Reklama

Śmiertelna choroba duszy...

Cztery minuty - tyle zajmuje uważne przeczytanie poniższego tekstu. W tym czasie gdzieś na świecie 6 osób popełni samobójstwo. Ponad 40 będzie próbowało. Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom przypomina, że takim ludziom można pomóc.

Niedziela płocka 37/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

10 września po raz 5. obchodzony był jako Światowy Dzień Zapobiegania Samobójstwom. Idea takiego dnia po raz pierwszy zrodziła się w 2003 r. i w swych założeniach ma uświadamiać społeczeństwu, jak bolesnym problemem są samobójstwa, a jednocześnie pokazywać, że większości tych śmierci można było uniknąć.
Przyczyny samobójstw są bardzo różnorodne: konflikty rodzinne, bezrobocie, poczucie niezrozumienia, samotność, odrzucenie... Rzadko kiedy ten ostateczny powód odebrania sobie życia bywa tym „prawdziwym”. Często jest tak, że gdzieś na dnie duszy kumulują się te wszystkie problemy, jakich doświadcza człowiek w życiu. Ten ostatni to tylko przysłowiowa kropla, która przelewa kielich. Trudno zawsze wskazać na prawdziwe przyczyny.
Precyzyjne są tylko dane statystyczne: co 40 sekund ktoś na świecie odbiera sobie życie. W ciągu roku daje to oszałamiającą liczbę miliona istnień ludzkich, z czego blisko 5 tys. to mieszkańcy Polski. Prób samobójczych może być nawet dziesięciokrotnie więcej. Kto pada ofiarą tej śmiertelnej choroby duszy?
Większość to ludzie młodzi, ale ofiarą samobójstwa padają osoby niemalże w każdym wieku, niezależnie od statusu społecznego i majątkowego. W jego występowaniu daje się jednak zauważyć pewne prawidłowości, można wyznaczyć grupy społeczne, w których istnieje największe ryzyko jego wystąpienia. Jak refren wśród tych wszystkich przypadków pojawia się osamotnienie, konflikt we własnej duszy i poczucie niezrozumienia: „Nie było nikogo, kto mógłby mi pomóc... Czułem/am się taki samotny/a...” - mówią ludzie po próbach samobójczych.
Samobójstwo od zawsze pozostawało czymś tajemniczym i niezrozumiałym. W powszechnej opinii dominuje przekonanie, że jest wynikiem chorego umysłu lub bezgranicznej rozpaczy. Ciągle to temat tabu osnuty wieloma mitami. Jednym z nich jest przekonanie, że samobójcy nie można odwieść od zamiaru odebrania sobie życia, tymczasem zamach samobójczy rzadko bywa pragnieniem śmierci i komunikatem: „ja nie chcę żyć”, najczęściej jest wołaniem: „ja nie chcę tak żyć”. Prawie 80% osób, które chcą popełnić samobójstwo, niedwuznacznie zapowiada swój zamiar. Większość z tych zapowiedzi zostaje zbagatelizowana, a przecież wielu usiłujących się zabić można odwieść od tego zamiaru, bo osoby nawet bardzo zdesperowane rzadko pragną śmierci.
Rada ewangeliczna „strapionych pocieszać” zyskuje tu nowe znaczenie, bo w zapobieganiu samobójstwom ważna jest postawa najbliższych. Czasem wystarczy zwykła ludzka życzliwość, wysłuchanie, pomoc w zakresie swoich możliwości. Czasem trzeba osobę z myślami samobójczymi odesłać do duszpasterza, do poradni psychologicznej albo skorzystać z innych instytucjonalnych form pomocy, a w sytuacjach dramatycznych istnieje nawet obowiązek wezwania pogotowia ratunkowego. Ale przede wszystkim trzeba dostrzec człowieka w kłopotach i nie bagatelizować sygnałów alarmowych. A te oprócz werbalnych zapowiedzi typu „zabiję się”, czy „mam dosyć życia” są różnorakie: rozdawanie swoich osobistych rzeczy, nagłe, nieuzasadnione zainteresowanie tematyką śmierci, izolowanie się od najbliższych, brak troski o wygląd zewnętrzny itp.
Odebranie sobie życia zawsze było i pozostanie grzechem ciężkim i jest określane jako czyn haniebny. Przypomina o tym encyklika „Evangelium vitae”: „Samobójstwo jest zawsze moralnie niedopuszczalne w takiej samej mierze, jak zabójstwo. Z obiektywnego punktu widzenia samobójstwo jest aktem głęboko niemoralnym, ponieważ oznacza odrzucenie miłości do samego siebie i uchylenie się od obowiązku sprawiedliwości i miłości wobec bliźniego, wobec różnych wspólnot i wobec społeczeństwa jako całości”.
Kościół jest jednak daleki od potępiania samobójców jako osób. Dlatego też z pasterską troską bada przyczyny odebrania sobie życia. Ciężkie zaburzenia psychiczne, strach lub poważna obawa przed próbą, cierpieniem lub torturami mogą zmniejszyć odpowiedzialność moralną samobójcy.
Psychiatria, psychologia, neurobiologia i inne nauki pomagają w odkrywaniu mechanizmów skłaniających do samobójstwa. Nie jest to, oczywiście, próba usprawiedliwienia strasznego grzechu, jakim jest samounicestwienie, ale zachęta do podjęcia trudu pełniejszego spojrzenia na motywy i okoliczności popełnienia czynu. Warto, a nawet trzeba modlić się za dusze tych, którzy w sposób samowolny odeszli z tego świata. Katechizm Kościoła Katolickiego jednoznacznie do tego zachęca: „Nie powinno się tracić nadziei dotyczącej wiecznego zbawienia osób, które odebrały sobie życie. Bóg, w sobie wiadomy sposób, może dać im możliwość zbawiennego żalu. Kościół modli się za ludzi, którzy odebrali sobie życie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mokrsko. Maryja przywitana wierszem

2024-04-25 15:27

[ TEMATY ]

peregrynacja

parafia św. Stanisława BM

Mokrsko

Maciej Orman/Niedziela

Kolejnym etapem peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej była parafia św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Mokrsku.

W imieniu wspólnoty Maryję w kopii jasnogórskiego wizerunku powitał proboszcz ks. Zbigniew Bigaj. Duszpasterz jest poetą, wydał cztery tomiki ze swoimi utworami: „Po życia drogach”; „Aniele, przy mnie stój”; „Po drogach wspomnień” i „Mojej Mamie”. Do Matki Bożej zwrócił się słowami wiersza pt. „Mama”.

CZYTAJ DALEJ

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

List pasterski z okazji jubileuszu diecezji lubuskiej

2024-04-25 16:00

[ TEMATY ]

jubileusz

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

List Pasterski

diecezja lubuska

Karolina Krasowska

bp Tadeusz Lityński

bp Tadeusz Lityński

Bp Tadeusz Lityński skierował do diecezjan list pasterski z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Poniżej publikujemy pełną treść słowa Biskupa Diecezjalnego, które w kościołach i kaplicach diecezji zielonogórsko-gorzowskiej zostanie odczytane w niedzielę 28 kwietnia 2024.

Drodzy Diecezjanie, Bracia i Siostry,

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję