Reklama

U Paulinki z wizytą po latach (5)

Niedziela przemyska 11/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zima już zrezygnowała z walki o swoje prawa. Miasto zaczyna wieczorami tętnić życiem. Krótki, co prawda, ten wieczór, bo ludzie po 21.00 boją się już wychodzić z domu i ulice pustoszeją. Był późny wieczór piątkowy, pora niekoniecznie najszczęśliwsza na wizyty, ale jak to mówią, czas piątkowy, to czas starych kawalerów, więc usprawiedliwiony tą ludową mądrością zdecydowałem zrealizować imieninową wizytę. Wypadała wigilia liturgicznego święta Opiekuna Jezusowego św. Józefa, a tato Pauliny to wszak Józef.
- Dobry wieczór - gospodyni, z rękami ubrudzonymi ciastem, nie kryła zdziwionej miny.
- O, właściwie to szczęść Boże, bo pani w samym środku pracy.
- Dobrze, że ksiądz to zauważył. Szczęść Boże! Stało się coś, czy co?
- Dlaczego zaraz takie koszmarne myśli? Na imieniny przyszedłem.
- Można i tak. Szkoda, że nie uplanował ksiądz tej wizyty na Wielką Środę!
- Też byłby tytuł, bo to akuratnie kalendarzowe imieniny, ale postanowiłem zachować się kościelnie i przyjść w przededniu liturgicznej uroczystości.
- Zamknij drzwi, bo z tych twoich wypieków zostanie sam zakalec i to właśnie ja będę temu winien - solenizant wydobył swój głos z otmętów kuchni.
- Niewiele się pomyliłeś, masz po prostu pecha, bo to rzeczywiście będzie twoja wina - Anna nie pozostała dłużna.
W drzwiach korytarza stanął sam gospodarz. Rękawy miał zakasane jak rzeźnik, a ręce wskazywały, że on również zajmował się jakąś kulinarną czynnością.
Poczułem się nieco nieswojo, bo wizyta wypadła rzeczywiście niefortunnie.
- To co? Może ja przyjdę innym razem?
- E tam, bez subtelności jegomościu. Nie znamy się od wczoraj. Spróbujemy wszystko jakoś pogodzić - gospodarz wykazał nieco więcej zrozumienia, bo o entuzjazmie mowy być nie mogło. - Niech ksiądz wchodzi, bo rzeczywiście czuć przeciąg i całe kulinarne wyczyny mojej żony szlag... znaczy przepadną. A ksiądz jeszcze nie wie, co to znaczy dla domowników przez kolejne dni po klęsce.
Kuchenny nieład korespondował z pewnym nieporządkiem w salonie. Już wiedziałem - jutro mają być goście. Trochę się nawet ucieszyłem, mając nadzieję na krótkie załatwienie sprawy.
- To zapraszam - solenizant już w miarę „posprzątany” nieporadnie szukał miejsca, do którego mógłby mnie zaprosić.
Wykorzystałem moment niezdecydowania i wyjąłem z reklamówki mój niewielki prezent, zaczynając dukać nieskładnie życzenia, które w tym klimacie niestosowności zupełnie wypadły mi z głowy. A układałem je całą drogę. Takie miały być piękne.
- Bardzo dziękuję. To co, jakiejś herbatki się ksiądz napije.
- Nie, może nie będę robił kłopotu?
- Ten problem mamy już za sobą. Kłopot już jest, teraz trzeba pomyśleć o poczęstunku. W końcu solenizant musi być gotowy na różne niespodzianki, a jeśli jeszcze ma znajomego księdza, to gotowość winna być jak u strażaka.
- Faktycznie, nie pomyślałem.
- No już dobrze, nie ma co przeżywać. Zna ksiądz dowcip o jegomościu, któremu w Wielką Sobotę zepsuł się samochód?
- Może słyszałem, ale nie przypominam sobie.
- No, to opowiem i tak zagaimy nasze spotkanie. Święta tuż tuż, to opowie ksiądz konfratrom przy świątecznym spotkaniu. Zatem, jak wspomniałem, temu księdzu zepsuł się samochód, no i kłopot. W parafii dojazd, a on uziemiony. Dzwoni do znajomego mechanika, powiedzmy też Józka, i biadoli: „Józefie, sprawa gardłowa”. Ten wije się w tłumaczeniach: „Księże, jest druga po południu, a ja kończę samochód. Też gardłowy. Do kościoła bym chciał iść”. Ponieważ jednak duchowni to biblijny ród, taki, co to jak w głowie uradzi, do skutku doprowadzi, wypertraktował tę naprawę. Przed północą samochód zajechał pod plebanię, ksiądz, nie powiem, odwozi mechanika do domu, rozpływa się w podziękowaniach i kombinuje: „Jak ja ci się, Józefie, odwdzięczę?”. „Nie ma sprawy, dobrze, że będzie miał ksiądz czym dotrzeć na dojazd”. „Nie, nie, tego tak nie można zostawić - oponuje ksiądz. Wiesz, to ja w poniedziałek wielkanocny przyjadę do was na obiad”.
- Złośliwości ci nigdy nie brakowało. Ale dowcip dobry.
- I na czasie.
- Rozumiem, że ja też powinienem za to przyjęcie się jakoś odwdzięczyć?
- Jasne. Wypijemy herbatę. Ja obejrzę prezent, a potem razem oprawimy śledzie. Mięso na tatara już zrobiłem, została mi jeszcze ta robota, którą bardzo zresztą lubię. Nie napracuje się ksiądz. Po prostu pogadamy, jak to dawniej bywało.
- To dobry pomysł.
- Nawet bardzo dobry, zważywszy, że usatysfakcjonuje on Anię, która bez skrupułów odda się swoim kulinarnym namiętnościom.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: kościół ks. Hamela niczym sanktuarium, na ołtarzu wciąż są ślady noża

2024-04-18 17:01

[ TEMATY ]

Kościół

Francja

ks. Jacques Hamel

laCroix

Ks. Jacques Hamel

Ks. Jacques Hamel

Kościół parafialny ks. Jacques’a Hamela powoli przemienia się w sanktuarium. Pielgrzymów bowiem stale przybywa. Grupy szkolne, członkowie ruchów, bractwa kapłańskie, z północnej Francji, z regionu paryskiego, a nawet z Anglii czy Japonii - opowiada 92-letni kościelny, mianowany jeszcze przez ks. Hamela. Wspomina, że w przeszłości kościół często bywał zamknięty. Teraz pozostaje otwarty przez cały dzień.

Jak informuje tygodnik „Famille Chrétienne”, pielgrzymi przybywający do Saint-Étienne-du-Rouvray adorują krzyż zbezczeszczony podczas ataku i całują prosty drewniany ołtarz, na którym wciąż widnieją ślady zadanych nożem ciosów. O życiu kapłana męczennika opowiada s. Danièle, która 26 lipca 2016 r. uczestniczyła we Mszy, podczas której do kościoła wtargnęli terroryści. Jej udało się uciec przez zakrystię i powiadomić policję. Dziś niechętnie wraca do tamtych wydarzeń. Woli opowiadać o niespodziewanych owocach tego męczeństwa również w lokalnej społeczności muzułmańskiej.

CZYTAJ DALEJ

Pędzlem pisane

2024-04-18 08:44

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Gorzów Wielkopolski

ikony

Krystyna Dolczewska

Joanna Rybińska

Joanna Rybińska

"Pędzlem pisane" - taki tytuł nadała artystka Joanna Rybińska swojej wystawie ikon. To jest już czwarta jej wystawa ikon w Zielonej Górze.

Dzieła artystki można było obejrzeć 16 kwietnia w Filii nr 1 Biblioteki im. Norwida przy ulicy Ptasiej w Zielonej Górze. Tytuł wystawy jak najbardziej odpowiada temu, co twórcy ikon mówią o swej pracy: oni ikon nie malują, tylko piszą.

CZYTAJ DALEJ

Caritas optuje na rzecz nowego partnerstwa między Europą i Afryką

2024-04-18 18:55

[ TEMATY ]

Caritas

Europa

Afryka

Caritas

Przewodniczący Caritas Europa ks. Michael Landau i przewodniczący Caritas Afryka ks. Pierre Cibambo wezwali do zacieśnienia stosunków i współpracy na równych zasadach między Europą a Afryką. W wywiadzie dla austriackiej agencji katolickiej obaj poruszyli takie kwestie, jak migracja, stosunki gospodarcze, wojny i konflikty w Afryce oraz ich przyczyny, a także problemy wewnętrzne w Afryce.

Jednocześnie obaj przewodniczący podkreślili, że Afryka nie jest kontynentem w potrzebie i ubóstwie. Afryka, to również bardzo zróżnicowany, rozwijający się kontynent, który stoi wobec różnych możliwości. Tym, czego najbardziej potrzebuje, jest międzynarodowa sprawiedliwość i solidarność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję