Reklama

Rodzina Domowym Kościołem

Niedziela podlaska 3/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniach 23-25 listopada 2001 r. odbyły się w Bielsku Podlaskim otwarte rekolekcje ewangelizacyjne zerowego stopnia Domowego Kościoła Ruchu Światło-Życie. Wzięło w nich udział 47 osób, głównie z Bielska Podlaskiego i Hajnówki. Były też małżeństwa z Nurca Stacji i Siemiatycz.

Jesteśmy we wspólnocie Domowego Kościoła Ruchu Światło-Życie od września 1997 r., a od sierpnia 2000 r. zostaliśmy powołani do posługi jako para rejonowa rejonu bielskiego. W tym roku podjęliśmy się trudu zorganizowania rekolekcji ewangelizacyjnych dla małżeństw, szczególnie początkujących w ruchu, ale także dla wszystkich, którzy szukają bliskiego kontaktu z Bogiem. Głównym akcentem tych rekolekcji było rozbudzenie życia wiary i modlitwy przez kontakt ze Słowem Bożym oraz w oparciu przez doświadczenie braterskiej jedności i wspólnoty w Eucharystii. Celem zaś było ukazanie miłości Bożej i zwrócenie uwagi na doświadczenie tej miłości w życiu każdego chrześcijanina na co dzień, gdy całkowicie odda siebie, swoje życie Chrystusowi. Rekolekcje te prowadziły w konsekwencji, przez cztery rozmowy ewangeliczne w małych grupach, do oddania przez uczestnika każdej dziedziny swojego życia Chrystusowi i do całkowitego zawierzenia Mu.

W salkach katechetycznych przy parafii Matki Bożej z Góry Karmel została urządzona kaplica, gdzie w odpowiednim nastroju rozpoczynaliśmy dzień Jutrznią a kończyliśmy Apelem Jasnogórskim. Tam też odbywały się wszystkie konferencje: Światło-Życie, Nowy Człowiek, Nowa Wspólnota, Nowa Kultura.

Rekolekcje prowadziło małżeństwo z Węgrowa - Jadzia i Szczepan Barbachowscy. W ich wypowiedziach i konferencjach szukaliśmy słów dla siebie. Pełne ciepła, prostoty i mądrości konferencje i pogadanki utwierdzały nas w przekonaniu o słuszności decyzji bycia we wspólnocie dla dobra własnego i całej rodziny, a także o potrzebie służenia innym, jak również o celowości organizowania takich spotkań.

Moderatorem na rekolekcjach był ks. Krzysztof Janowic, który jest też naszym moderatorem rejonowym. Wsłuchując się w jego słowa o roli Ruchu Światło-Życie w powstawaniu w nas nowego człowieka, nowej kultury i wspólnoty uzmysławialiśmy sobie, że to wszystko jest możliwe jedynie w łączności i jedności z Chrystusem oraz z tymi, którzy w Niego wierzą. Przekonały nas jak potrzebne jest trwanie we wspólnocie Domowego Kościoła.

Hasłem przewodnim naszych rekolekcji były słowa Ojca Świętego Jana Pawła II: "Rodzino, wierz w to, czym jesteś, wierz w swoje powołanie, ażeby być jasnym znakiem miłości Bożej". A oto świadectwo jednego z uczestników rekolekcji - Krzysztofa Piotrowskiego: Jeszcze gdy mówił mój przedmówca byłem pewny, że nie zdołam wykrztusić z siebie żadnego słowa, choć mógłbym tyle powiedzieć. Przecież chciałem już o tym powiedzieć na poprzednich rekolekcjach, ale zabrakło odwagi - a może to było jeszcze za wcześnie. Teraz, gdy podał mi Pismo Święte - coś "pękło". Początkowo chciałem je podać dalej, ale siedząca obok mnie moja żona szepnęła mi: "Twoje świadectwo". Tak, tak, będę mówił - odpowiedziałem jej.

Było to 20 lat temu, gdy miałem dokładnie 17 lat i 11 miesięcy. Byłem wtedy sportowcem i miałem bardzo dobre wyniki sportowe. Biegałem na dystansie 3,5 i 10 km. Codziennie bardzo dużo ćwiczyłem, biegałem 10-15 kilometrów dziennie. Gdy wyjeżdżałem na zawody w torbie z dresami nie mogło zabraknąć różańca, a przed każdym startem wieczorem klękałem by prosić Pana Boga o siły, o szczęśliwy start. Pewnego marcowego popołudnia dostałem z klubu wiadomość, że zostałem powołany do reprezentacji Polski juniorów młodszych na Mistrzostwa Świata we Francji. Po kilku dniach wyjechaliśmy z trenerami do pięknej, malowniczo położonej, małej miejscowości na Lazurowym Wybrzeżu. Wszystko było piękne, niespotykane u nas drzewa, wspaniałe widoki. Czasami zastanawiałem się czy to wszystko dzieje się naprawdę, a może to tylko sen.

Po krótkim zapoznaniu się z kolegami z reprezentacji oraz "wymianie" swoich rekordów życiowych uzmysłowiłem sobie, że mam najgorszy. Pomyślałem sobie "Boże, co ja tu robię". Przypomniałem sobie, że mam ze sobą różaniec - uspokoiłem się w duchu. Noc przed startem był dla mnie wiecznością. Tak, muszę zaczekać aż wszyscy pójdą spać, przecież nie widziałem, aby któryś z nich przed podróżą przeżegnał się. Ja czyniłem to zawsze, tak mnie nauczyła moja Mama. To Ona dała mi różaniec, który był moją siłą i ostoją. Z nim czułem się bezpiecznie. Zrobiło się już późno i gdy wszyscy spali, wyciągnąłem spod poduszki różaniec i zacząłem go odmawiać. Prosiłem Boga aby nie być ostatnim, aby się nie ośmieszyć. Nie prosiłem Go o to, by być pierwszym, ale modliłem się i prosiłem o siły.

Startowałem z najgorszej pozycji, a mimo tego bieg ukończyłem na VI miejscu. Następny mój reprezentacyjny kolega był XII, kolejni daleko, daleko w tyle. Nie mogłem w to uwierzyć, pokonałem przecież mistrza Polski i wielu innych dobrych zawodników.

Wieczorem organizatorzy zaprosili wszystkich zawodników na uroczysty bankiet. Stoły uginały się od różnych smakołyków, ciast, wędlin, a wkoło było pełno wina i piwa. W pewnym momencie zauważyłem, że wszyscy trzymają coś do picia - było to wino lub piwo, jak kto chciał. Tylko ja stałem z talerzykiem i bez lampki wina. W pewnym momencie podszedł do mnie któryś z kolegów: "No co, Ty nie pijesz - chwytaj za coś" - "Tak, tak, już biorę" - odpowiedziałem. Postawiłem talerzyk, wziąłem szklankę i nalałem sobie piwa. Przecież oni będą się ze mnie śmiać, nie mogę być inny - tak, muszę wypić. Wtedy przypomniałem sobie, że brakuje mi dokładnie 30 dni do 18 lat życia. Tyle było wcześniej wyrzeczeń, tyle wytrzymałem. Nie, nie mogę tego zrobić, to tylko 30 dni. Walczyłem ze sobą bardzo długo, powoli odszedłem z tłumu i odstawiłem szklankę z piwem na bok. Tak będzie lepiej - zaczekam, a oni nie muszą widzieć czy wypiłem, czy nie.

I chociaż od tamtej chwili minęło 20 lat to tutaj, na rekolekcjach w Bielsku Podlaskim zrozumiałem, że Bóg wtedy wiedział, że po zawodach nie zawiodę Go i dotrzymam przyrzeczenia, które złożyłem w dniu mojej I Komunii św. Bóg dał mi siły by odnieść sukces i sławę. I trzeba było czekać tyle lat, by uświadomić sobie, że Bóg oczekuje od nas wyrzeczeń. Możemy Go prosić o wszystko, ale i sami musimy Mu "coś" dawać w zamian. Wtedy dostałem od Niego tak wiele a prosiłem o tak niewiele. Panie - dzisiaj dziękuję Ci za to. Teraz wiem, że dzisiaj też oczekujesz od mojej osoby "czegoś", przecież mam Ci za co dziękować. Dlatego dzisiaj, po tylu pięknych słowach pary prowadzącej rekolekcje - Jadzi i Szczepana Barbachowskich, postanowiliśmy wraz z moją żoną Haliną podjąć Krucjatę Wyzwolenia Człowieka, której głęboki sens odkryliśmy na tych rekolekcjach. Od dziś, na naszym stole nie będzie alkoholu, a Ty, Panie poprzez nasze wyrzeczenie wyzwalaj innych ludzi z tego strasznego nałogu.

Całe rekolekcje bardzo przeżywaliśmy jako uczestnicy ale przede wszystkim jako organizatorzy, lecz teraz, z perspektywy czasu uświadomiliśmy sobie jak ważna jest służba innym, modlitwa i bezgraniczne zaufanie Bogu.

Tą drogą chcemy również przekazać podziękowania ludziom dobrej woli, którzy pomogli nam w zorganizowaniu tych rekolekcji jak również za wsparcie materialne i finansowe.

Za czas przeżytych rekolekcji Chwała Panu.

Na czas Świąt Bożego Narodzenia życzymy wszystkim łaski mocnej wiary, niezłomnej nadziei i nigdy nie gasnącej miłości Boga. Obfite dary nieba, które Jezus przyniósł na świat, niech będą waszym udziałem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Ryś: w Kościele nic nie dzieje się bez Ducha Świętego!

2024-05-16 21:20

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

- Lubię przypominać, że Duch Święty jest jak woda - jest pokorny. Z wodą jest tak, że niczego bez niej nie ma, ale nikt jej nie zauważa – mówił kard. Grzegorz Ryś podczas spotkania autorskiego.

16 maja w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi odbyło się spotkanie z kard. Grzegorzem Rysiem poświęcone jego najnowszej książce „Duch Święty”. Wydarzenie rozpoczęło się modlitwą, po której metropolita łódzki odniósł się do treści książki, podkreślając znaczenie miłości i nadziei w Duchu Świętym.

CZYTAJ DALEJ

Św. Andrzej Bobola, prezbiter i męczennik

Żył w latach 1591 – 1657. Należał do zakonu jezuitów. Nazywany jest apostołem prawosławnych.

CZYTAJ DALEJ

L'Osservatore Romano - nowa forma na współczesne czasy

Priorytety i wyzwania przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, zwiedzanie Rzymu w dwa dni, synodalne spotkanie proboszczów, dziesiąta rocznica kanonizacji Jana Pawła II, a także kard. Gianfranco Ravasi o korzeniach Jubileuszu - to tylko niektóre z artykułów polskiej wersji językowej miesięcznika L'Osservatore Romano, która ukazała się w formie elektronicznej z nową szatą graficzną.

Ten watykański tytuł pierwszy raz ukazał się w 1861 r., a w języku polskim - z inicjatywy św. Jana Pawła II - jest wydawany od 1980 r.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję