Reklama

Jedziemy do Ojca Świętego (cz. 3)

Niedziela łowicka 6/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pielgrzymka do źródeł wiary

To już siódmy dzień naszego pielgrzymiego trudu. Tym razem nie musimy się budzić tak rano, jak poprzednimi dniami. Wjeżdżamy z hotelu około 8.30. W trakcie przejazdu do Rzymu nie mówi się o niczym innym, tylko jeszcze o niezapomnianych przeżyciach dnia poprzedniego. Przed nami dalszy szlak wędrowania. Tym razem prowadzi nas do źródeł chrześcijaństwa. Najpierw nawiedzamy Kościół Trzech Fontann, który - według tradycji - stoi na miejscu, gdzie został ścięty św. Paweł. Jak podaje tradycja, ścięta głowa Apostoła Narodów miała trzykrotnie odbić się od ziemi, a w miejscach odbicia - wytrysnęły źródła, fontanny. Stamtąd udajemy się do katakumb św. Kaliksta, nekropolii, gdzie znajdują się m.in. groby pierwszych biskupów rzymskich - papieży. Katakumby te wzięły swoją nazwę od imienia papieża Kaliksta (217-222), który jeszcze jako diakon miał pełnić w nich służbę, a później już jako papież poszerzył je i znacznie rozbudował. Nasza wizyta w katakumbach św. Kaliksta nie jest jedynie wizytą turystyczną, ale prawdziwie duchową pielgrzymką do grobów tych, którzy przed wiekami, cierpiąc prześladowania, budowali wspólnotę Kościoła, do której wszyscy dziś należymy. Tutaj więc, jako widoczny znak wspólnoty Kościoła, celebrujemy Mszę św. Wszyscy - patrząc na twarze łowickich pielgrzymów - są bardzo skupieni. Uczestniczą w tej Liturgii ze szczególnym zamyśleniem. Odnoszę wrażenie, iż ta wspólna celebracja umacnia nas w przeświadczeniu, że jesteśmy wspólnotą Kościoła powszechnego.

W katakumbach obok krypty papieży spotykamy kryptę św. Cecylii - dziewicy i męczennicy, patronki śpiewu i muzyki kościelnej. W tym miejscu za czasów papieża św. Paschalisa (817-824) znaleziono przypadkiem jej grób. Znalezione ciało Świętej było nienaruszone, w pozycji leżącej, lekko pochylonej ku ziemi. Tenże papież Paschalis kazał jej doczesne szczątki przenieść do bazyliki św. Cecylii na Zatybrzu, wystawionej w IV w. ku jej czci, gdzie znajdują się do dzisiaj. Krypta jest przypomnieniem męczeństwa i pierwszego grobu św. Cecylii.

Z katakumb podążamy do stojącego nieopodal kościoła " Quo vadis". Wewnątrz znajdujemy przedziwną "relikwię" - odciśnięte ślady stóp Chrystusa, który - jak podaje tradycja - ukazał się w tym miejscu uchodzącemu z Rzymu św. Piotrowi i zawrócił go. Pamiętamy zapewne tę scenę opisaną w książce H. Sienkiewicza Quo vadis. Nie dziwimy się więc, że w kościele znajduje się popiersie naszego "noblisty" .

Dalszy szlak prowadzi nas do Bazyliki Świętego Pawła za Murami. To drugi kościół po Bazylice Świętego Piotra pod względem wielkości. Ogromne, imponujące wnętrze dzieli na pięć naw 80 monolitycznych kolumn. Rzeczywiście wzbudza zachwyt. Przy grobie św. Pawła modlimy się za wszystkich biskupów i kapłanów.

W dalszej kolejności docieramy na Piazza Navona. W tym miejscu znajdował się kiedyś stadion Domicjana, mieszczący około 30 tys. widzów. Podziwiamy trzy wspaniałe fontanny. Jedna z nich, ta najpiękniejsza, to Fontanna Czterech Rzek. Tu swe oczy można sycić piękną fasadą stojącego obok kościoła św. Agnieszki w Agonii. Według legendy, w tym miejscu poniosła męczeńską śmierć, a kiedy została odarta z szat, wyrosły jej włosy, które osłoniły jej ciało. Stąd niedaleko mamy do Panteonu, pogańskiej świątyni, która 16 marca 606 r. za zgodą imperatora Fokasa została przemianowana na miejsce kultu chrześcijańskich męczenników. W kaplicach spoczywają szczątki nie tylko męczenników, ale też znakomitych Włochów. Między innymi jest tutaj grób Rafaela Santi, jednego z największych malarzy okresu renesansu. Za Panteonem odnajdujemy jedyny gotycki kościół Rzymu - Santa Maria sopra Minerva, z grobem św. Katarzyny ze Sieny w ołtarzu głównym.

Oczywiście nie sposób, będąc w Rzymie, nie odwiedzić Fontanny di Trevi, zbudowanej w końcu XVII w. na polecenie papieża Klemensa XII. Pośrodku znajduje się rzeźba przedstawiająca bóstwo oceanów na rydwanie ciągnionym przez dwa trytony. W misę fontanny, która symbolizuje morze, tradycja nakazuje wrzucić monetę, co czyni większość z nas, aby w ten sposób zagwarantować sobie powrót do Wiecznego Miasta.

Zbliża się już wieczór, a przed nami jeszcze jedno z najsłynniejszych miejsc w Rzymie - Plac Hiszpański. Choć docieramy tam już o zmroku, nie sposób jednak nie zachwycić się jego elegancją i osiemnastowieczną finezją. O szczególnym charakterze placu stanowią słynne Schody Hiszpańskie. Wbrew pozorom nie służą jedynie do siedzenia, choć kojarzymy je patrząc na oblegające je tłumy, można wysnuć taki wniosek. Schodami można dotrzeć do górującego nad okolicą szesnastowiecznego kościoła Trinita de Monti. Są one także co roku miejscem organizowanej wystawy azalii oraz pokazów mody, przygotowanych przez najwybitniejszych kreatorów. I nie ma się co dziwić, gdyż od Placu (na wprost schodów) odchodzi słynna via Condotti, przy której znajdują się ich bardzo wytworne sklepy.

Nie sposób wymienić wszystkich budowli, które zachwyciły nas w trakcie naszych rzymskich wędrówek. Wszystkie one, utrwalone na zdjęciach, a jeszcze bardziej w naszej pamięci, budzić będą wspomnienia do końca naszego życia. Zmęczeni, ale i zauroczeni ich pięknem, wracamy na ostatni nocleg do Bracciano.

Reklama

Raz jeszcze spotkanie z Ojcem Świętym

Następnego dnia wyjeżdżamy z hotelu około ósmej, gdyż chcemy wcześniej dotrzeć Auli Pawła VI, aby tam wziąć udział w audiencji generalnej z Ojcem Świętym. Na miejscu jesteśmy około 9.40. Aula wypełniona jest zaledwie w połowie. Nie budzi to jednak zdziwienia, gdyż nie jest to "sezon" przyjazdów do Wiecznego Miasta. Mimo tego najbliższe sektory są już zajęte przez przybyłych wcześniej pielgrzymów. Ale nie jesteśmy z tego powodu smutni, wszak mieliśmy już swoją " szczęśliwą godzinę" spotkania z Ojcem Świętym. Z łatwością można zauważyć, że przybyli tu chrześcijanie z różnych zakątków świata. Najwięcej jest grup amerykańskich, głównie studenckich. Są także pielgrzymi z Afryki, Francji, Niemiec. Punktualnie o 10.30 przybywa Ojciec Święty, jak zwykle owacyjnie witany przez wszystkich. Jan Paweł II w czasie spotkania kontynuuje cykl Katechezy o Psalmach i Hymnach. Tym razem mottem papieskiego rozważania są słowa: "Niech każdy żyjący uwielbia Pana" z Psalmu 150. Nawiązując do jego treści, Jan Paweł II naucza o tym, że cała ziemia, tzn. cała przyroda, ma uwielbiać Boga, śpiewać Jego chwałę. Papież katechizuje w języku angielskim, francuskim, niemieckim, włoskim i oczywiście polskim. Do nas Polaków zwraca się ze szczególną prośbą, byśmy podtrzymywali w naszych domach rodzinnych tradycję śpiewania kolęd w okresie bożonarodzeniowym. Audiencja kończy się błogosławieństwem udzielonym przez Ojca Świętego wspólnie z obecnymi, stojącymi obok Piotra naszych czasów biskupami. Wśród nich, po prawej ręce Papieża stoi nasz Pasterz, Biskup Alojzy, który znalazł nas w auli jeszcze przed audiencją. To już ostatni punkt naszego pobytu w Rzymie. O godz. 13.00 gromadzimy się przy kościele św. Anny, nieopodal Watykanu, by po otrzymaniu z rąk Księdza Biskupa pasterskiego błogosławieństwa na drogę powrotną, udać się do autokaru, opuszczając Wieczne Miasto. Ale to nie koniec naszego pielgrzymowania. Nasz szlak powrotny prowadzi przez Asyż w Umbrii - miasto św. Franciszka i św. Klary, do którego docieramy ok. 15.30. To niezwykłe miasteczko. Tu jakby czas się zatrzymał. Wszystkie uliczki, wąskie mają przepiękną kolorystykę, którą można podziwiać godzinami.

Pierwsze kroki kierujemy do Bazyliki św. Franciszka, a w niej do grobu Świętego "Biedaczyny z Asyżu". Mszę św. sprawujemy w Kaplicy Pokoju, po czym idziemy w górę miasta, by odwiedzić bazylikę św. Klary. Tam również modlimy się przy szczątkach Świętej, rówieśnicy św. Franciszka, które nie poddają się niszczycielskiej sile czasu. W tej świątyni, pochodzącej z XIII w., znajduje się także krzyż, z którego Chrystus przemówił do św. Franciszka. W Asyżu też pozostajemy też na nocleg. Wieczorem, po kolacji gromadzimy się na wspólnej wieczornicy, która przekształca się w wieczór typowo łowicki, przepełniony ludowymi śpiewami i tańcami. Jest to wyjątkowa okazja dla pracowników hotelu, którzy z ciekawością przyglądają się osobom ubranym w łowickie stroje ludowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Asyż - Rawenna

Rozpoczynamy go od porannej Mszy św. o godz. 7.30 w Bazylice Matki Bożej Anielskiej w Asyżu, nieopodal której stoi nasz hotel. W jej wnętrzu mieści się Porcjunkula (cząsteczka), mała, skromna kapliczka, zbudowana jeszcze przed urodzeniem św. Franciszka, który lubił w niej skupić się na modlitwie. Benedyktyni, widząc przywiązanie Świętego do tej kapliczki, ofiarowali mu ją. Mamy wielkie szczęście, gdyż dane jest nam właśnie w tym kościółku sprawować Eucharystię. Wszyscy uczestniczą we Mszy św. w wielkim skupieniu.

Po Mszy św. śniadanie i wyjazd. Teraz szlak prowadzi nas jeszcze do Rawenny - od 402 r. rezydencji cesarzy zachodniorzymskich, a tam zespół kościołów i innych budowli, głównie wczesnochrześcijańskich i bizantyjskich z VI w. z cennymi mozaikami, które pamiętają czasy słynnego króla Ostrogów Teodoryka Wielkiego oraz cesarza Justyniana Wielkiego. Szczególny zachwyt wśród nas wzbudzają mozaiki w kościele św. Apolinarego in Classe. Z Rawenny jedziemy już bezpośrednio do Grazu, gdzie zatrzymujemy się na ostatni już nocleg.

Nareszcie w domu

To już ostatni etap naszej pielgrzymki. Po drodze zajeżdżamy w Czechach do Ołomuńca, by w przepięknej bazylice maryjnej celebrować Mszę św. Wewnątrz jest przenikliwie zimno, ale nie przeszkadza nam to w podziwianiu piękna wystroju świątyni. Na granicy czesko-polskiej jesteśmy około 18.00. Niestety mamy pecha, gdyż przed nami przyjeżdżają dwa autokary ukraińskie, którymi w sposób "dokładny" zajmują się czescy celnicy i straż graniczna, co trwa ponad dwie godziny. Wszyscy zmęczeni, ale i uradowani, docieramy do Łowicza dopiero około godziny 1.30 w nocy. Czekają na nas już nasi najbliżsi. Wiemy jedno: na tym nie koniec. Całe bogactwo wspomnień związanych z tą pielgrzymką na pewno powróci w dniu 5 października br., kiedy to nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk w bazylice katedralnej w Łowiczu uroczyście ukoronuje koronami poświęconymi przez Jana Pawła II obraz Matki Bożej Łowickiej.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świdnica. Inauguracja I Synodu Diecezji Świdnickiej: „Patrzmy na Jezusa!”

2024-05-18 09:50

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Marek Mendyk

synod diecezji świdnickiej

diecezja świdnicka

Baner promujący I Synod Diecezji Świdnickiej

Baner promujący I Synod Diecezji Świdnickiej

Dziś sobotę 18 maja 2024 roku o godzinie 11. w katedrze świdnickiej odbędzie się uroczysta inauguracja Pierwszego Synodu diecezji świdnickiej. Msza święta rozpocznie to historyczne wydarzenie, którego hasłem przewodnim są słowa z Listu do Hebrajczyków: „Patrzmy na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala” (Hbr 12, 2).

W obliczu współczesnych wyzwań i przemian, zarówno w Kościele, jak i w świecie, Synod ten ma szczególne znaczenie. Jak zauważył papież Franciszek, „nie żyjemy w epoce zmian, ale przeżywamy zmianę epoki”. Widzimy, jak gwałtownie zmienia się nasz sposób życia, wzajemnego odnoszenia się do siebie i przekazywania informacji pomiędzy pokoleniami. Te zmiany wpływają również na naszą wiarę i sposób jej przeżywania.

CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Ducha Świętego

[ TEMATY ]

nowenna

Pio Si/Fotolia.com

Jak co roku w oczekiwaniu na Niedzielę Zesłania Ducha Świętego Kościół katolicki będzie odprawiał nowennę do Ducha Świętego i tym samym trwał we wspólnej modlitwie, podobnie jak apostołowie, którzy modlili się jednomyślnie po wniebowstąpieniu Pana Jezusa czekając w Jerozolimie na zapowiedziane przez Niego zesłanie Ducha Świętego.

Ponieważ nowenna do Ducha Świętego przypada w maju i czerwcu, dlatego łączy się ją z nabożeństwami majowymi czy też czerwcowymi w następujący sposób:

CZYTAJ DALEJ

Kłamstwo imigracyjne

2024-05-18 16:35

[ TEMATY ]

migranci

imigranci

Adobe.Stock

To przykład swoistej schizofrenii politycznej, gdy rząd na forum Rady Unii Europejskiej głosuje przeciw paktowi imigracyjnemu, a następnie… jego premier obwieszcza, że będziemy beneficjentem regulacji, przeciwko której rząd głosował! Albo więc pan premier robi dobrą minę do złej gry albo nie wiedział ,co głosował.

Teraz słyszymy gremialne pocieszanie się i nas, że nowa polityka imigracyjna UE to nic złego,ba,wręcz przeciwnie. Po pierwsze: wejdzie w życie za dwa lata. Po drugie: dostaniemy z tego tytułu pieniądze, bo dadzą nam za przyjęcie uchodźców z Ukrainy. Po trzecie: opozycja straszy imigrantami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję