Posty znane były u wyznawców różnych religii i kultów. Pościli
np. starożytni Grecy, a chrześcijanie rozwinęli praktykę postu stosowaną
w judaizmie. Wielki Post został ustanowiony w II w., jednak wzmianki
rzymskiego pisarza chrześcijańskiego Tertuliana o liturgii dwudniowego
wówczas postu czy św. Ireneusza o tygodniowym poście wielkanocnym,
odprawianym w Galii ok. 190 r. świadczą, że czas jego trwania nie
od razu został ustalony. Dopiero w VII w. uznano Środę Popielcową
za pierwszy dzień okresu Wielkiego Postu.
Wierni gorliwie wypełniali zalecenia Kościoła, dotyczące
sposobu zachowań w czasie wielkopostnym. Przez wieki utrwalała się
tradycja, zgodnie z którą m.in. rygorystycznie ograniczano spożywanie
tłustych potraw, powstrzymywano się od picia trunków, odmawiano różnych
przyjemności podniebieniu. Wszystko po to, by poprzez umartwienie
ciała przygotować duszę do godnego uczestnictwa w obchodach święta
Zmartwychwstania Pańskiego. Poszczeniu sprzyjał czas przednówkowy,
bardzo trudny, zwłaszcza dla mieszkańców wsi. Domy, w których nie
jadało się w ogóle mięsa czy nabiału, nie należały do rzadkości.
W Wielkim Poście powszechnie spożywano kartofle, chleb, gotowaną
rzepę czy jak np. na Kujawach przysłowiowy żur, i co najwyżej nieco
potraw przygotowanych z solonych śledzi. W bogatszych domach, szlacheckich
czy mieszczańskich, spożywano więcej dań rybnych, jednak odmawiano
sobie picia wina czy kurzenia fajki. Nie urządzano głośnych przyjęć,
a instrumenty muzyczne zamykano na klucz. W ludowej tradycji był
nawet zwyczaj, że po szaleństwach zapustnych w symboliczny sposób "
zabijano" grajka lub wieszano skrzypce na drzewie. Po karnawałowych
rozrywkach nastawał czas na skupienie, wyciszenie, gorliwą modlitwę,
czynienie rachunku sumienia, spowiedź i pokutę.
Czas ten przerywały hałaśliwe obchody półpościa, zwanego
też śródpościem. Drewniane młoty z hukiem "wybijały" połowę postu.
Tam, gdzie były urodziwe panny na wydaniu, o drzwi domów rozbijano
garnki z popiołem. Na Kujawach w Wielki Czwartek zgodnie ze zwyczajem "
wybijano" żur, którego ciągłe spożywanie musiało się wszystkim porządnie
naprzykrzyć, a garnki z wapnem, mazią, błotem rzucano na progi domów,
gdzie były młode dziewczęta; była to swego rodzaju forma zalotów.
Dla psot pod drzwi domów panien mających we wsi złą reputację lub
słynących z nieporządku rzucano garnki z nieczystościami...
Dziś nie praktykujemy tego rodzaju obyczajów. Przetrwały
na kartach kronik, zapisów, w tekstach pieśni, do których nie każdy
zagląda. Człowiek współczesny nieustannie się spieszy. Lecz - czy
w tym pośpiechu dąży do właściwego celu? Myślę, że czas Wielkiego
Postu należy wykorzystać na uporządkowanie własnej codzienności,
na krytyczne pomyślenie o tym, co nas pochłania, i poświęcenie więcej
czasu na głębszą refleksję nad sobą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu