Reklama

Wakacje ze świetlicą

Są takie miejsca, gdzie dzieci mogą zwyczajnie być dziećmi; gdzie szara rzeczywistość życia w blokowisku czy na peryferiach miasta nie wydaje się już taka przerażająca i nieciekawa. Tutaj, oprócz beztroskiej zabawy, wychowawcy oferują przede wszystkim swój czas oraz możliwość innego spojrzenie na dorosłość, która nie musi kojarzyć się z brakiem perspektywy, beznadziejną pracą czy używkami, ale z odpowiedzialnym i bezustannym kształtowaniem siebie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Świetlice środowiskowe są wspaniałą alternatywą dla dzieci i młodzieży z rodzin dysfunkcyjnych czy po prostu niezamożnych. Niestety, często to na nie zostaje zepchnięty obowiązek wychowywania młodych ludzi. Na pewno nie są w stanie zastąpić rodziny i efekty ich działalności nigdy nie będą tak wielkie, jak byłyby w zwyczajnym domu, ale mogą zasiać w umysłach wychowanków świadomość, że można dobrze, pięknie żyć. A to już dużo.
Ideą świetlic jest nie tylko ciekawe wypełnienie dzieciom wolnego czasu, ale przede wszystkim zaszczepienie w ich umysłach wartości. Uczą się zatem czym jest przyjaźń, prawdziwa miłość, wolność, co jest dobre, złe; uczą się odpowiedzialności i otwartości na drugiego. Wpaja się im także przekonanie o własnej wartości oraz uczy samodzielnego myślenia. Świetlice często mieszczą się przy parafiach, a co z tym związane - ściśle współpracują z kościołem. Ale nie tylko dzieci z katolickich rodzin mogą do nich uczęszczać, każdy tak naprawdę jest tutaj mile widziany.

Bogata oferta wakacyjna

Reklama

Działalność świetlic nie ogranicza się do roku szkolnego. W wakacje również starają się zająć swoimi podopiecznymi, organizując im kolonie, półkolonie czy po prostu wyjście do kina, zabawę na powietrzu. - Inicjatywa taka jest bardzo potrzebna - mówi pani Urszula Krajewska, koordynatorka oraz wychowawczyni w świetlicy św. Jadwigi przy parafii Świętych Jakuba i Krzysztofa na Psim Polu - pozwala zintegrować się dzieciom, ale także sprawia, że my je lepiej poznajemy. W roku szkolnym często jesteśmy zabiegani i brakuje czasu na rozmowę z każdym dzieckiem. Tutaj staramy się przede wszystkim być tylko dla nich.
Wakacyjna akcja jest również z tego względu ważna, że pozwala wypełnić czas, którego jest niekiedy aż za dużo latem. Dzieci nie muszą szukać rozrywki, a co za tym idzie, nie znajdują jej tam, gdzie zdecydowanie nie powinny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Świetlica św. Jadwigi na Psim Polu

Reklama

W świetlicy św. Jadwigi już od 18 lat organizowane są wyjazdy na kolonie i zimowiska. - Korzenie świetlicy to właściwie wyjazdy dzieci w okresie letnim i zimowym. Podczas wycieczek dzieci zżywały się ze sobą, nie chciały się rozstawać. Na początku przychodziły raz w tygodniu, potem ksiądz proboszcz dał nam własną salkę i tak już od 12 lat spotykamy się codziennie. Dzieci cały rok czekają na wyjazd. Tak naprawdę dla wielu z nich to jedyna szansa zobaczenia czegoś więcej niż tylko najbliższej okolicy - opowiada pani Urszula.
Kolonie nie są tylko czasem beztroskiej zabawy. Chodzi również o to, aby wychowankowie nauczyli się współżycia w grupie, zasad dobrych manier, a także poczuli, czym jest odpowiedzialność za siebie i innych. Opiekunowie starają się również, aby dzieci zrozumiały, jakie zagrożenia niosą ze sobą wszelkie używki. - Urząd Miejski Wrocławia, który współfinansuje nasze kolonie wymaga, aby były przeprowadzane w ciągu ich trwania zajęcia proekologiczne i prozdrowotne. W tym roku zajmiemy się profilaktyką uzależnień od alkoholu. Będziemy realizowali specjalny program, obejmujący krótką pogadankę na temat niebezpieczeństw związanych z piciem, pochód z makietą butelki z utopionym w niej człowieczkiem, scenki. Jedno dziecko wcieli się także w postać dziennikarza i przeprowadzi krótkie wywiady z uczestnikami pochodu na temat, dlaczego nie życzą sobie, aby w ich rodzinie był nadużywany alkohol.
Okres odpoczynku to także, paradoksalnie, lekcje historii, geografii oraz przyrody. - Nasze dzieci, dzięki wyjazdom, poznają wiele ciekawych, wspaniałych miejsc, byliśmy już w Krakowie, Gnieźnie, Rabce; zwiedziliśmy westernowe miasteczko pod Karpaczem a w tym roku wybieramy się do Łeby - wylicza Urszula Krajewska. Dla naszych podopiecznych to duża atrakcja. Zaplanowaliśmy wycieczkę ciuchcią, statkiem, zobaczymy ruchome wydmy, obejrzymy latarnię morską oraz stadninę koni. Dzieci dużo wynoszą z tych terenowych wojaży. Zawsze staramy się, aby towarzyszył nam przewodnik i coś ciekawego opowiedział o danym miejscu. Oczywiście, że szczegółów się nie pamięta, ale zostają wrażenia, wspomnienia, a także świadomość, że tam byliśmy.
Wyjazdy wakacyjne są dużym odciążeniem dla rodziców, których nie stać na zapewnienie dzieciom czterech posiłków dziennie. - Zdajemy sobie sprawę, że to naprawdę duża pomoc dla ubogich rodzin. Większość naszych podopiecznych nie jada w domach regularnych posiłków, tutaj mają szansę posilić się dobrym, codziennym pożywieniem.
Osoby, jadące z wychowankami świetlicy jako opiekunowie, nie są przypadkowi. Są to ludzie, którzy przez cały rok aktywnie współpracowali z dziećmi. Jest to bardzo ważne, gdyż dzięki takiemu doborowi wiadomo, kim oni są, a w związku z tym, jakie wartości będą przekazywali swoim podopiecznym.

Przygoda z modlitwą

Oczywiście, podczas wakacji nie zapomina się o najważniejszym, czyli o Bogu. - Każdy dzień zaczynamy od modlitwy porannej. Również przed posiłkami pamiętamy, aby podziękować Stwórcy. Codziennie uczestniczymy we Mszy św. Staramy się, aby dzieciom Kościół kojarzył się z ciepłem, dobrem, chlebem. Podopiecznymi świetlicy są głównie małoletni z katolickich rodzin, ale jeśli przyjdzie do nas dziecko innego wyznania, również chętnie je ze sobą zabierzemy. Zaznaczamy jednak rodzicom, że kolonie mają charakter chrześcijański i że będziemy się na nich modlić. Jeśli zdecydują się mimo to wysłać swoją pociechę z nami - na pewno nie będzie traktowana gorzej czy inaczej. Nie zmuszamy nikogo do modlitwy, ale cieszymy się bardzo, jeśli jednak zostanie zasiane ziarnko wiary. Efekty wakacyjnej działalności nie są ogromne, ale na pewno są. Zresztą trudno spodziewać się niezwykłych owoców po kilku tygodniach. - Nie jesteśmy w stanie całkowicie zmienić myślenia i postrzegania rzeczywistości przez te dzieci. One przecież wracają do swoich środowisk, w których niejednokrotnie nie funkcjonują wartości, jakie im wpajamy. Ale jeśli zostanie chociaż świadomość, że można żyć inaczej, to jest to wielki sukces.

Brak funduszy

Świetlica św. Jadwigi jest jedną z kilkudziesięciu, które funkcjonują we Wrocławiu. W zasadzie działalność placówek tego typu jest podobna. I nie tylko jeśli chodzi o całoroczną pracę, ale i o inicjatywy podejmowane w czasie wolnym od zajęć w szkole. Niestety, często powstanie wakacyjnej oferty dla dzieci i młodzieży, jest uzależnione od funduszy, jakimi one dysponują. Niekiedy muszą zrezygnować z tak potrzebnego przecież wypoczynku dla swoich podopiecznych, na rzecz koniecznych remontów czy innych niezbędnych prac. To naprawdę przykre. Zabiera się dzieciom nie tylko możliwość wytchnienia od obowiązków szkolnych, dobrej zabawy, ale przede wszystkim w wielu przypadkach, szansę na normalne dorosłe życie. Prawda jest bolesna. Z świetlic środowiskowych w dużo większym stopniu korzystają dzieci z tzw. rodzin dysfunkcyjnych niż ubogich czy „normalnych”. To tutaj często uczą się tego, czego nigdy we własnej rodzinie nie miały szansy poznać, a co jest wręcz niezbędne do prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie. Każde spotkanie takich dzieci, młodzieży z modelem innego życia, może stać się dobrym ziarenkiem, które w ich dorosłości zaowocuje zdrową, szczęśliwą rodziną. Oczywiście, niedorzecznością jest twierdzenie, że dwa tygodnie czy miesiące wystarczą, aby na nowo ukształtować te młode osoby, ale mogą chociaż pomóc dostrzec problem, którego do tej pory nie zauważały. Poza tym to przecież kropla drąży skałę, więc istnieje realna szansa, że nawet najmniejsze działanie może pomóc zapewnić tym dzieciom lepszą przyszłość.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Włochy chcą przywrócić święto państwowe na wspomnienie św. Franciszka z Asyżu

2025-09-20 13:40

[ TEMATY ]

Włochy

Św. Franciszek z Asyżu

Adobe Stock/canva

Włoski parlament wkrótce zagłosuje nad przywróceniem 4 października jako ogólnokrajowego święta państwowego. Według doniesień włoskich mediów głosowanie, które miało odbyć się w zeszłym tygodniu, zostało przełożone na przyszły tydzień. Wniosek o przywrócenie święta złożyła największa partia rządząca, Fratelli d'Italia, oraz mniejsze partie. W tym dniu obchodzone jest święto św. Franciszka z Asyżu, czczonego jako patrona narodowego Włoch.

W 1977 r. dzień 4 października wraz z innymi świętami kościelnymi został usunięty z listy świąt państwowych, aby ożywić włoską gospodarkę, która znalazła się w trudnej sytuacji po kryzysie naftowym i w wyniku wysokiej inflacji. W tym samym czasie zniesiono również święta Trzech Króli, Bożego Ciała i Wniebowstąpienia Pańskiego jako święta państwowe.
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Płacząca

[ TEMATY ]

#NiezbędnikMaryjny

La Salette

Adobe Stock

Jest rok 1846. Francja przechodzi poważny kryzys, epokę fermentu i zmian społecznych. Kraj przeżywa najpierw rewolucję, czasy napoleońskie, wreszcie lata nędzy. Rodzi się moda na racjonalizm i krytykę Kościoła. W wielu miejscach z wolna zanika wiara.

Nawet najzdrowsze zdawałoby się środowiska – wsie – tracą swą tożsamość i wyrzekają się swoich tradycji. W Corps ludzie żyją tak, jakby Boga nie było. Tam właśnie mieszkała Melania Calvat (lub Mathieu). W 1846 r. miała czternaście lat. Tam żył też jedenastoletni Maksymin Giraud. Choć oboje mieszkali w tej samej parafii, La Salette, pierwszy raz spotkali się dopiero na dwa dni przed objawieniem się Matki Najświętszej. Nic dziwnego, byli tak różni, że nawet gdyby się gdzieś zobaczyli, nie zauważyliby swojej obecności.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV wzywa prawników do pełnego respektowania sprawiedliwości, prawa i godności osób

2025-09-20 13:34

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Urzeczywistniajcie sprawiedliwość w służbie ludziom, ze wzrokiem skierowanym na Boga, abyście w pełni mogli szanować sprawiedliwość, prawo i godność człowieka - zaapelował Papież podczas audiencji dla pielgrzymów, którzy przybyli do Rzymu w ramach Jubileuszu Wymiaru Sprawiedliwości. Podkreślił, że przy tej okazji nie można zapominać o krajach i narodach, które „łakną sprawiedliwości”, ponieważ ich warunki życia są niesprawiedliwe i nieludzkie.

Cieszę się, że mogę przyjąć was z okazji Jubileuszu poświęconego wszystkim, którzy w różnym charakterze działają na rozległym polu wymiaru sprawiedliwości. Pozdrawiam obecnych tu dostojnych przedstawicieli władz, przybyłych z wielu krajów, reprezentujących różne trybunały, oraz wszystkich was, którzy codziennie pełnicie nieodzowną służbę na rzecz uporządkowanych relacji między osobami, społecznościami i państwami. Jubileusz czyni nas wszystkich pielgrzymami, którzy - odkrywając znaki nadziei, która nie zawodzi - pragną „odkryć na nowo niezbędną ufność, zarówno w Kościele, jak i w społeczeństwie, w relacjach międzyludzkich, w stosunkach międzynarodowych, w promowaniu godności każdej osoby i w szacunku dla stworzenia” (Bulla ogłaszająca Jubileusz, 25).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję