Reklama

Homilie

Papież Franciszek: jak wiele jest w Kościele plotkarstwa!

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na zło wyrządzane wspólnotom chrześcijańskim przez plotkarstwo i sianie nienawiści zwrócił uwagę Ojciec Święty podczas porannej Eucharystii sprawowanej w kaplicy Domu Świętej Marty. Mszę św. wraz z papieżem koncelebrował maltański kapłan pracujący w Rzymie, ks. Daniel Grech, a uczestniczyła w niej grupa studentów Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego wraz z rektorem, biskupem Enrico Dal Covolo SDB, inicjatorzy Drogi Neokatechumenalnej, Kiko Argüello, Carmen Hernández i Mario Pezzi oraz Roberto Fontolan i Emilia Guarnieri z ruchu "Communione e Liberazione".

Swoją homilię papież Franciszek osnuł wokół zapisanych w dzisiejszej Ewangelii słów Pana Jezusa skierowanych do Piotra, który wmieszał się w życie umiłowanego ucznia - apostoła Jana: "Co tobie do tego?". Przypomniał, że we wcześniejszych wersetach znajdujemy zapis dialogu miłości między Jezusem a Piotrem, ale także i mimo to Księcia Apostołów nie ominęła pokusa, by wmieszać się w życie drugiego. Ojciec Święty dodał, że powszechnie takie zachowanie określamy jako "wścibskość".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Następnie wskazał na dwa sposoby owego mieszania się w życie innych ludzi. Przede wszystkim porównywanie prowadzące do zgorzknienia, a nawet zawiści, która osłabia wspólnotę chrześcijańską, czyni jej wiele zła. "Diabeł jej chce" - dodał papież. Zaznaczył, iż drugim sposobem w jaki przejawia się ta pokusa, są plotki. Zaczyna się ona od "tonu wychowawczego" a dochodzi do "obdarcia bliźniego ze skóry" - zauważył kaznodzieja.

"Jak wiele jest w Kościele plotkarstwa! Jakżeż wiele plotkujemy my, chrześcijanie! Plotkowanie jest właściwie obdzieraniem ze skóry. Wyrządzanie szkody jeden drugiemu. Jakby się chciało drugiego pomniejszyć: zamiast samemu wzrastać, sprawiam, aby drugi był niżej, a sam czuję się wielki. Tak się nie robi! Plotkowanie wydaje się piękne. Nie wiem dlaczego, ale tak się zdaje. Jak cukierki miodowe. Bierzesz jeden, drugi, następny i jeszcze jeden, a na końcu boli cię brzuch. Dlaczego? Tak jest z plotkowaniem. Jest słodkie na początku, a w końcu cię niszczy, niszczy twoją duszę! Plotkowanie jest w Kościele niszczące, bardzo destruktywne... Po trosze to duch Kaina: zabić brata językiem, zabić brata!" - stwierdził Ojciec Święty.

Papież zauważył, że na tej drodze stajemy się chrześcijanami dobrych manier i złych nawyków. Mówiąc o plotkarstwie, Ojciec Święty wskazał na trzy rzeczy.

Reklama

"Czynimy dezinformację: wyrażamy jedynie połowę prawdy, która nam odpowiada, ale nie drugą. Nie mówimy o drugiej połowie, ponieważ nie jest dla nas wygodna. Niektórzy się uśmiechają..., ale to prawda, czyż nie? Czy widziałeś, co się stało? I to idzie w świat. Druga to zniesławienie: kiedy jakiś człowiek naprawdę ma wadę, popełnił coś poważnego - opowiedzieć o tym, «zabawić się w dziennikarza»... A opinia tego człowieka jest zniszczona. Trzecią jest oszczerstwo: mówienie rzeczy nieprawdziwych. To właśnie zabicie swego brata! Wszystkie trzy - dezinformacja, zniesławienie i oszczerstwo - są grzechem! To grzech! To policzek wymierzony Jezusowi w osobie jego dzieci, jego braci" - podkreślił papież Franciszek.

Ojciec Święty zauważył, że właśnie dlatego Jezus czyni z nami, tak jak to zrobił z Piotrem, kiedy mu wyrzuca: "Co tobie do tego? Ty pójdź za Mną!" - Pan naprawdę wskazuje nam drogę.

"Plotkowanie nie wyjdzie ci na dobre, bo doprowadzi cię właśnie do tego ducha zniszczenia w Kościele. Ty pójdź za Mną! Piękne jest to słowo Jezusa, jest tak wyraźne, tak bardzo naznaczone miłością wobec nas. Jakby chciał powiedzieć: «Nie fantazjujcie, wierząc, że ocalenie jest w porównaniu z innymi i w plotkach. Zbawienie polega na pójściu za Mną». Iść za Jezusem! Prośmy dziś Pana Jezusa, aby dał nam tę łaskę, abyśmy nigdy nie mieszali się w życie innych, byśmy nie stali się chrześcijanami dobrych manier i złych nawyków, ale abyśmy naśladowali Jezusa, szli za Jezusem, Jego drogą. I to wystarczy" - stwierdził papież.

W swej homilii papież Franciszek przypomniał również epizod z życia św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która zastanawiała się, dlaczego Jezus jednym daje tak wiele, a innym nie. Starsza siostra wzięła naparstek i kieliszek i napełniła je wodą, a następnie zapytała Tereskę, który z nich był bardziej pełny. "Ależ obydwa są pełne" - odpowiedziała Teresa. Ojciec Święty wskazał, że tak czyni z nami Pan Jezus: Jego nie interesuje czy jesteś wielki, czy też mały. Interesuje Go, czy jesteś wypełniony Jezusową miłością - zaznaczył papież Franciszek.

2013-05-18 15:33

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ekologiczna encyklika już gotowa

[ TEMATY ]

Encyklika

Franciszek

GRZEGORZ GAŁĄZKA

Zapowiadana od dłuższego czasu encyklika Franciszka nt. ekologii jest już w praktyce gotowa – twierdzi w dzisiejszym wydaniu madrycki dziennik „El País”. Autor artykułu Pablo Ordaz pisze, że dokument, nad którym pracowała od jesieni 2013 grupa specjalistów, w tym kardynał kurialny Peter Turkson oraz dwaj teologowie argentyńscy abp Víctor Manuel Fernández i ks. Carlos María Galli, może się ukazać jeszcze w tym miesiącu.

Ordaz przypomniał, że od początku swego pontyfikatu obecny papież poświęca wiele uwagi sprawom ochrony środowiska i walce z „globalizacją obojętności”. Dawał temu wielokrotnie wyraz przy różnych okazjach, m.in. gdy udał się w lipcu 2013 w swą pierwszą podróż apostolską poza Watykan na włoską wysepkę Lampedusa, która przyjmując przez wiele miesięcy tysiące uchodźców z Afryki Północnej, stała się symbolem dramatu imigracji. Ojciec Święty nigdy nie ukrywał swego wielkiego zatroskania i zainteresowania tym, co uważa za jedno z największych wyzwań ludzkości, czyli „strzeżeniem stworzenia i ekologią”.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Abp Jędraszewski: Modlimy się za Kościół, aby wszystkie jego trudne rany były leczone w duchu prawdy

2025-10-01 08:09

[ TEMATY ]

abp Marek Jędraszewski

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Abp Marek Jędraszewski

Abp Marek Jędraszewski

- Modlimy się za Kościół, aby wszystkie jego trudne i bolesne rany były podejmowane i leczone w duchu prawdy, sprawiedliwości i miłosierdzia – mówił abp Marek Jędraszewski w czasie Mszy św. w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach, w której wzięli udział uczestnicy Zgromadzenia Plenarnego Papieskiej Komisja ds. Ochrony Małoletnich.

Na początku Mszy św. wszystkich uczestników Zgromadzenia Plenarnego Papieskiej Komisja ds. Ochrony Małoletnich z jej przewodniczącym abp. Thibault Verny przywitał ks. Zbigniew Bielas. – Niech wstawiennictwo Apostołów Bożego Miłosierdzia – św. Faustyny i św. Jana Pawła II – oraz patrona dnia dzisiejszego – św. Hieronima – wyprasza wszystkim potrzebne łaski – życzył kustosz łagiewnickiego sanktuarium.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję