Już po raz 24. - na przełomie roku - odbyło się Europejskie
Spotkanie Młodzieży jako kolejny etap Pielgrzymki Zaufania przez
Ziemię. Tym razem w Budapeszcie zebrało się ok. 70 tys. młodych ludzi,
którzy przybyli z różnych stron Europy. Wśród nich było ok. 30 tys.
młodych ludzi z Polski.
Wszyscy oni, spotykający się w grupach dzielenia, dyskutujący,
śpiewający i nade wszystko modlący się wspólnie, to reprezentanci
nas - współczesnych ludzi. Zapewne wielu spośród nich przyjechało
tego roku do Budapesztu po to, by umocnić się w wierze, czy też znaleźć
odpowiedź na nurtujące ich pytania. Człowiek jest przecież istotą
poszukującą. Ciągle szuka. Szuka środków potrzebnych do życia, sposobów
zaspokojenia swych różnorodnych potrzeb, poszukuje przygód, bada
otaczającą go rzeczywistość i samego siebie. Owo poszukiwanie rozpoczyna
się już w latach dziecięcych. Dziecko chcąc poznać otaczający go
świat rozgląda się z ciekawością wokół siebie a także zadaje bardzo
dużo pytań. Pytania te są stawiane przez człowieka właściwie przez
całe jego życie.
W swych poszukiwaniach człowiek dotyka wielu tajemnic,
które stara się zrozumieć. W poszukiwaniach tych wykracza nawet poza
Ziemię udając się w przestrzeń kosmiczną. Nie wystarczy jednak odnalezienie
rozwiązań problemów materialnych, absorbujących go nieraz niezmiernie.
Człowiek jest przecież istotą metafizyczną. Chce patrzeć ponad siebie,
szuka odpowiedzi na pytania dotyczące wewnętrznej sfery jego życia.
Chce patrzeć w nieskończoność. Każdy bowiem człowiek staje w ciągu
swego życia wobec wielu zagadnień - problemów takich, jak sens swego
istnienia, problem dobra i zła, przemijania, wieczności. Na te problemy
istota ludzka musi znaleźć odpowiedź w ciągu swego życia.
Dzisiejsze święto Objawienia Pańskiego niesie nam - ludziom
szukającym - radosną wieść. Objawia tajemnicę zakrytą od wieków,
Bóg stał się podobnym do nas we wszystkim oprócz grzechu. Bóg przemawia
do nas ustami swego Syna. Dzieje się tak, jak ujął to Autor Listu
do Hebrajczyków: "wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś
do ojców Bóg przez proroków, a w tych ostatecznych czasach przemówił
do nas przez Syna". Jest to najdoskonalsze objawienie się Boga człowiekowi.
To dlatego Tradycja chrześcijańska nazywa dzisiejsze święto Epifanią
- czyli objawieniem. Objawienie się Chrystusa narodom. Nie jest to
tylko święto objawienia się Jezusa. Jest to przede wszystkim święto
poznania i uznania Jezusa.
Dzisiejsze święto zwraca uwagę na różnorodne sposoby
objawiania się Pana Boga. Gwiazda betlejemska wiodła Trzech Mędrców
do szopy. Podobnie czyni cały wszechświat. Jest on dla człowieka
wielkim głosem Boga skierowanym do ludzi, jest gwiazdą wiodącą do
Boga. Człowiek w swych dziejach zawsze podziwiał świat - zadawał
sobie przy tym pytania dotyczące jego pochodzenia. Używając daru
rozumu dochodził do przekonania, że musi istnieć jakaś Istota, która
go stworzyła. Konstruował różne wyobrażenia tej Istoty - Pana Boga.
Bóg zaś ze swej strony nie pozostawał w milczeniu. Wychodził człowiekowi
naprzeciw. Mówił o sobie przez dzieje narodu wybranego. Posyłał swoich
wysłańców.
Dzisiejsza Ewangelia święta, w postaci Mędrców, ukazuje
nam przykład ludzi, którzy właściwie używali daru rozumu i odczytali
Boże intencje. Zapewne nurtowały ich różne problemy ludzkiej egzystencji.
Odpowiedzi na nie szukali w różnych miejscach i u różnych ludzi.
Należy przypuszczać, że zanim trafili do Betlejem rozczytywali się
w tekstach proroctw, w końcu pytali Izraelitów - gdzie jest nowonarodzony
Król. Dostrzegli znak - gwiazdę, która zaprowadziła ich na właściwe
miejsce. Magowie są więc reprezentantami tych ludzi, którzy tęsknią
za Bogiem, i którym udało się dojść do poznania Go.
W jakiś przedziwny sposób obecność Mędrców przy stajence
betlejemskiej świadczy o możliwości każdego człowieka w dotarciu
do Jezusa. Dla każdego przyszedł Jezus, bez względu na kolor skóry,
stanu posiadania. Prawdę tę uświadamiamy sobie dzisiaj obchodząc
Światowy Dzień Misyjny. Już od dawna przecież w tych dostojnych osobach
Trzech Mędrców Tradycja chrześcijańska widzi reprezentantów narodów
pogańskich, którzy przybyli, by poznać prawdziwego Zbawiciela.
Zapewne Mędrcy powrócili do swoich domów opowiadając
po drodze o tym wszystkim, czego doświadczyli. Stali się świadkami
tego, że to właśnie Jezus jest "światłem na oświeceniem pogan" (Łk
2, 32). Ich postawa winna być zachętą dla nas, byśmy aktywnie włączyli
się w dzieło przybliżania innym Chrystusa. Właśnie dziś trzeba nam
sobie uświadomić, że zaledwie 17,4% ludności świata zna Chrystusa
i Jego Ewangelię. Mimo upływu dwóch tysięcy lat chrześcijaństwa,
ciągle jeszcze są wśród nas ludzie nie znający Chrystusa, którzy
potrzebują przewodników, proroków, nauczycieli - świadków Ewangelii.
W ciągu minionych lat podjęto wiele wysiłków na polu misyjnym. Niech
nas to nie uspokaja, gdyż potrzeby są ciągle duże. Potrzebni są misjonarze
i misjonarki. Potrzebne jest nasze poparcie dla misji. Może się ono
wyrażać w bardzo różny sposób. Misjonarzem może zostać każdy z nas.
Święta Teresa od Dzieciątka Jezus jest patronką misji katolickich,
choć nigdy na misjach nie była.
Pamiętajmy o ty, że cały Kościół jest ze swej natury
misyjny, bo każdy z nas otrzymał, przez sakrament chrztu i bierzmowania,
zadanie głoszenia Ewangelii o zbawieniu. O tym obowiązku przypomina
nam Jan Paweł II w liście apostolskim na trzecie tysiąclecie: "Kościół
nie może uchylać się od obowiązku prowadzenia misji wśród narodów,
zaś podstawowym zadaniem tej działalności misyjnej Kościoła jest
głoszenie, że w Chrystusie, który jest drogą i prawdą i życiem (J
14, 6), ludzie znajdują zbawienie..." (por. NMI n. 56).
Bogate doświadczenia minionych lat dostarczają wielu
przykładów świadczących o tym, że każdy chrześcijanin może i powinien
przyczynić się do rozwoju misji katolickich. Jakże pięknym i wzruszającym
przykładem są dzieci z kół misyjnych, które zaoszczędzone grosze
ofiarują dla swych rówieśników w ramach akcji "Dzieci Afryki". Jakże
skuteczna jest pomoc ofiarowywana przez chorych i cierpiących, którzy
łącząc swe dolegliwości z cierpieniami Chrystusa, ofiarują je za
misjonarzy i misjonarki.
Nie zawsze konieczne są wielkie sumy, by wesprzeć misje.
Potrzebne jest poparcie powszechne nas wszystkich. Otwórzmy drzwi
naszych domów na inicjatywę tzw. "Kolędników misyjnych", którzy tą
miłą drogą chcą propagować pomoc misjom. Włączmy się też do działalności
Papieskich Dzieł Misyjnych, takich jak Dzieło Rozkrzewiania Wiary,
Dzieło Świętego Piotra Apostoła, Dziecięctwo Misyjne i Unia Misyjna
Duchowieństwa. Dzieła te mają pomóc nam spełnić obowiązek wspierania
misji. Sięgnijmy po książki, czasopisma i filmy o tematyce misyjnej.
Możemy nawiązać kontakt korespondencyjny z osobami pracującymi na
misjach. Wówczas każdy nasz list będzie moralnym wsparciem dla poświęcających
się działalności misyjnej. Módlmy się też o dobre i święte powołania
do pracy na polu misyjnym. Kościół w Polsce, jak to stwierdził Jan
Paweł II, stanowi "skarbiec, z którego trzeba czerpać, aby skutecznie
wspomóc bratnie Kościoły (...). Kościół powszechny potrzebuje sług
Ewangelii z Polski". Możliwości naszego misyjnego zaangażowania się
jest przecież tak wiele.
Młodzi chrześcijanie, którzy uczestniczyli w Europejskim
Spotkaniu Młodzieży w Budapeszcie czytali, rozważali list noszący
tytuł nawiązujący do słów św. Augustyna: "Kochaj i powiedz to swoim
życiem". Wielu spośród nas otrzymało łaskę poznania Chrystusa przez
świadectwo rodziców, katechezę, środki przekazu. Ciesząc się łaską
wiary winniśmy uświadomić sobie, że nadszedł już czas, byśmy podjęli
rolę gwiazdy betlejemskiej prowadzącej naszych braci do wiary, abyśmy
umieli dzielić się z innymi tymi skarbami, które posiadamy, także
skarbem wiary. "Wiara to płomień, który zapala się od innego płomienia" (
R. Guardini). Wierzmy więc głęboko i dzielmy się naszą wiarą z innymi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu