Reklama

To On właśnie przywrócił mi wzrok

Niedziela toruńska 34/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Helena Maniakowska: - Od jak dawna pracuje Pan dla tego katolickiego pisma, jaka jest jego częstotliwość i nakład, czy ma edycje lokalne?

Luke Coppen: - W redakcji pisma „The Catholic Herald”, założonego w 1888 r., pracuję od 11 lat, a od 5 jestem redaktorem naczelnym. Jest to tygodnik o nakładzie 10 tys. egzemplarzy. Jeśli chodzi o jego zawartość, to lokalnie podejmuje zagadnienia związane z Wielką Brytanią i Irlandią. Posiada także siostrzaną gazetę w Szkocji pod nazwą „The Scottish Catholic Observer”. „The Catholic Herald” www.catholicherald.co.uk/ jest tygodnikiem o charakterze ogólnokrajowym, jednak ma także czytelników poza granicami UK.

- Jak prezentuje się profil tematyczny pisma, jakie są główne zagadnienia, czy są też okresowe wydania specjalne?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Nasza uwaga skupiona jest głównie na wiadomościach dotyczących Kościoła katolickiego w Anglii i Walii. Jesteśmy bardzo zainteresowani informacjami z Rzymu i całego świata. Stałymi zagadnieniami są refleksje nad Biblią, świętymi oraz rozwojem osobistej duchowości. Są także: sekcja misyjna „Pamiętnik z Chin”, kolumna o nauce i edukacji katolickiej. Naszą pasją jest sztuka, mamy dział dotyczący książek, recenzji filmowych i teatralnych. Dwa razy w roku wydanie powiększa się o dodatek na Wielkanoc i święta Bożego Narodzenia. Składają się na niego głównie refleksje na dany czas roku liturgicznego. Ostatnio przyczyniliśmy się do wydania książki o wczesnym okresie życia Josepha Ratzingera oraz dystrybucji miesięcznika do modlitwy i refleksji biblijnych pt. „Magnificat”.

- Jakie są kryteria i wymogi wobec pracowników, czy są to tylko katolicy, czy są jakieś ograniczenia wiekowe?

- Nie ma wymogu bycia katolikiem, aby pracować w naszej redakcji. Mamy hindusów, żydowskich autorów, a nawet anglikanów pracujących dla nas. Ciekawostką, którą zaobserwowałem, jest to, że kiedy katolicy zaczynają pracować dla nas, a nie praktykują wiary, to po paru miesiącach pracy wracają do praktyk Kościoła i wspólnoty katolickiej. Pracujemy także z wolontariuszami. Wielu ciekawych i utalentowanych przeważnie młodych osób pracuje dla nas, np. ostatnio jednym z nich jest zielonoświątkowiec z Nigerii. Mamy pracowników, którzy są z nami od wielu lat, np. karykaturzysta, niedawno odszedł na emeryturę po 40 latach pracy.

- Jak Pan postrzega katolicyzm w UK, a w szczególności swój rozwój w wierze katolickiej?

Reklama

- Katolicyzm w UK jest religią mniejszości, jednakże dominującą. Angielski Kościół katolicki jest mały, lecz wpływowy. Niejedna ważna postać z życia publicznego Wielkiej Brytanii na przestrzeni ostatnich paru dziesięcioleci zdecydowała się zostać katolikiem. Pamiętamy informację o przejściu byłego premiera Tonego Blaira na katolicyzm. Z drugiej strony przez ostatnie 40 lat Kościół katolicki w Anglii przeżywa niejaki kryzys, objawiający się malejącą liczbą osób praktykujących, tj. biorących udział w cotygodniowej Mszy św., przystępujących do sakramentów itp. Przybycie rzesz Polaków do UK, po przystąpieniu Polski do UE, poprawiło znacznie tę sytuację i wlało nową energię w życie Kościoła katolickiego na Wyspach.
Jeśli natomiast chodzi o moją drogę wiary w Boga, to jestem konwertytą. W tym roku przypada 11 lat od momentu, gdy przyjąłem wiarę katolicką. Zostałem ochrzczony w kościele anglikańskim, będąc dzieckiem, dopiero w czasie mojego pobytu na uniwersytecie odkrywałem przeróżne chrześcijańskie tradycje. Poznałem Brata Rogera z Taizé, który dostarczył mi wielu inspiracji na poziomie duchowym. Tam także poznałem moją żonę Marlenę. Moją ulubioną świętą jest św. Teresa z Lisieux.

- Czy osoba Jana Pawła II miała wpływ na rozwój Pana duchowości i życie?

- Owszem, Jan Paweł II i jego duchowość pomogły mi w dotarciu do wiary katolickiej. Jestem pod głębokim wrażeniem historii jego heroicznego życia. Czułem się zatem uprzywilejowany, mogąc jako dziennikarz przeżywać i opisywać jego ostatnie dni na ziemi. Tym wielkim dla mnie czasem był moment śmierci Papieża w kwietniu 2005 r. Pamiętam, że w ten dzień byłem w studiu BBC, aby udzielić wywiadu i gdy patrzyłem na szeregi odbiorników telewizyjnych ukazujących kanały telewizyjne z całego świata przeżywałem głęboko. Na każdym z ekranów była twarz Jana Pawła II. Miałem wtedy wrażenie, że cały świat był zjednoczony przez święty dramat jego śmierci. W Anglii nie było aż tak oczywistych dni żałoby jak w Polsce, ale wiele osób mówiło, jakiego wzruszenia doświadczali, oglądając ostatnie godziny życia Papieża, starając się towarzyszyć mu w tych chwilach. Parę dni po jego śmierci jedna z parafianek podeszła do mnie i powiedziała, że widziała mnie w telewizji, była bardzo poruszona tym, co widziała na ekranie. Wiele osób w katolickich mediach podkreślało, że to wydarzenie było czasem szczególnej łaski.

- Ma Pan 33 lata, żona jest Polką z Wrocławia, praktykującą katoliczką, macie Państwo 2-letnią córeczkę, a więc mariaż dwóch kultur. Czy to pomaga w lepszym zrozumieniu, że Kościół jest jeden, powszechny i apostolski?

- Żona i ja spotkaliśmy się w Taizé, gdzie wielu ludzi z różnych krajów świata, w tym pięknym miejscu, poszukuje Boga i medytuje. Tam właśnie po raz pierwszy doświadczyłem powszechności i jedności Kościoła. To, co nas łączy, na pewno jest czymś głębszym niż różnice wynikające z różnic na poziomie kulturowym. Chociaż mamy czasami drobne konflikty na tle: „Co kupować - dobre książki czy dobre jedzenie?”. Żona zawsze wybiera to drugie. Ale w końcu właśnie ona dba o naszą kuchnię polsko-angielską. Natomiast apostolstwo Kościoła przeżywam w pracy redakcyjnej w „The Catholic Herald”, gdzie czuję i rozumiem, że mój wysiłek trafia do wielu ludzi.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ciepło kurtki, ciepło serca – o dawaniu i dzieleniu się w czasie zimy

2025-09-30 20:44

[ TEMATY ]

ciepło kurtki

ciepło serca

dawanie

dzielenie się

czas zimy

Materiał sponsora

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich

Zima to czas, w którym szczególnie odczuwamy potrzebę ciepła. Grube kurtki, szaliki i rękawiczki stają się codziennymi towarzyszami drogi, chroniąc nas przed mrozem i zimnym wiatrem. Kurtka zimowa nie jest tylko elementem garderoby – to symbol troski o siebie i swoich bliskich. W chrześcijańskim spojrzeniu możemy dostrzec w niej również przypomnienie o tym, że każdy człowiek potrzebuje ochrony, zarówno fizycznej, jak i duchowej. Tak jak dbamy o ciepło ciała, tak też powinniśmy troszczyć się o ciepło serca i relację z Bogiem.

Ewangelia przypomina nam słowa Jezusa: „Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie” (Mt 25,36). Ten fragment uświadamia nam, że każdy dar, nawet tak prosty jak ciepłe ubranie, ma ogromną wartość w oczach Boga. Dając komuś kurtkę, której już nie nosimy, albo kupując nową dla potrzebującego, nie przekazujemy jedynie tkaniny i zamka błyskawicznego. Przekazujemy ciepło, nadzieję i poczucie godności. W tym sensie kurtka zimowa staje się nie tylko odzieżą, ale także narzędziem budowania wspólnoty i praktycznym świadectwem miłości bliźniego. To właśnie w takich gestach realizujemy chrześcijańskie powołanie do troski o słabszych.
CZYTAJ DALEJ

Konferencja Episkopatu Włoch zapowiada otwarcie szpitala w Gazie

2025-10-01 13:22

[ TEMATY ]

szpital

Gaza

PAP/EPA/MOHAMMED SABER

Sekretarz generalny włoskiego episkopatu, abp Giuseppe Baturi, udał się w ostatnich dniach do Ziemi Świętej, aby okazać solidarność z lokalnym Kościołem. Podczas wizyty ogłoszono projekt otwarcia szpitala w Gazie, we współpracy z Łacińskim Patriarchatem Jerozolimy, będący odpowiedzią na poważny kryzys zdrowotny.

Przedstawiciel Konferencji Episkopatu Włoch zaniósł mieszkańcom przesłanie solidarności i braterstwa. Kard. Pierbattista Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy, wyraził głęboką wdzięczność za wsparcie otrzymane od włoskich Kościołów, podkreślając znaczenie konkretnych gestów i empatii w czasie samotności i opuszczenia.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec - chrześcijańska odpowiedź na zmęczenie świata [Felieton]

2025-10-02 00:29

Adobe Stock

Wśród wielu bolączek współczesnego człowieka jest zmęczenie, przepracowanie, zestresowanie. Człowiek poszukuje ciszy, sensu życia. Jest szeroka oferta dająca człowiekowi to czego szuka. Niektóre z nich tylko pozornie niosą pomoc, a mogą przy okazji siać duże spustoszenie w duszy człowieka. W tym całym poszukiwaniu człowiek dziś niestety przodują kursy mindfulness, aplikacje do medytacji, weekendowe wyjazdy z jogą, a przez to można przeoczyć Ale w tym wszystkim łatwo przeoczyć fakt, że chrześcijaństwo od wieków miało swoją medytację. I ona nie tylko uspokaja, ale przemienia życie.

Przykre jest to, że wielu katolików nie jest świadoma tego, jak ta modlitwa potrafi działać piękne rzeczy w życiu człowieka. Tymczasem zamiast używać go w praktyce, chowa się go w szufladzie, pomija, lekceważy - tym narzędziem do modlitwy jest różaniec, który nie jest starą dewocją do odklepania, ale żywą modlitwą, w której bije serce Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję