Reklama

Maryjne miejsce pielgrzymkowe w Ziemi Świętej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O Maryjo Niepokalana
Życzliwa Królowo Nieba i Ziemi,
Spójrz na nas z ufnością i dobrocią,
Z Twoją nieograniczoną siłą orędownictwa.
My prosimy Ciebie,
Spójrz pełna współczucia na twój kraj - Palestynę
Która Tobie przynależy więcej niż każdy inny,
Gdyż Tyś się tam urodziła i ponieważ Ty tam
Podarowałaś światu Zbawcę,
Rozważ jednak, że Pan dał nam Ciebie
Jako troskliwą Matkę.
Dlatego daj specjalną ochronę
Twojej ziemskiej ojczyźnie
Oddal od tego kraju wszystkie cienie pomyłek.
Pozwól tam świecić słońcu
Wiecznej sprawiedliwości
Przez Twoje błaganie może się spełnić
Modlitwa Twego Boskiego Syna:
Aby był jeden pasterz i jedna trzoda.
Wyproś nam wszystkim łaskę,
Służenia i sprawiedliwości
Przez wszystkie dni naszego życia.
Abyśmy mogli poprzez zasługi Jezusa oraz przez Twoją pomoc matczyną
Przejść pewnego dnia z ziemskiego Jeruzalem
W spełnienie niebieskie

Nasza Droga Pani, Królowa Palestyny

W Ziemi Świętej jest kilka miasteczek, które są ściśle związane z życiem Maryi - jak Betlejem, Nazaret, Ein Karin lub Kana. Jednak sanktuarium „Naszej Drogiej Pani, Królowej Palestyny” w Deir Rafat ze swoim duchowym centrum stałej miłości bliźniego w postaci sierocińca, ze szkołą w diecezji łacińskiego Patriarchatu Jerozolimskiego, to coś specjalnego.

Historyczne kulisy wydarzeń biblijnych

Już w czasach Starego Testamentu w okolicach Deir Rafat rozgrywały się kulisy historii Samsona. A blisko, w sąsiedztwie leży Bet Shemesh, skąd Filistyni odesłali zagrabioną Izraelitom Arkę Przymierza (1 Sm 18), a tylko 6 km stamtąd znajduje się Beit Jamal, ojczyzna Gamaliela, nauczyciela Pawła - apostoła narodów.
Od początków chrześcijaństwa aż do czasów bizantyjskich panowało tutaj ożywione chrześcijańskie życie, które zostało raptownie przerwane przez burzę arabską w siódmym stuleciu. Na podstawie tej bogatej biblijnej przeszłości Patriarchat Łaciński uzyskał w tym rejonie w roku 1859 działkę gruntową.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Maria błogosławi swą ziemską ojczyznę

Reklama

Podczas zawirowań pierwszej wojny światowej Patriarcha Luis Barsselina rozkazał w swoim niezachwianym zaufaniu w pomoc Maryi, Matki wszystkich chrześcijan, urządzić kościół i sierociniec oraz poświęcił swoją diecezję niebieskiej Matce pod wezwaniem „Naszej Drogiej Pani, Królowej Palestyny”. Był on przekonany, że Maryja w sanktuarium Deir Rafat postawi swój tron łaski i stamtąd będzie się opiekowała swą ziemską ojczyzną.
Z wezwaniem w języku arabskim do Matki Zbawiciela został uroczyście odczytany akt poświęcenia w kościele Zmartwychwstania (Bazylice Bożego Grobu w Jerozolimie) w dniu 15 lipca 1920. W roku 1933 Rzym ustanowił to święto w kalendarzu liturgicznym na dzień 25 października. Od tego czasu modlitwa do Maryi jest istotną częścią życia wiary chrześcijan w Ziemi Świętej: w rodzinach, szkołach i instytucjach religijnych. Nad fasadą Domu Bożego znajduje się naturalnej wielkości brązowa statua „Regina Palestinae”. Maryja trzyma błogosławiące dłonie nad Palestyną. Statua ta została wykonana w roku 1929 przez włoskiego artystę Franco Tosi.

Pozdrowienie anielskie pomostem do Kościoła na świecie

Pozdrowienie Anielskie skierowane do Maryi przez boskiego posłańca przetłumaczone jest na 280 języków i umieszczone w Kościele. Patriarcha Barlessina zwrócił się w latach 20. do wszystkich biskupów świata z prośbą o przysłanie dosłownego tłumaczenia „Ave Maria” w ich rodzinnej mowie. W ten sposób zbudowano most „Naszej Drogiej Pani, Królowej Palestyny” do całego światowego Kościoła. Przy przeniesieniu tych 280 słów pozdrowień Anioła Gabriela pomagał wówczas młody student teologii Giuseppe Giacomo Beltritti. Dziesiątki lat później w roku 1970 został on łacińskim patriarchą Jerozolimy. Został zabrany do niebieskiej ojczyzny w sędziwym wieku przez swoją Niebiańską Matkę podczas modlitwy różańcowej, gdy obrał po swojej dymisji w roku 1987 ulubione Deir Rafat jako siedzibę emerycką.

W każdej rodzinie modlitwa i cudowny wizerunek

Obraz po prawej stronie ołtarza ukazuje Maryję w pełnych miłości promieniach, z dobrotliwymi matczynymi oczyma i równocześnie o silnej proroczej postaci, która wzywa w Magnificat do wyzwolenia, a jest przy tym bliska ludziom, i pełna oddania, gdyż nie pragnie zachłannie władzy; która mówi o tym, że Bóg zrzuca z tronów możnych, a bogatych opuszcza, która w swoim proteście nie żąda, lecz wskazuje, nie gani, lecz objawia, nie działa bezwzględnie, lecz pozostaje otwarta w ścisłym złączeniu ze swoi Panem... Nie ma chyba żadnej chrześcijańskiej rodziny w Ziemi Świętej, czy to katolickiej, czy ortodoksyjnej, która nie miałaby w swoim domu cudownego obrazu oraz modlitwy do swej Królowej. Olejne malowidło o wymiarach 270x170 cm stworzyła włoska zakonnica Suor Giovanna, w czasie gdy została wysłana do Jerozolimy przez papieża Piusa X, aby tam zorganizować szkołę artystyczną.

Tęsknota miejscowego kościoła za pokojem

Każdego roku w ostatnią niedzielę października ogromna ilość pielgrzymów autokarami pokonuje niewielkie wzniesienie - wzgórze, na którym wznosi się kościół pielgrzymkowy. Nawet granice i mury zachodniej części kraju są w tym dniu otwarte, tak, że również chrześcijanie z Betlejem, Ramallah, Nablus dzięki specjalnemu zezwoleniu mogą świętować wraz ze swoją Niebieską Królową. Ci, którzy muszą pozostać w domu, mogą skorzystać z innego sposobu uczestnictwa - przez izraleskie i palestyńskie radio i stacje telewizyjne. Naturalnie - kościół pielgrzymkowy okazuje się w każdym roku o wiele za mały, aby mógł przyjąć tak wielu ludzi. A więc decyduje się szybko i odprawia się służbę Bożą na dworze, przy czym św. Piotr obdarza pielgrzymów promienną pogodą. Lecz nie tylko chrześcijanie miejscowego Kościoła pokazują w tym dniu swój związek z tym świętem, również liczni pielgrzymi z zagranicy poprzez swoją obecność wskazują, że ich tutejsi bracia i siostry nie są zapomniani przez resztę Kościoła światowego. Ufając w siłę modlitwy i orędownictwo Maryi, do której jako do Królowej pokoju wszyscy się uciekają, przywołują miejscowi chrześcijanie swą tęsknotę za pokojem w kraju, który jest wstrząsany tyloma trudnościami i napięciami. Również wtedy, gdy wielcy tego świata oraz politycy nie zawsze spełniają ich wolę pokoju, to jednak nikt nie może tym wierzącym wyrwać z ich serc silnego przekonania, że u Boga nie ma nic niemożliwego, również tak ciężkiego do realizacji pokoju w tym biblijnym kraju. Jest przecież Maryja, Matka i Królowa Pokoju dla wszystkich tych, którzy nazywają tę ziemię Świętą: dla chrześcijan, żydów, muzułmanów i druzów. Na zakończenie liturgii młodzi ludzie przenoszą statuę swej „Drogiej Pani z Palestyny” w uroczystej procesji na nosidłach, podobnie jak „Arkę Przymierza Nowego Testamentu” do kościoła pielgrzymkowego. W tym dniu liturgia ma większe znaczenie niż kolejne święto liturgiczne. Ono ma charakter święta rodzinnego - „Dzieci Palestyny” zgromadzonych wokół swej Matki. Tak, jak na wschodzie podczas wesel, spontanicznie wyraża się radość, a kobiety wybuchają wylewnym śpiewem. Ta zaraźliwa radość trwa często przez długie godziny na tym miłym wzgórzu, podczas gdy ludzie spotykają się w małych grupach, aby dzielić się wspólnie swym chlebem piknikowym. Ci chrześcijanie, którzy mogą poświadczyć swym życiem dziedzictwo przodków, to wprawdzie tylko mała trzódka: zaledwie 2, 1% całej ludności kraju. Jednakże ta trzódka bywa w tym dniu na nowo pobłogosławiona wraz z obietnicą swego Mistrza: „Nie bójcie się!.... Ja jestem przy was przez wszystkie dni.... Spójrzcie, tutaj jest wasza Matka. A ty moja Matko, spójrz, tutaj są Twoje dzieci”.

Dr K.H. Fleckenstein
Tł. B. Gniotowa
z Bet. Gott. Volk nr 2007

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Świętych Aniołów Stróżów

Niedziela łowicka 39/2001

Na drodze do nieba grożą nam różne niebezpieczeństwa. Podobnie jak podróżny potrzebuje na niepewnych drogach przewodnika, tak nam na trudnych drogach do wieczności dał Pan Bóg przewodnika - Anioła, którego zwiemy Aniołem Stróżem. Kojarzy się nam ten Niebiański Duch z obrazkiem przedstawiającym dziecko, idące po wąskiej kładce nad przepaścią - a za nim skrzydlaty Anioł Opiekun. Z ufnością modlimy się co dzień do Niego, by nam spieszył z pomocą w dzień i w nocy: " Strzeż duszy, ciała mego i zaprowadź mnie do żywota wiecznego". Kościół wspomina ich liturgicznie 2 października. Tego dnia Kościół modli się za ich wstawiennictwem i ich wstawiennictwu poleca. Jest to więc szczególny dzień, by uświadomić sobie ich rolę w naszym życiu chrześcijańskim. Lex orandi est lex credendi - mówi teologiczne adagium. Prawo modlitwy jest prawem wiary. Współczesne prądy teologii postawiły jako dyskusyjny problem Aniołów, ich istnienia i ich roli. Niezależnie od dyskusji teologów Lud Boży modli się i liturgią 2 października potwierdza wiarę w istnienie Aniołów, a także ich specjalne funkcje odnośnie poszczególnych wiernych i społeczności. Wiara ta mówi, iż Bóg dał każdemu człowiekowi opiekuna - Anioła, aby był jego szczególnym stróżem na drodze przez ziemię do Królestwa niebieskiego. Największy teolog średniowiecza, św. Tomasz z Akwinu, utrzymuje, że w chwili, gdy przychodzi na świat dziecko, Bóg przywołuje jednego ze swych cudownych Aniołów i oddaje noworodka jego specjalnej opiece. Każdy człowiek, heretyk czy katolik, ma swego Anioła Stróża. Anioł jednak nie potrafi ingerować w naszą wolną wolę, lecz działa w sferze naszych wspomnień, przypominając nam wyraźnie o czymś, co powinniśmy zrobić lub też ostrzegając przed czymś. Życzliwie wpływa na naszą wyobraźnię i motywy postępowania, przekonując nas, namawiając do zwalczania naszej słabości oraz złych skłonności. To on natchnie nas czasami wspaniałymi ideałami i zachęca do nowego, większego wysiłku. Nauka ta niesie nam pociechę i ukazuje dobroć Boga, mając głębokie podstawy biblijne. Pismo Święte 300 razy mówi o Aniołach, przytaczając rozmaite ich zadania, które spełniają z rozkazu Bożego, choćby np. z Dziejów Apostolskich: "Ale Anioł Pański w ciągu nocy otworzył bramy więzienia i wyprowadził ich" (Dz 5, 19); "I natychmiast poraził go (Heroda) Anioł Pański dlatego, że nie oddał czci Bogu, a stoczony przez robactwo wyzionął ducha" (Dz 12, 23). Sam Pan Jezus przestrzegając przed zgorszeniem powiedział: "Powiadam wam, że aniołowie ich (tzn. dzieci) w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mego, który jest w niebie" (Mt 18, 10). Wśród aniołów jest hierarchia. Archaniołowie: Rafał - Bóg uzdrawia, Gabriel - Moc Boża, Michał - Któż jak Bóg! Rafał - dany jako towarzysz Tobiaszowi w drodze do Rages (Tob 8, 3), uwolnił córkę Raguela Sarę od demona Asmodeusza i szczęśliwie przyprowadził Tobiasza do domu i ojcu Tobiasza przywrócił wzrok. Gabriel - jest zwiastunem narodzin Jana Chrzciciela i nawet samego Syna Bożego. Michał - książę niebieski, wódz broniący nas w walce przeciw złości i zasadzkom szatana, który mocą Bożą strącił do piekła Lucyfera i jego adherentów. Prawda o Aniołach Stróżach, którą liturgia przypomina nam 2 października, rozszerza nasze horyzonty, pozwala nam patrzeć na świat nie tylko poprzez zmysłowe poznanie, szkiełko i oko uczonego przyrodnika, fizyka, ale w duchu wiary dostrzegać to, co dla zmysłów wszakże niedostępne, ale rzeczywiste, bardzo rzeczywiste. Z tego poznania trzeba nam także wyciągać prawdziwe wnioski, aby żyć w atmosferze spraw Bożych we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi bytami, które Mu służą.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Chun Yean Choong: św. Jan Paweł II był dla Kościoła „jak Anioł Stróż”

2025-10-02 10:50

[ TEMATY ]

Anioł Stróż

św. Jan Paweł II

dla Kościoła

Vatican Media

Tak jak Aniołowie Stróżowie stoją dyskretnie obok nas, tak Jan Paweł II - poprzez swoje nauczanie, świadectwo i cierpienie - towarzyszył Ludowi Bożemu, ukazując obecność Boga w historii - wskazał w homilii watykański dyplomata ks. Jan Maria Chun Yean Choong przewodniczący czwartkowej Mszy św. przy grobie św. Jana Pawła II.

Kościół katolicki 2 października obchodzi wspomnienie św. Aniołów Stróżów. „Choć ich nie widzimy, są zawsze przy nas, czuwają, chronią przed złem, prowadzą ku dobru i przypominają, że w każdej chwili jesteśmy w ręku Boga” - mówił ks. Chun Yean Choong, podkreślając tajemnicę obecności Aniołów Stróżów w naszym życiu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję