Reklama

Piąta Ewangelia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mówi się, że Ziemia Święta jest piątą Ewangelią. Tą niespisaną, świadczącą o Chrystusie swoim istnieniem i pięknem. To było niesamowite uczucie znaleźć się na niej. Ale zacznijmy od początku.

Lot LO 151 i security

Okęcie - Warszawa. Pierwszy raz w samolocie. Boeing 737-400. Procedura odprawy celnej na polskiej ziemi była klarowna i prosta. Nic szczególnego. Po zapoznaniu się z instrukcjami bezpieczeństwa, zapiąłem pasy. Start i lot był już przeżyciem samym w sobie. Świadomość, iż jest się na wysokości 11600 metrów, stanowi nie lada wyzwanie dla wyobraźni. Po 4 godzinach lotu znalazłem się w Tel Awiwie. Cały i zdrowy...

Służby bezpieczeństwa weryfikują wszystkich przybywających do Izraela. Przechodzi się przez kilka "bramek". Gdy staniesz się już posiadaczem pieczątki wbitej w paszport i zostaniesz powitany " Welcome in Israel", to nie oznacza końca "zabawy". W każdym momencie może podejść do ciebie służba ochrony i zadać mnóstwo dziwnych pytań. Jeśli nie spodoba się im twoja irytacja lub odpowiedź, możesz podzielić los tych, którzy zostają odesłani natychmiast do domu. Masz szczęście, jeśli wsadzą cię do samolotu, z którego ledwie co wysiadłeś, bo jeśli nie, czeka cię wątpliwa przyjemność spędzenia 24 godzin w oczekiwaniu na kolejny lot. Twój bagaż zostaje prześwietlony i przeszukany. Wszystko po to, by utrudnić życie tym, którzy marzą o pracy w Izraelu i zapewnić bezpieczeństwo obywatelom tego małego kraju. Mało brakowało...

Osiemnastolatki, moro i karabiny

Hotel, w którym mieszkam, znajduje się w palestyńskiej części Jerozolimy. Pokoik choć duszny, to przepełniony promieniami słońca. Na dworze jest ponad 20 stopni! Nie mogąc siedzieć bezczynnie, wychodzę na spacer. Przechodzę przez wąskie, zatłoczone uliczki i kieruję się w stronę starej części miasta. Wszystko, co mnie otacza, jest fascynujące. Inaczej pachnie powietrze, owoce wystawione na straganach też. Tablice informacyjne pisane są w trzech językach: hebrajskim, arabskim i angielskim.

Szokuje mnie także wszechobecna broń. Służbę wojskową przechodzą wszyscy, jest ona obowiązkowa - jeśli jej nie odbędziesz, nie masz szans na uzyskanie pracy w dorosłym życiu. Pobór zaczyna się w osiemnastym roku życia. Chłopcy służą w wojsku trzy lata, dziewczęta - dwa. Obserwuję dwie młode dziewczyny odziane w mundury z bronią gotową do strzału. Nie mają więcej niż 20 lat, ale w ich oczach dostrzegam powagę i zrozumienie dla roli, jaką pełnią. Trwa wojna, a one są żołnierzami.

Bardzo długo nie mogłem się przyzwyczaić do widoku młodzieży ubranej w kamizelki kuloodporne, dźwigającej na plecach radiostacje, a w dłoniach amerykańskie M16 lub ich krótsze wersje M4. Ciarki po plecach przechodziły mi za każdym razem, gdy spotkałem się z ich zimnym wzrokiem i myślałem o szybkostrzelności tych pukawek. Jednak nadal żyję...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nie zostanie kamień na kamieniu

Docieram w końcu do miejsca, które zawsze pragnąłem zobaczyć i poznać. Dotykam nagrzanych słońcem kamieni. To ściana płaczu. Tu przychodzą Żydzi, by się modlić oraz opłakiwać utratę Arki Przymierza i Świątyni, w której się znajdowała. Potężne głazy ułożone jeden na drugim w niektórych miejscach są gładkie jak szkło. Przez setki lat przybywający tu ludzie dotykali ją i całowali, wkładając w szczeliny karteczki z modlitwami. To efekt ich namacalnego kontaktu ze Świątynią.

Spoglądają ma mnie oczy wielu Żydów - wzrokiem nieufnym, jakbym trzymał w dłoni granat a nie aparat fotograficzny. Chłonę wszystko, co mnie otacza. Kiwającego się w rytm modlitwy policjanta z Uzi w dłoni, małego chłopca z długimi pejsami, słońce padające na kamienny mur.

Wieczorem wybieram się do dzielnicy ortodoksów. Są to Żydzi, którzy dosłownie wcielają Torę w życie. Nakryta szalem głowa podczas modlitwy, pejsy, broda... nie sposób się pomylić. Żyją najczęściej w "gettach", zamykając się w swoich dzielnicach. Tu nie spotkasz tłumów wycieczek. Jeśli chcesz zobaczyć, jak żyją, musisz się poruszać w pojedynkę. Aparat fotograficzny lub kamerę trzeba zostawić w domu, gdyż i tak nie pozwolą na ich użycie. Przekonałem się o tym na własnej skórze.

Dostrzegłem go z daleka, szedł w moją stronę. Czarny kapelusz, takiego samego koloru płaszcz, broda, pejsy i oczy... były smutne i bez wyrazu. Podszedł do mnie i gdy utwierdził się w przekonaniu, że znam angielski, powiedział, że nie mogę tu robić zdjęć, że Żydzi nie są zwierzętami w zoo. Uśmiechnąłem się, mówiąc OK. Jestem w Jerozolimie...

Reklama

Betlejem

Wstaję wcześnie rano, biorę prysznic i jem śniadanie. Zza otwartego okna dochodzi śpiew muezzina wzywającego wyznawców islamu do modlitwy. Dziś jadę do Betlejem.

Miejsce narodzenia Chrystusa jest obecnie otoczone przez wojsko izraelskie. Aby dostać się do miasta, trzeba pokonać betonowe zapory, czołgi i karabiny maszynowe. Do busa, którym się poruszałem, nagle wskoczył Izraelczyk trzymający palec na spuście Uzi. Zadaje pytania, skąd jestem, po co przyjechałem i żąda paszportu. Spogląda mi ostro w oczy, badając czy mówię prawdę. Po chwili strachu jestem już na terenie tego cudownego miejsca. Idę do groty narodzenia i klękam na zimnej posadzce. Jestem w miejscu, gdzie dwa tysiące lat temu Zbawiciel przyszedł na świat. Jakie to uczucie? Stać w miejscu wielkiego cudu i medytować nad narodzinami Boga? Tu na nic zdają się słowa. Nie potrafię tego opisać...

Będziecie rybakami ludzi

Jadę teraz do Galilei. Jest gorąco a dookoła roztacza się przepiękny widok Pustyni Judzkiej. Mijam po drodze najstarsze miasto świata - Jerycho. Nie mogę się dostać do niego, gdyż wojsko zablokowało betonowymi płytami wszystkie drogi dojazdowe. Nie wpuszczają nikogo, nawet turystów.

Mojego busa mija coraz więcej pojazdów opancerzonych i czołgów transportowanych przez tiry. Nad głową przelatują wielozadaniowe F16. Przypominam sobie, że droga ta prowadzi do Wzgórza Hebron, tam toczą się walki.

Jestem już na miejscu. Kafarnaum i dom Szymona Piotra, ruiny synagogi, która znajduje się nieopodal. Panuje tu cisza i spokój. Wszystko otoczone jest przepięknymi kolorami kwiatów i roślin budzących się do życia. Grupa uśmiechniętych ludzi zaczepia mnie pytaniem, skąd jestem. Mówię, że z Polski i podajemy sobie ręce w geście powitania. Dowiaduję się, że są Żydami mieszkającymi w Izraelu, ale lubią podróże. Jakiś czas temu odwiedzili Kraków. Są bardzo serdeczni i mili. Rozstajemy się z uśmiechem na ustach, życząc sobie pokoju: shalom.

W oddali słychać szum fal jeziora Genezaret. Właśnie w tych okolicach Jezus rozmnożył chleb i ryby, zostawił naukę Ośmiu Błogosławieństw, uciszył burzę na jeziorze i powołał pierwszych apostołów. Jakie oni mieli szczęście...

Reklama

Droga przez pustynię

Znów wsiadam do busa, wracam zmęczony i szczęśliwy do Jerozolimy. Widok beduinów na wielbłądach, wędrujących ze swoimi stadami owiec, zapiera dech w piersiach. Piękno i prostota. Małą owieczkę na targu w Jerozolimie można kupić za 200 dolarów. Drogo? Przy tych warunkach hodowli nie są to duże pieniądze.

Na zboczach tego kamienistego bezkresu widzę oznakowania: -100, -400. Zbliżam się do największej depresji świata. Ponad 410 metrów pod poziomem morza, znajduje się Morze Martwe. Proszę kierowcę, by zawiózł mnie tam, muszę sprawdzić czy w tej wodzie, tak jak mi powiedziano, nie można się utopić. Rozbieram się. Woda ma temperaturę powietrza, czyli ok. 24 stopni i jest tak strasznie słona, że pieką usta. Wchodzę do wody i kładę się na plecach. To niesamowite! Unoszę się na wodzie, jakbym miał pod sobą nadmuchiwany materac. Bawię się jak dziecko...

Zbliża się wieczór. Na drodze stoi kolejna barykada. Za betonową płytą stoi Izraelczyk z ciężkim karabinem maszynowym. Sięgam po Nikona, robię fotkę, patrząc w nic nie mówiące oczy człowieka z bronią. Oblewa mnie zimny pot, czekam na huk wystrzałów, ale na szczęście nic takiego się nie dzieje. Żołnierz natomiast podnosi kciuk do góry i uśmiecha się do mnie!

Autostrada jest zamknięta. Zostajemy skierowani na objazd. Wkoło nas błyskają "koguty" wojskowych i policyjnych pojazdów. Nie wiemy, co się stało. Kolejny zamach czy jedynie wypadek na drodze? Czuję ogarniający mnie strach...

Reklama

Nim kogut zapieje

Nazajutrz z wiadomości dowiaduję się, że wczorajszą blokadę spowodował niedoszły zamachowiec. Autobusem jechał Palestyńczyk z przytwierdzonym do ciała ładunkiem wybuchowym. Zastanawiam się, co by się stało, gdyby zdetonował bombę. Przecież mogło się to wydarzyć w momencie mijania się naszych pojazdów!

Wyruszam jednak na kolejną wyprawę w okolice Jerozolimy. Odnajduję miejsce, gdzie był dom Kajfasza, gdzie Piotr zaparł się swego Nauczyciela. Wszystkie inne wrażenia bledną nagle, gdy dochodzę do cysterny, w której więziono Jezusa. Cysterny służyły do przechowywania wody. Jednak podczas licznych trzęsień ziemi pękały. Gdy pęknięcie było na dnie, a

woda uciekła - robiono z nich spiżarnie. Gdy szczelina powstawała wyżej, stawały się śmietnikiem i jak w tym przypadku - więzieniem. W oczekiwaniu na wyrok wrzucano tu podejrzanego, człowiek miał szczęście, jeśli nie połamał się przy upadku. Gdy wyrok skazywał go na śmierć, już nie wyciągano go stamtąd. Do takiej cysterny, przez nas nazywanej ciemnicą, zepchnięto Chrystusa. Musiał panować tam niesamowity smród, było zimno i ciemno. Odszukałem najwyżej położone miejsce. Usiadłem. Modląc się, słyszałem bicie mego serca. Jezu! Jak bardzo musiałeś mnie kochać!? Jak bardzo...

Miejsce Czaszki

W planach mam jeszcze jedno miejsce. Schodzę więc z Góry Oliwnej, podziwiając złotą kopułę meczetu Omara, i wchodzę do Świętego Miasta. Golgota znajduje się kilkanaście metrów od grobu, gdzie zostało złożone ciało Chrystusa. Dziś te dwa miejsca znajdują się pod jednym dachem kościoła.

Znów klękam. W tym miejscu, gdzie teraz jest ołtarz, stał krzyż. Wkładam dłoń do wyżłobionego w skale otworu. Przed oczami wyobraźni rysuje się postać Jezusa zawieszonego na krzyżu. Słowo, które stało się Ciałem, zostało niewyobrażalnie poniżone, pobite i zabite. Zabili mojego Boga. Na szczęście ten stan nie trwa zbyt długo. Przychodzi opamiętanie.

Idę do grobu, gdzie był złożony Bóg-Człowiek. Otacza mnie zapach kadzidła i palonych świec. Grekokatolik kłania się trzykrotnie, by ostatecznie upaść na kolana. I ja klękam w maleńkiej skalnej grocie. Dotykam kamiennej płyty. To tu złożono Jezusa. Lecz teraz Go tu nie ma. Zmartwychwstał! Zatapiam się w modlitwie i adoracji. Czuję pokój w sercu...

Lot LO 154, ten sam samolot

To już koniec mojej podróży. Ten niesamowity kraj, Święta Ziemia spowodowała, że inaczej spoglądam na wszystko, co mnie otacza. Moje wyobrażenie ziemi, po której chodził Chrystus, legło w gruzach. Zbuduję je teraz od nowa na obrazie, jaki zachwycił moje oczy. Zachwycił moją duszę.

Siedzę przypięty pasami bezpieczeństwa w fotelu samolotu. Przypominam sobie te miejsca, za którymi będę tęsknił. Jest ich sporo. Wiem jedno. Muszę tu kiedyś powrócić. Na pewno to zrobię. Jak Bóg pozwoli...

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: wyjątkowa Wielkanoc z rekordową liczbą nowych katolików

2024-03-26 18:40

[ TEMATY ]

Francja

twitter.com

Kościół we Francji przygotowuje się w do wyjątkowej Wielkanocy z kolejną rekordową liczbą katechumenów. Choć dokładne dane nie zostały jeszcze ogłoszone, to szacuje się, że chrztów dorosłych będzie w tym roku o co najmniej 30 proc. więcej. To prawdziwa epidemia, a raczej niespodziewany cudowny połów - przyznaje ks. Pierre-Alain Lejeune, proboszcz z Bordeaux.

Zauważa, że wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy do jego parafii zgłosiło się w sprawie chrztu kilkadziesiąt osób, tak iż obecnie ma osiem razy więcej katechumenów niż dwa lata temu. Początkowo myślał, że to przejaw dynamizmu jego parafii. Szybko jednak się przekonał, że nie jest wyjątkiem. Inni proboszczowie mają ten sam «problem», są przytłoczeni nagłym napływem nowych katechumenów.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś o godności Króla, Kapłana i Syna Bożego

2024-03-24 22:02

Archidiecezja Łódzka

O godności Króla, Kapłana i Syna Bożego mówił w pierwszym dniu rekolekcje wielkopostnych kard. Grzegorz Ryś. Msza Św. była sprawowana w Sanktuarium Imienia Jezus.

Jest już tradycją, że w Niedzielę Palmową rozpoczynają się wielkopostne rekolekcje dla łodzi, które głosił Metropolita Łódzki. W pierwszym dniu rekolekcji kard. Ryś mówił Jezusie Chrystusie i jego godności Króla, Kapłana i Syna Bożego.

CZYTAJ DALEJ

Inauguracja Kongresu Eucharystycznego w Archidiecezji Krakowskiej

2024-03-28 15:27

[ TEMATY ]

archidiecezja krakowska

kongres eucharystyczny

Msza Krzyżma

Archidiecezja Krakowska

Mszą Świętą Krzyżma w sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach został dziś zainaugurowany Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej, którego zwieńczeniem będzie beatyfikacja ks. Michała Rapacza 15 czerwca 2024 r.

- Bardzo pragnąłem sprawować tę dzisiejszą Mszę Świętą Krzyżma razem z wami. Poprzez nią bowiem rozpoczynamy Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej - mówił na początku homilii abp Marek Jędraszewski nawiązując do słów Jezusa wypowiedzianych do Apostołów podczas Ostatniej Wieczerzy. Metropolita krakowski zwrócił uwagę, że wyjątkowy charakter tej Mszy św. podkreśliło poświęcenie kapłańskich stuł z symbolami kongresu. - Przez jednakowy kształt tych stuł pragniemy wyrazić naszą jedność - jedność prezbiterium Świętego Kościoła Krakowskiego - dodał arcybiskup, zaznaczając, że nie chodzi przede wszystkim o zewnętrzny i estetyczny, ale eklezjalny wymiar jedności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję