Reklama

Spotkanie rodzin w WSD

Niedziela podlaska 18/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Formacja seminaryjna, jaką przechodzi każdy alumn, nie jest czymś oderwanym od rzeczywistości, nie jest zawieszona w próżni. Nie przekreśla środowisk, z których pochodzą alumni. W posynodalnej adhortacji apostolskiej „Pastores dabo vobis” Ojca Świętego Jana Pawła II w punkcie 68. czytamy, iz „wspólnoty, z których pochodzą kandydaci do kapłaństwa, mimo rozłąki spowodowanej wyborem powołania, nadal wywierają znaczny wpływ na formację przyszłego kapłana. Muszą zatem zdawać sobie w pełni sprawę ze swej specyficznej odpowiedzialności. Należy tu przede wszystkim wymienić rodzinę: chrześcijańscy rodzice oraz bracia, siostry i inni członkowie rodziny nie powinni osądzać wyboru przyszłego prezbitera według ciasnych reguł logiki czysto ludzkiej, by nie powiedzieć światowej, nawet gdyby skłaniała ich do tego szczera miłość (por. Mk 3, 20-21. 31-35). Natomiast z mocnym postanowieniem «wypełnienia woli Bożej» oni także powinni wspierać proces jego formacji modlitwą, postawą pełną szacunku, dobrym przykładem cnót rodzinnych, pomocą duchową i materialną, szczególnie w trudnych momentach”. Zdają sobie z tego sprawę przełożeni i wychowawcy seminaryjni, czego wyrazem było coroczne spotkanie rodziców alumnów w drohiczyńskim seminarium 6 kwietnia. Od kilku już lat odbywa się ono w 3. niedzielą wielkanocną.
Tegoroczne spotkanie rozpoczęło się o godz. 10 Mszą św. pod przewodnictwem pasterza diecezji bp. Antoniego Dydycza. W słowach powitania ks. Tadeusz Syczewski zauważył, że jest to spotkanie całej rodziny związanej z seminarium. „Obecny jest Ojciec Biskup, są rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, znajomi i dobrodzieje”. W powitaniu nie zabrakło słów wdzięczności dla tych, którzy modlą się za nasze seminarium i o nowe powołania nie tylko kapłańskie, ale także zakonne. W liturgię Mszy św. zaangażowano również osoby przybyłe z zewnątrz. Podjęły się one przeczytania lekcji i zaśpiewania psalmu responsoryjnego.
W homilii Pasterz diecezji, powołując się na świadectwo jednego z księży, powiedział, że „dwie rzeczywistości w życiu są ważne dla powołanego: kapłaństwo i rodzina”. To rodzina jako pierwsza komórka wychowawcza wszczepia w młodego człowieka wartości, które z czasem wraz z łaską daną przez Boga będą mogły wpłynąć na wybór drogi kapłańskiej. Stąd też te dwie rzeczywistości są ściśle ze sobą powiązane. Kapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany.
Odnosząc się do przeżywanego w Kościele okresu wielkanocnego, Biskup Antoni nawiązał do opisów spotkań Jezusa Zmartwychwstałego ze swymi uczniami. „Jezus przychodzi by «pogawędzić» z ludźmi, by dodać im otuchy. (…) Dzisiejsze spotkanie zawiera w sobie to wszystko, co było charakterystyczne dla tamtych spotkań”. Powinien to być czas rozmów i szczerego okazywania wsparcia tym, którzy wybrali drogę powołania kapłańskiego. Kończąc homilię, powiedział, że „to spotkanie ma nas zachęcić do całkowitego pójścia za Jezusem”.
Po zakończeniu Eucharystii wszyscy przeszli do seminaryjnej auli na przedstawienie pt. „Ahtanaram”. Zostało ono przygotowane przez alumnów II roku przy pomocy kolegów ze starszych kursów. Przygotowania do przedstawienia zaczęły się już dużo wcześniej, co zaowocowało interesującym widowiskiem. Tytułową rolę zagrał al. Łukasz Borzęcki. Wraz z kolegami z roku al. Błażejem Samociukiem i al. Sergeyem Rajunetsem napisał scenariusz na podstawie książki Janusza Rautszko pt. „Ahtanaram”. Tytułowy bohater dowiaduje się, że jego siostra jest nieuleczalnie chora. Słyszy, że w Jerozolimie jest cudowny uzdrowiciel o imieniu Jezus. Wyrusza, by Go znaleźć, jednak wszędzie, gdzie dociera, Jezusa już nie ma, odszedł dalej. Wędrując Jego śladami, spotyka wielu ciekawych ludzi, którzy nie zawsze są mile do niego nastawieni. Ahtanaram spóźnia się także na Golgotę, gdzie zastaje jedynie zakrwawiony krzyż. Załamany i zarazem rozbity wewnętrznie płacze. Nadzieję daje mu Piotr Apostoł, który w tym czasie przychodzi na to miejsce. Mówi, że Jezus nie umarł, On żyje i nadal jest nadzieja na uzdrowienie jego siostry. Przedstawienie zakończyło się spotkaniem Ahtanarama z Jezusem Zmartwychwstałym, który wyjaśnia, dlaczego musiał dotrzeć za Nim aż pod krzyż. Ahtanaram dowiaduje się także, co znaczy jego imię czytane wspak: Maranatha - Przyjdź, Panie! Dowiaduje się także, że jego siostra została uzdrowiona.
Przez przedstawienie utrzymane w konwencji ciągłego poszukiwania Jezusa alumni chcieli pokazać, że nigdy nie można tracić nadziei. Jezus może spełnić każdą prośbę, jeżeli tylko będziemy Go szczerze z wiarą szukali. Kolejnym punktem dnia było zwiedzanie Muzeum Diecezjalnego, po którym oprowadzał ks. inf. Eugeniusz Beszta-Borowski.
Oficjalna część przedpołudniowa zakończyła się wspólnym obiadem w refektarzu seminaryjnym. Dzień odwiedzin jest jedynym dniem w roku, kiedy całe seminarium jest otwarte dla rodzin. Popołudnie było czasem spędzonym w gronie najbliższej rodziny. Była to okazja do rozmowy i wspólnych spacerów po seminaryjnych ogrodach.
Coroczny zjazd rodzin alumnów jest sposobnością do ukazania związku, jaki istnieje między rodziną i kapłaństwem. Jest to namacalny wyraz wspólnoty seminaryjnej, która nie ogranicza się jedynie do murów drohiczyńskiego seminarium, ale sięga znacznie dalej, do domu każdego alumna, z którego został powołany przez Boga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Hiszpania: w październiku międzynarodowy kongres nt. domniemanych objawień w Garabandal

2025-09-30 14:31

[ TEMATY ]

Hiszpania

objawienia

Garabandal

commons.wikimedia.org

Kapliczka w miejscu objawień

Kapliczka w miejscu objawień

Od 17 do 19 października br. w miejscowości San Sebastián de Garabandal, zwanym potocznie Garabandal, na północy Hiszpanii, odbędzie się drugi międzynarodowy kongres dotyczący tych domniemanych objawień maryjnych z lat 1961-1965. Związane z trzydniowym kongresem wydarzenia, jak przekazali organizatorzy, odbędą się zarówno w Garabandal, jak i w położonych w pobliżu miejscowościach Puentenansa oraz Santo Toribio de Liébana, które jest popularnym miejscem pielgrzymkowym.

W komitecie organizacyjnym październikowego wydarzenia są zarówno osoby duchowne, jak i świeccy, w tym były minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Jorge Fernández Díaz, a także osoby pochodzące ze Stanów Zjednoczonych, Argentyny, Meksyku, Urugwaju, Portoryko, Peru, Kolumbii oraz Hiszpanii.
CZYTAJ DALEJ

Rozpoczęła się peregrynacja relikwii świętego Carlo Acutisa

2025-10-01 11:41

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

peregrynacja relikwii

ks. Emil Dudek

św. Carlo Acutis

ks. Aksel Mizera

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach

Relikwie świętego Carlo Acutisa podczas spotkania młodych Lite for Life w Wambierzycach

Święty Carlo Acutis to młody człowiek, który swoim krótkim życiem pokazał, że świętość jest możliwa także w XXI wieku. Wyróżniała go niezwykła dojrzałość wiary i konsekwencja w codziennych wyborach. Nie uciekał od świata młodych, ale potrafił odnaleźć w nim głębię – grał w gry komputerowe, korzystał z internetu, miał przyjaciół. A jednocześnie żył tak, jakby codziennie chciał zostawić po sobie ślad miłości Boga. To właśnie jego świadectwo stało się punktem odniesienia dla rozpoczętej w diecezji świdnickiej peregrynacji relikwii.

28 września w kolegiacie Matki Bożej Bolesnej i Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu zainaugurowano czas nawiedzenia relikwii świętego nastolatka. W związku z tym wydarzeniem przez całą niedzielę kazania głosił ks. Aksel Mizera, wikariusz parafialny. Jego słowa, pełne odniesień do życia Carlo, wybrzmiały szczególnie mocno.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję