Samira, Galeb i Zaid dostaną nowe protezy. Dzięki Polakom
Marzec 2011 roku – wtedy nikt z mieszkańców Dara nie spodziewał się, że pierwsze bomby, które spadły na ich domy, zapoczątkują trwającą już blisko 9 lat wojnę. Do 2019 roku wskutek bombardowań około 500 tys. osób (w tym 21 tys. dzieci) straciło życie. Do dziś w wyniku amputacji kończyn poszkodowani Syryjczycy nie mogą wrócić do normalnego życia. Dzięki pomocy z Polski przynajmniej część z nich ma na to szansę
– W Syrii przyjęto, że pierwszeństwo w otrzymaniu protezy mają dorośli mężczyźni, na których spoczywa odpowiedzialność za dom i rodzinę, dlatego działania Polskiej Misji Medycznej skupiają się na pomocy tym osobom, które są na końcu kolejki, tj. kobietom i dzieciom. – mówi Małgorzata Olasińska-Chart, która od 4 lat koordynuje projekt finansowania protez.
Reklama
Cały proces jest dość skomplikowany, ponieważ każdy pacjent musi być leczony indywidualnie, a produkcja protezy i rehabilitacja zajmują nawet kilka tygodni. Wiek, waga, a także ogólny stan zdrowia dziecka mają wpływ na jego rekonwalescencję.
Podziel się cytatem
Bywa tak, że dzieci z kończyną amputowaną powyżej kolana nie mogą mieć mechanicznych protez.
– W takim przypadku razem z opiekunami transportujemy je do Turcji, gdzie wykonywane są protezy elektryczne i hydrauliczne. – dodaje Olasińska-Chart.
W 2015 roku dom rodzinny 9-letniej Samiry został zbombardowany. Rana w jej nodze była tak rozległa, że dziewczynce trzeba było amputować nóżkę. Na skutek ataku bombowego ucierpiało także rodzeństwo Samiry; jej siostra została sparaliżowana z powodu uszkodzenia kręgosłupa. Cała rodzina żyje w trudnych warunkach. Rodziców nie stać na zakup protezy, dzięki której Samira mogłaby wrócić do szkoły.
Gdyby nie pomoc Polaków i PMM dziewczynka być może nigdy nie chodziłaby o własnych siłach. Zamiast tego siedziałaby cichutko w pokoju i pomagała w prostych czynnościach domowych, jak obieranie warzyw, bo tak zazwyczaj wygląda sytuacja kalekich dzieci w Syrii. Obecnie Samira chodzi do szkoły, odzyskała siły i wiarę w marzenia.
Jak to działa?
Polska Misja Medyczna od 4 lat prowadzi w Syrii program finansowania protez. W 2018 roku dzięki środkom z KPRM 302 dzieci i kobiet otrzymało nowe kończyny. Dodatkowo ponad 20 elektronicznych i hydraulicznych protez zostało ufundowanych małym Syryjczykom ze zbiórki publicznej, czyli dzięki zaangażowaniu i wsparciu Polaków.
Reklama
– Ostatnio dzięki darczyńcom Polskiej Misji Medycznej pięcioro dzieci zostało zakwalifikowanych do otrzymania protezy mechanicznej. Produkcja sztucznych kończyn dla nich już trwa. – mówi Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej.
W tym roku Polska Misja Medyczna planuje sfinansować kolejne 20 protez. Koszt protezy mechanicznej wynosi 1500 dolarów, zaś protezy elektrycznej sięga wielokrotności tej kwoty.
Dzieciom w Syrii można pomóc.
Wystarczy wejść na stronę Zobacz i ufundować zestaw pomocowy
Małe dobro, ale czynione codziennie, potrafi zmienić świat. Na lepsze.
Zobacz kogoś więcej niż tylko bezdomnego - pod takim hasłem Dzieło Pomocy św. Ojca Pio obchodzić będzie przypadający 14 kwietnia Dzień Ludzi Bezdomnych. W planach otwarcie wystawy i przemarsz w centrum miasta.
- Dzień Ludzi Bezdomnych to dobra okazja do przełamania krzywdzących stereotypów. Dzieło Pomocy św. Ojca Pio zaprasza wszystkich, którzy chcą „ZOBACZYĆ WIĘCEJ” 14 kwietnia na Rynek Główny w Krakowie – mówi Justyna Nosek z Dzieła Pomocy św. Ojca Pio.
Człowiek może odwrócić się od Boga, ale Bóg nigdy nie odwróci się od człowieka. Jego miłość do nas nigdy nie ustaje. Jest wierna i wytrwała. Bóg szuka człowieka, aż go odnajdzie i wy dobędzie z ciemności i brudu, ze śmiertelnej pułapki.
W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia. Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”. Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».
Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]
2025-09-13 23:34
ks. Łukasz
Karol Porwich/Niedziela
W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.
W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.