Rekordowa liczba widzów obejrzała tegoroczny XII już Międzynarodowy Turniej Rycerski na zamku „Krzyżtopór”.
Trzydniowe historyczne widowisko cieszy się niesłabnącą popularnością. Odbywa się ono w szczególnej scenerii. Monumentalne ruiny zamku w Ujeździe należą do największych tego rodzaju kompleksów w Europie. Rycerze walczą o szablę Krzysztofa Baldwina Ossolińskiego.
Motywem przewodnim tegorocznego turnieju była wizyta w Ujeździe hetmana polnego Stefana Czarnieckiego, który dokonał tu przeglądu wojsk przed wyprawą wojenną do Szwecji. Wielkiego wodza witało na zamku całe zgromadzone rycerstwo i na jego cześć urządziło paradną musztrę.
Tradycyjnie największym zainteresowaniem cieszyły się dwie bitwy o zamek. Były również występy sceniczne m.in. Kabaretu Kopydłowo, zespołu Stańczaki i Dworzanie.
W niedzielne przedpołudnie 25 maja rycerze wzięli udział we Mszy św., a potem w uroczystej paradzie na zamkowym dziedzińcu. Tego dnia wręczono główne trofeum zwycięzcom XII Turnieju. Po raz kolejny już nagroda przypadła w udziale grupie „Cohors” ze słowackiego Preszowa. W turnieju łuczniczym zwyciężył Jakub Kostrzewa ze Słupna, a włóczniczym Maciej Bury z Sandomierza. Specjalną nagrodę otrzymał Paweł Ciepiela - kasztelan Chorągwi Rycerstwa Ziemi Staszowskiej.
Już w przyszłym roku ruszyć ma rekonstrukcja fragmentu zamkowych ruin. Odrestaurowana zostanie część bramna warowni, gdzie planowane jest utworzenie muzeum i galerii. Dzięki temu turyści przyjeżdżający do Ujazdu będą mogli zobaczyć, jak wyglądała słynna rezydencja magnacka w okresie swojej świetności.
Rycerz Krzysztof Baldwin Ossoliński
Był synem budowniczego Krzyżtoporu, Krzysztofa Ossolińskiego, i drugim właścicielem rezydencji. Studiował na Uniwersytecie w Krakowie. Pełnił godność starosty wiślickiego, stopnickiego i ropczyckiego. W 1648 r. wraz z pospolitym ruszeniem ziemi sandomierskiej udał się na wyprawę wojenną przeciwko Tatarom. Zginął, przeszyty strzałą z łuku podczas bitwy pod Zborowem w 1649 r. Po jego śmierci zamek przeszedł w ręce familii Kalinowskich, Baldwin nie pozostawił bowiem spadkobiercy. Legenda głosi, że w ruinach pojawia się dziś jego duch w zbroi husarskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu