Reklama

Raport o stanie katolickości Dolnoślązaków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zdecydowana większość Dolnoślązaków to katolicy. Według danych statystycznych w diecezji wrocławskiej stanowimy prawie 100% populacji. Wydawać by się więc mogło, że Dolny Śląsk, jak na katolików przystało, dziećmi i małżeństwem stoi, a społeczeństwo rośnie w siłę. Realia są jednak inne, a optymizmu liczbowych słupków nie potwierdzają aktualne trendy społeczne. Co więcej, niepokojące dane demograficzne są powiązane z kondycją lokalnego Kościoła. Stanowiąc bowiem większość dolnośląskiej społeczności, siłą rzeczy jesteśmy podstawową materią socjologów. Czy przedstawione tendencje korelują z katolickością Dolnoślązaków? Doświadczenia duszpasterzy potwierdzają obserwacje naukowców. I budzą uzasadniony niepokój.

Dolnoślązacy w liczbach

Reklama

Analizując dane Urzędu Statystycznego we Wrocławiu, widać, że Dolnoślązaków ubywa. W 1999 r. w województwie wrocławskim żyło prawie 3 mln osób, zaś w 2006 r. Już tylko nieco ponad 2 882 tys. We Wrocławiu natomiast w analogicznym okresie ubyło ok. 10 tys. mieszkańców, z 643,5 tys. (1999 r.) do 634 tys. (IX 2007 r.).
Jest nas nie tylko mniej, ale coraz bardziej się starzejemy. Dostrzec trzeba co prawda, że odsetek urodzeń w 2006 r. przewyższył o 3,2% rok 2005 r. i był wyższy aż o 10,8% od 2003 r., który należał do najgorszych w ostatnim okresie. Jednak w stosunku do urodzeń w 2006 r. - ponad 26,5 tys. - odnotowano ponad 29 tys. zgonów. W rezultacie jest to dla nas kolejny rok ujemnego przyrostu naturalnego, który w 2006 r. wynosił na 1000 ludności - 0,9.
Jeśli chodzi o sam Wrocław, cieszy wzrastająca liczba urodzeń, np. z 4049 w 2006 r. (3 pierwsze kwartały roku) do 4137 w 2007 r. (3 pierwsze kwartały). Optymistyczne jest również i to, że w całym 2006 r. urodziło się najwięcej od kilku lat dzieci, zbliżając się do liczby 5,5 tys., i było to o ponad 1,3 tys. więcej niż w najmniej korzystnym pod względem urodzin 2002 r. Niestety, podobnie jak w całym województwie, również w stolicy, bilans ostatnich lat ze względu na wyższą liczbę zgonów (4735 zmarłych w 3 kwartałach 2007 r.) jest wyraźnie ujemny. W badanym okresie 2007 r. przyrost naturalny we Wrocławiu wyniósł -1,28. Proces starzenia społeczeństwa potwierdza bardzo niski współczynnik dzietności (ilość dzieci przypadających przeciętnie na kobietę w wieku rozrodczym). Dolnośląskie obok opolskiego i śląskiego posiada jedną z najniższych dzietności. W 2006 r. w naszym regionie na jedną kobietę przypadało średnio 1,179 dziecka. Wg ONZ wartości poniżej 1,3 wskazuje na wyraźny kryzys demograficzny. O zastępowalności pokoleń możemy natomiast mówić dopiero wówczas, kiedy współczynnik ten osiągnie poziom 2,15.
Niski poziom urodzeń jest pokłosiem zmniejszającej się liczby zawieranych małżeństw i rosnącej skali rozwodów. W województwie dolnośląskim w 2006 r. zawarto 16,5 tys. małżeństw. Na przestrzeni ostatnich lat to swoisty rekord. Było to o ok. 9,3% więcej niż w 2005 r. (o 1,4 tys.) i zarazem najwięcej od 1998 r. Tendencja zwyżkowa trwa nieprzerwanie od 2002 r. - zawarto wówczas najmniej w ostatnich latach związków małżeńskich (13,6 tys.). Co ciekawe, wydłużył się także średni wiek osób decydujących się żyć wspólnie i wynosił odpowiednio w przypadku kobiet 25,2 lat zaś mężczyzn - 27,1 (dane za 2006 r.). Niepokoi jednak duża ilość rozwodów wśród Dolnoślązaków, która w latach 2005 i 2006 osiągnęła podobny poziom 7,4 tys. Bardzo źle wygląda sytuacja w samym Wrocławiu. Przy 3,5 tys. ślubów zawartych w 2006 r. w naszym mieście doszło do prawie 2 tys. rozwodów. Decyzje rozwodowe przewyższają też znacznie ilość separacji - 0,8 tys. w 2005 r. i 0,5 tys. w 2006 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wiara a codzienne życie

Reklama

Dzień święty święci znacznie ponad 1/3 Dolnoślązaków. W skali archidiecezji w ostatnich dwóch latach utrzymuje się raczej stały poziom liczby dominikantes, czyli wiernych regularnie uczestniczących w niedzielnej Eucharystii (40,81% w 2007 r.). W stosunku do 2006 r. oznacza to minimalny spadek o niecały punkt procentowy (41,53%). A jak jest we Wrocławiu? W 2007 r. w niedzielnych Mszach św. uczestniczyło średnio niewiele ponad 30% wiernych (31,15%). To niewielki wzrost w stosunku do 2006 r. (30,98%). Interesująco prezentują się dane procentowe związane z niedzielną obecnością wiernych w kościołach w poszczególnych dzielnicach Wrocławia. Najliczniej uczęszczają do Kościoła mieszkańcy południowych dzielnic leżących w obrębie dekanatu Krzyki (34,8%) oraz zachodnich terenów miasta - dekanat Zachód Leśnica (34,5%), zaś najsłabiej zapełniają się kościoły dzielnic zachodnich, leżących bliżej centrum - dekanat Zachód I (25,4%) oraz obejmujący znaczne obszary ścisłego centrum Wrocławia dekanat Śródmieście (26,6%).
Dolnoślązacy coraz mniejszą wagę przywiązują do ślubu kościelnego. Małżeństwa wyznaniowe stanowiły ok. 62% liczby związków zawartych w woj. dolnośląskim w 2006 r. Na 16 520 zawartych związków tylko 10 185 miało charakter religijny (z tego 10 132 katolickie). We Wrocławiu na 3479 nowo zawartych małżeństw jedynie 2014 miały charakter wyznaniowy. Coraz częściej też wspólnoty małżeńskie rozpadają się. W 2006 r. w województwie rozwiodło się 7358 par. Rozwodów w stolicy Dolnego Śląska było zaś 1893. Przyczyną ogromnego odsetka liczby rozwodów bywają często wyjazdy zarobkowe. Duszpasterzy niepokoi masowy exodus Dolnoślązaków. W niektórych parafiach liczących średnio 6-7 tys. wiernych liczba emigrantów sięgnęła nawet ok. 1 tys. osób. Według najnowszych szacunków demografów z UJ ok. 30% emigracyjnych związków kończy się przedwcześnie, zaś główną przyczynę rozpadu stanowi zdrada. Jeśli dodać, że w permanentnej rozłące żyje dziś ok. 0,5 mln polskich małżeństw, zaś w najbliższych dwóch latach ich liczba wzrośnie o kolejne 200 tys, już teraz wiadomo, że rozbitych małżeństw będzie dużo więcej. W rezultacie wielkim problemem staje się sytuacja dzieci wychowujących się w rodzinach niepełnych, która nie wiąże się jedynie z rozwodami rodziców. Coraz więcej dzieci rodzi się w związkach pozamałżeńskich. W skali woj. dolnośląskiego to ok. 1/3 wszystkich nowo narodzonych dzieci. W 2006 r. na 26 552 urodzeń, tzw. urodzenia pozamałżeńskie stanowiły ok. 28%. Być może, powyższe fakty mają związek z zaobserwowanym przez duszpasterzy dolnośląskich parafii spadkiem liczby chrztów (w stosunku do pogrzebów), pomimo ogólnego wzrostu liczby urodzeń w 2007r.

Konkluzja

Zaprezentowane dane, zwłaszcza te dotyczące kondycji dolnośląskiej rodziny, nie napawają optymizmem. Z pewnością stanowią wyzwanie dla lokalnego Kościoła i jego programu duszpasterskiego. Pochopnemu pesymizmowi przeczą jednak trzy istotne fakty liczbowe. Pierwszy to stałość liczby uczestników niedzielnych Eucharystii utrzymująca się pomimo rosnącej emigracji. Drugi to wzrastający odsetek osób przystępujących do Komunii św., których liczba wynosi około 60% dolnośląskich dominicantes. Ostatniej tendencji towarzyszy zwiększona częstotliwość korzystania z sakramentu pojednania. Ok. 25% regularnie przyjmujących Komunię św. wiernych w diecezji to ogromna siła ewangelicznego zaczynu. Być może więc zaprezentowane dane pokazują nowy trend jakościowego katolicyzmu w życiu mieszkańców Dolnego Śląska.

W tekście wykorzystano statystyki udostępnione dzięki uprzejmości kierownika Wydziału Udostępniania Informacji wrocławskiego Urzędu Statystycznego Agaty Zemskiej oraz dyrektora Wydziału Duszpasterskiego wrocławskiej Kurii ks. dr. Mariana Biskupa.

Jakość Kościoła wzrasta

KS. DR MARIAN BISKUP, dyrektor Wydziału Duszpasterskiego wrocławskiej Kurii

Reklama

Według obiegowych informacji liczba wiernych w kościołach z roku na rok zmniejsza się. Mając jednak dane ubiegłoroczne i tegoroczne liczby wiernych na niedzielnej Eucharystii, można wysnuć wnioski dużo bardziej optymistyczne od tych opinii. Generalnie w diecezji frekwencja od dwóch lat utrzymuje się na stałym poziomie 40%, natomiast we Wrocławiu nawet wzrosła. Oczywiście, dla duszpasterzy taki wynik nie jest radosną wiadomością, ale ważny jest kierunek zmian. 31% wynik dla Wrocławia wygląda skromnie. Trzeba jednak pamiętać, że nasze miasto to metropolia. Nas, duszpasterzy, taka liczba nie zadawala. Będziemy więc nadal pracować, aby ten odsetek wzrastał. Równolegle jednak obserwujemy zwiększoną liczbę osób przystępujących do Komunii św. To wynik długoletniej pracy duszpasterskiej i bardzo oczekiwana przez nas tendencja. Wniosek z tego taki, że jakość naszych dominicantes wyraźnie się podnosi.

Wysłuchał Krzysztof Kunert

Dolnoślązaków coraz mniej

PROF. DR HAB. ZBIGNIEW KURCZ, socjolog

Spadek liczebności mieszkańców Dolnego Śląska i Wrocławia wpisuje się w ogólnopolskie i środkowoeuropejskie tendencje. Istnieje kilka przyczyn takiego stanu rzeczy i żadnej z nich nie chciałbym uprzywilejowywać. Po pierwsze, przyjmowane są pewne wzory małżeństwa i rodziny zaistniałe w kulturze Zachodu. Mamy do czynienia z procesem drugiego przejścia demograficznego - młodzi później decydują się na zawarcie małżeństwa i posiadanie dzieci. Może jednak okazać się, że wraz z upływem czasu pojawią się „spóźnione dzieci”. Po drugie, nieprzemyślana transformacja gospodarcza doprowadziła wielu do ubóstwa, a wtedy posiadanie dzieci staje się luksusem. Bezrobocie i ubóstwo znajduje odzwierciedlenie we wskaźnikach przyrostu naturalnego: jest on wyraźnie dodatni w bogatych powiatach Zagłębia Miedziowego i wyraźnie ujemny w gminach dawnego Zagłębia Wałbrzyskiego. W tym przypadku sytuacje na lepsze może zmienić ogłoszony dopiero co „cud gospodarczy”. Po trzecie, za pracą emigrują przede wszystkim młodzi, spośród których wiele wstępuje z związki małżeńskie w krajach pobytu i tam też przychodzą na świat dzieci. Jedni z nich powrócą do Polski, inni pozostaną, a skala tych powrotów będzie współkształtowała strukturę demograficzną Dolnego Śląska i Wrocławia. Są pomysły na przyjmowanie migrantów z odległych krajów i kultur. W tej perspektywie należy zastanowić się, czy nie uruchomić na masową skalę kolejnej repatriacji Polaków ze Wschodu, tym bardziej, że w ramach potencjalnych sieci migracyjnych mają oni swoich krewnych i to przede wszystkim na Dolnym Śląsku. Statystyki świadczą o tym, że chętnie tu przybywają, jeśli tylko uda się im pokonać nieprzychylne prawo.

Notował Krzysztof Kunert

Statystyki

Uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii w diecezji wrocławskiej (2007 r.)
59,19% - Uczestniczący nieregularnie w niedzielnej Mszy św.
24,48% - Regularnie uczestniczący w niedzielnej Mszy św. i przystępujący do Komunii św.
16,33% - Regularnie uczestniczący w niedzielnej Mszy św. i nieprzystępujący do Komunii św.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krzyż - cud miłości

2025-09-14 18:28

Magdalena Lewandowska

Abp Józef Kupny wręczył małżonkom świętującym 50-lecie sakramentu małżeństwa specjalny list gratulacyjny.

Abp Józef Kupny wręczył małżonkom świętującym 50-lecie sakramentu małżeństwa specjalny list gratulacyjny.

– Chrystus zrezygnował z cudu zejścia z krzyża, aby pokazać jeszcze większy cud – cud nieskończonej miłości – mówi abp Józef Kupny.

Parafia Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu przeżywała swój odpust. Uroczystej Eucharystii przewodniczył abp Józef Kupny, wręczył on także małżonkom świętującym 50-lecie sakramentu małżeństwa specjalny list gratulacyjny.
CZYTAJ DALEJ

Św. Katarzyna z Genui

Drodzy bracia i siostry! Dzisiaj chciałbym wam powiedzieć o kolejnej, po św. Katarzynie Sieneńskiej i św. Katarzynie z Bolonii świętej noszącej imię Katarzyna. Myślę o św. Katarzynie z Genui, znanej przede wszystkim z powodu jej wizji czyśćca. Tekst, który opisuje jej życie i myśl, został opublikowany w tym liguryjskim mieście w 1551 r. Jest podzielony na trzy części: „Życie i nauka”, „Udowodnienie i wyjaśnienie czyśćca” - bardziej znana jako Traktat oraz „Dialog między duszą a ciałem”. Redaktorem końcowym był spowiednik Katarzyny, ks. Cattaneo Marabotto. Katarzyna urodziła się w Genui w 1447 r. Była ostatnią z pięciorga dzieci. Została osierocona przez ojca, Giacomo Fieschi, gdy była jeszcze dzieckiem. Matka, Francesca di Negro, dała jej dobre wychowanie chrześcijańskie, na tyle, że starsza z dwóch córek została zakonnicą. W wieku szesnastu lat Katarzyna został wydana za mąż za Giuliano Adorno, człowieka, który po wielu doświadczeniach militarnych i handlowych na Bliskim Wschodzie, powrócił do Genui, aby się ożenić. Życie małżeńskie nie było łatwe, także ze względu na charakter małżonka, uzależnionego od hazardu. Sama Katarzyna miała początkowo skłonność do prowadzenia pewnego rodzaju życia światowego, w którym jednakże nie mogła odnaleźć spokoju. Po dziesięciu latach, w jej sercu było głębokie poczucie pustki i goryczy. Nawrócenie rozpoczęło się 20 marca 1473 r., dzięki wyjątkowym przeżyciom. Udawszy się do kościoła świętego Benedykta i klasztoru Matki Bożej Łaskawej, aby się wyspowiadać, klękając przed kapłanem, „otrzymała - jak sama pisze - ranę w sercu, ogromną miłość ku Bogu”, z bardzo jasną wizją swojej nędzy i wad, a jednocześnie dobroci Boga, że omal nie zemdlała. Z tego doświadczenia zrodziła się decyzja, która ukierunkowała całe jej życie: „Nigdy więcej świata, nigdy więcej grzechów” (por. Vita mirabile, 3rv). Wówczas Katarzyna uciekła, przerywając spowiedź. Gdy wróciła do domu, weszła do najodleglejszego pokoju i długo płakała. W tym momencie była już wewnętrznie pouczona o modlitwie i świadoma ogromnej miłości Boga względem niej, grzesznej. Było to doświadczenie duchowe, którego nie mogła wyrazić słowami (por. Vita mirabile, 4r). To właśnie przy tej okazji ukazał się jej cierpiący Jezus, niosący krzyż, jak jest to często przedstawiane w ikonografii świętej. Kilka dni później wróciła do księdza, by w końcu dokonać dobrej spowiedzi. Tutaj zaczęło się owo „życie oczyszczenia”, które przez długi czas było przyczyną jej stałego bólu za popełnione grzechy i pobudziło do przyjmowania pokuty i ofiar, aby ukazać Bogu swoją miłość. Na tej drodze Katarzyna coraz bardziej przybliżała się do Pana, aż do wejścia w to, co nazywa się „życiem zjednoczenia”, to znaczy relacji wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem. W Vita mirabile napisano, że jej dusza była prowadzona i pouczana wewnętrznie jedynie słodką miłością Boga, który dawał jej wszystko, czego potrzebowała. Katarzyna oddała się niemal całkowicie w ręce Pana, aby żyć przez około dwadzieścia pięć lat - jak pisze - „bez pośrednictwa jakiegokolwiek stworzenia, żyć pouczana i rządzona przez samego Boga”(Vita mirabile, 117r-118r), karmiąc się nade wszystko nieustanną modlitwą i Komunią Świętą przyjmowaną każdego dnia, co w jej czasach nie było powszechne. Dopiero wiele lat później Pan dał jej kapłana, który zatroszczył się o jej duszę. Katarzyna zawsze niechętnie zwierzała się i wyrażała doświadczenie swej mistycznej komunii z Bogiem, przede wszystkim ze względu na głęboką pokorę, jaką doświadczała w obliczu łask Pana. Jedynie perspektywa uwielbienia i możliwości pomagania w rozwoju duchowym innych ludzi pobudziła ją, aby powiedzieć innym, co się w niej wydarzyło, począwszy od chwili nawrócenia, które było jej doświadczeniem pierwotnym i podstawowym. Miejscem jej wstąpienia na szczyty mistyki był szpital Pammatone, największy kompleks szpitalny w Genui, którego była dyrektorką i inspiratorką. Tak więc Katarzyna żyła życiem w pełni czynnym, pomimo owej głębi swego życia duchowego. W Pammatone utworzyła się wokół niej grupa zwolenników, uczniów i współpracowników, zafascynowanych jej życiem wiary oraz miłością. Sam jej małżonek Giuliano Adorno, został nim na tyle pozyskany, że porzucił rozpustne życie, aby stać się tercjarzem franciszkańskim, przenieść do szpitala, i pomagać swej żonie. Zaangażowanie Katarzyny w opiekę nad chorymi trwało aż do końca jej ziemskiej pielgrzymki, 15 września 1510 r. Od nawrócenia do śmierci nie było wydarzeń nadzwyczajnych, ale dwa elementy charakteryzują całe jej życie: z jednej strony doświadczenie mistyczne, to znaczy głębokie zjednoczenie z Bogiem, odczuwane jako unia oblubieńcza, a z drugiej opieka nad chorymi, organizowanie szpitala, służba bliźniemu, zwłaszcza najbardziej potrzebującym i opuszczonym. Te dwa bieguny - Bóg i bliźni wypełniają całkowicie jej życie, praktycznie spędzone w obrębie szpitalnych murów. Drodzy przyjaciele, nigdy nie wolno nam zapominać, że im bardziej miłujemy Boga i trwamy w modlitwie, tym bardziej potrafimy prawdziwie kochać otaczające nas osoby, ponieważ będziemy zdolni do dostrzeżenia w każdej osobie oblicza Pana, który kocha bezgranicznie, nie czyniąc różnic. Mistyka nie tworzy dystansu wobec bliźniego, nie tworzy życia abstrakcyjnego, lecz raczej przybliża do drugiego człowieka ponieważ zaczyna się postrzegać świat oczyma i sercem Boga. Myśl Katarzyny o czyśćcu, ze względu na którą jest ona szczególnie znana, jest skondensowana w ostatnich dwóch częściach cytowanej księgi: „Traktat o czyśćcu” i „Dialogu między duszą a ciałem”. Ważne, aby zauważyć, że Katarzyna w swym doświadczeniu mistycznym nie ma nigdy szczególnych objawień o czyśćcu czy też doznających tam oczyszczenia duszach. Jednakże w pismach inspirowanych naszą Świętą jest to element centralny, a sposób jego opisania ma cechy oryginalne, na tle swej epoki. Pierwszy rys indywidualny dotyczy „miejsca” oczyszczenia dusz. W jej czasach przedstawiano go głównie odwołując się do obrazów związanych z przestrzenią: sądzono, że istnieje pewna przestrzeń, gdzie miałby się znajdować czyściec. U Katarzyny jednak czyściec nie jest przedstawiony jako element krajobrazu wnętrzności ziemi: jest to ogień nie zewnętrzny, ale wewnętrzny. Czyściec jest ogniem wewnętrznym. Święta mówi o drodze oczyszczenia duszy ku pełnej komunii z Bogiem, wychodząc od swojego doświadczenia głębokiego bólu z powodu popełnionych grzechów, w porównaniu z nieskończoną miłością Boga (por. Vita mirabile, 171v). Słyszeliśmy, że w czasie nawrócenia Katarzyna nagle odczuwa dobroć Boga, nieskończoną odległość swego życia od tej dobroci oraz palący ogień w swym wnętrzu. To jest ten ogień, który oczyszcza, jest to wewnętrzny ogień czyśćca. Także i tu jest rys oryginalny w porównaniu z myślą tamtej epoki. W istocie nie wychodzi się od zaświatów, aby powiedzieć o mękach czyśćcowych - jak to było w zwyczaju w tym czasie, a być może jeszcze dziś - aby następnie wskazać drogę do oczyszczenia i nawrócenia. Nasza Święta wychodzi od własnego doświadczenia życia wewnętrznego na drodze ku wieczności. Dusza - mówi Katarzyna - przedstawia się Bogu jako nadal związana pragnieniami i cierpieniami wynikającymi z grzechu, a to uniemożliwia jej, aby cieszyła się uszczęśliwiającą wizją Boga. Katarzyna stwierdza, że Bóg jest tak święty i czysty, że dusza zbrukana grzechem nie może się znaleźć w obecności Bożego majestatu (por. Vita mirabile, 177r). Także i my czujemy, jak bardzo jesteśmy oddaleni, jak bardzo jesteśmy pełni tak wielu rzeczy, które uniemożliwiają nam widzenie Boga. Dusza jest świadoma ogromnej miłości i doskonałej sprawiedliwości Boga, i w konsekwencji cierpi, że nie odpowiedziała w sposób prawidłowy i doskonały na tę miłość, a właśnie sama miłość wobec Boga staje się tym samym płomieniem, sama miłość oczyszcza z rdzy grzechu. U Katarzyny można dostrzec obecność źródeł teologicznych i mistycznych, z których zazwyczaj czerpano w owym czasie. W szczególności odnajdujemy typowy obraz zaczerpnięty od Dionizego Areopagity, to jest złotą nić, łączącą serce człowieka z samym Bogiem. Kiedy Bóg oczyścił człowieka, wiąże go cieniutką złotą nicią, jaką jest Jego miłość, i pociąga go ku sobie uczuciem tak silnym, że człowiek staje się „pokonanym, zwyciężonym, pozbawionym siebie”. W ten sposób serce człowieka jest opanowane przez miłość Boga, która staje się jedynym przewodnikiem, jedynym poruszycielem jego egzystencji (por. Vita mirabilis, 246 rv). Owa sytuacja wyniesienia ku Bogu i powierzenia się Jego woli, wyrażona obrazem nici, jest używana przez Katarzynę, aby wyrazić działanie światła Bożego na dusze w czyśćcu, światła, które je oczyszcza i unosi do wspaniałości promienistego blasku Bożego (por. Vita mirabilis, 179r). Drodzy przyjaciele! Święci w swoim doświadczeniu zjednoczenia z Bogiem, osiągają tak głębokie „poznanie” Bożych tajemnic, w którym nawzajem przenikają się miłość i poznanie, że stanowią pomoc dla teologów w ich wysiłkach badawczych, intellectus fidei rozumienia tajemnic wiary, rzeczywistego zgłębienia tajemnic, na przykład, czym jest czyściec. Poprzez swe życie święta Katarzyna poucza nas, że im bardziej kochamy Boga i wchodzimy w zażyłość z Nim na modlitwie, to tym bardziej pozwala się On poznawać i rozpala nasze serca swoją miłością. Pisząc o czyśćcu, Święta przypomina nam podstawową prawdę wiary, która staje się dla nas zachętą do modlitwy za zmarłych, aby mogli oni osiągnąć uszczęśliwiającą wizję Boga w komunii świętych (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 1032). Pokorna, wierna i wielkoduszna służba, jaką Święta zaoferowała przez całe życie w szpitalu Pammatone, to jasny przykład miłości dla wszystkich i szczególna zachęta dla kobiet, które wnoszą fundamentalny wkład na rzecz społeczeństwa i Kościoła, wraz ze swą cenną pracą, ubogaconą przez ich wrażliwość i poświęcenie się dla najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących. Dziękuję. Tłum. st (KAI)/Watykan
CZYTAJ DALEJ

Pakistan: „wierzą, że zabijanie chrześcijan jest czymś dobrym”

2025-09-15 10:07

[ TEMATY ]

Pakistan

Vatican Media

Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Mariamabadzie w archidiecezji Lahore

Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Mariamabadzie w archidiecezji Lahore

Niedawny mord 42-letniego katolika to przejaw narastającego w Pakistanie ekstremizmu - uważa Paul Jacob Bhatti, prezes stowarzyszenia noszącego imię jego brata Paula, zamordowanego w 2011 r. ministra ds. mniejszości religijnych. Oni głęboko wierzą, że zabijanie chrześcijan jest czymś dobrym - dodaje, Bhatti, podkreślając, że to owoc postępującej indoktrynacji.

Zabili go, bo zobaczyli krzyżyk na szyi
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję