prawdę, że być sobą, to żyć dla Boga i dla bliźnich.

2019-12-30 08:08

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ostatni z łańcuckich Potockich spoczął w rodowej krypcie

Niedziela przemyska 43/2014, str. 1, 5

[ TEMATY ]

pogrzeb

Arkadiusz Bednarczyk

Specjalna kareta przystrojona żałobnym kirem przywiozła trumienkę z prochami śp. hrabiego Stanisława Potockiego do łańcuckiej fary

Specjalna kareta przystrojona żałobnym kirem przywiozła trumienkę z prochami śp. hrabiego Stanisława
Potockiego do łańcuckiej fary

11 października br. Łańcut był miejscem niecodziennej uroczystości. Z położonej na parterze kaplicy łańcuckiego zamku wyruszył do kościoła farnego osobliwy kondukt pogrzebowy. Rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe Stanisława hrabiego Potockiego, ostatniego potomka łańcuckiej linii rodu Potockich, który zmarł 28 lipca w Limie w Peru, w 82. roku życia

Prochy Potockiego przewiezione zostały do Łańcuta przez małżonkę Zmarłego i umieszczone na katafalku ozdobionym herbem Potockich – „Pilawa” – w zamkowej kaplicy. Tu przybyli na modlitwę: rodzina, pracownicy Muzeum i znajomi. Z zamku specjalna kareta okryta żałobnym kirem, na której ustawiono trumienkę z prochami śp. hrabiego Stanisława, prowadzona przez Orkiestrę Miasta Łańcuta i żegnana przez mieszkańców, przejechała ulicami do miejscowego kościoła farnego. Po wprowadzeniu doczesnych szczątków do świątyni rozpoczęła się uroczystość pogrzebowa. Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył ks. prał. Władysław Kenar, wieloletni proboszcz łańcuckiej parafii, w asyście obecnego proboszcza – ks. prał. Tadeusza Kocóra oraz ks. Marka Blecharczyka, proboszcza parafii św. Michała Archanioła. Ta ostatnia parafia miała szczególnie dużo do zawdzięczenia Zmarłemu – dzięki wyrażonej przez niego zgodzie otrzymała bowiem przy ul. Górne parcelę o powierzchni 96 arów. Na tej działce nowo utworzona wspólnota parafialna wybudowała kościół pw. św. Michała Archanioła.
CZYTAJ DALEJ

Wiara prowadzi człowieka przez życie

2025-07-17 14:17

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Wiara prowadzi człowieka przez życie, nie zostawia go samym, nie opuszcza go pod warunkiem, że jest poznawana i zgłębiana.

Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
CZYTAJ DALEJ

Czerna: 27 Ogólnopolskie Spotkanie Rodziny Szkaplerznej

2025-07-19 19:19

[ TEMATY ]

Matka Boża Szkaplerzna

Czerna

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

„Maryjo, Tyś naszą nadzieją” - to hasło i temat 27. Ogólnopolskiego Spotkania Rodziny Szkaplerznej, to znaczy wszystkich noszących karmelitański szkaplerz Maryi. Spotkaniu, które odbyło się dziś w sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Czernej k. Krakowa przewodniczył bp Artur Ważny. Ordynariusz sosnowiecki wskazywał, że wobec 3 milionów przybyszów do Polski trzeba znaleźć rozwiązania i stosowny społeczny model życia zgodnie z Ewangelią gościnności i miłości, gwarantujący jednak integralność i wartości duchowe polskiego społeczeństwa.

W homilii biskup Ważny ukazał szkaplerz Maryjny w perspektywie obfitości łaski na tle jej suszy duchowej w dzisiejszym świecie i w optyce walki duchowej, która jest konieczna dla naszej świętości. Przeciwnikiem w tej walce, tłumaczył biskup, jest „stary człowiek” - „koń trojański” w nas, świat z jego mentalnością i szatan, duchowy pierwiastek zła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję